Liga Mistrzów powróciła do gry! W poprzednim tygodniu odbyły się pierwsze cztery spotkania 1/8 finału najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek. Już jutro obrońcy tytułu z zeszłego sezonu na własnym boisku podejmą aktualnego mistrza Francji. Obydwa zespoły nie prezentują najwyższej formy, lecz we wtorek gra będzie się toczyć o najwyższą stawkę. W takich spotkaniach nie trzeba dodatkowo mobilizować zawodników, ponieważ każdy piłkarz marzy o tym, by usłyszeć hymn Champions League.

Gospodarze podejdą do tego spotkania z myślą o przedłużeniu serii zwycięstw, którą obecnie budują. Pięć ostatnich spotkań zakończyło się zwycięstwem The Blues, z czego aż cztery tylko jedną bramką. Wyniki jedynie potwierdzają, jak wyrównane były batalie podopiecznych Thomasa Tuchela. Zarówno przeciwnicy podczas półfinału i finału Klubowych Mistrzostw Świata, rywale w pucharze Anglii, jak i Crystal Palace w derbowym meczu zawiesili poprzeczkę na tyle wysoko, że w dwóch z tych spotkań potrzebne były dogrywki. Drużyna jednak prowadzona jest na tyle dobrze, że z każdego kryzysu potrafiła jak dotąd wyjść obronną ręką. Dość powiedzieć, że jedyną poważną stratą od początku grudnia, jest spadek w ligowej tabeli. O ile kibiców martwić może prawdopodobne wypadnięcie z wyścigu o mistrzostwo, o tyle Tuchela broni fakt, że Chelsea została Mistrzem Świata, awansowała w każdych możliwych rozgrywkach do kolejnych etapów, a także nadal The Blues są obecnie na trzecim miejscu w Premier League i jak lwy walczą o pozytywny wynik w każdym spotkaniu.

Na przedmeczowej konferencji prasowej Thomas Tuchel poinformował, że wszystko wskazuje na to, że Cesar Azpilicueta wydobrzał i będzie mógł wystąpić w jutrzejszym spotkaniu. Małą szansę na to mają z kolei Mason Mount i Callum Hudson-Odoi. Oczywiście nadal niedostępni są wahadłowi: Ben Chilwell i Reece James. Menadżer przyznał również, że ekipa Lille w zeszłym sezonie była naprawdę trudnym przeciwnikiem, a obecnie przechodzi niemały kryzys.

– Nie jest im łatwo. Są ku temu powody, ponieważ podczas letniego okna transferowego stracili kilku kluczowych zawodników, a także znakomitego trenera. Gdy prowadziłem PSG, czułem, że są bardzo konkurencyjni, mają zespół złożony ze świetnych zawodników. Nie grało się łatwo na ich terenie. Więź pomiędzy menadżerem i kadrą była wyjątkowa. Dało się odczuć, że ciągle są w walce o miejsce, dające gwarancję gry w Lidze Mistrzów. W zeszłym sezonie zostali mistrzami Francji, co jest wielkim osiągnięciem. Od tego czasu, odszedł trener i kilku graczy, a to wielka zmiana.

Na Stamford Bridge mogą mówić o dużym i to podwójnym (ze względu na powtórzoną procedurę) szczęściu w losowaniu par pierwszej rundy fazy pucharowej. Oczywiście rywala lekceważyć nie można, ale to Chelsea jest zdecydowanym faworytem tego dwumeczu. Drużyna Thomasa Tuchela awansowała z grupy H z drugiego miejsca, zdobywając 13 punktów. Oprócz trzech zwycięstw, The Blues w spektakularny, choć okupiony stratami Kante i Chilwella, sposób rozgromili Starą Damę, a także zaliczyli remis w szalonym meczu przeciwko Zenitowi i porażkę z czwartym zespołem poprzedniej kampanii Serie A. Lille wygrało grupę G, zdobywając 11 punktów i wyprzedzając między innymi RB Salzburg jednym oczkiem, a także kiepsko prezentującą się Sevillę.

Mistrzowie Francji zdecydowanie nie nawiązują do swoich wyników z poprzedniego sezonu. Zajmują obecnie w lidze odległą, jedenastą lokatę, a wyniki od początku 2022 roku pozostawiają wiele do życzenia. 4 stycznia odpadli po rzutach karnych z pucharu Francji z RC Lens, a w następujących po tej porażce sześciu kolejkach ligowych wygrali tylko dwa mecze, z Lorient i Montpellier. Dwukrotnie również zremisowali, otrzymując w obu spotkaniach po jednej czerwonej kartce. Pozostałe dwa starcia to blamaż z corocznym faworytem do tytułu (1:5) oraz porażka 2:0 z Brest.

Trener Lille, Jocelyn Gouvrennec, na konferencji prasowej zapowiedział bojowe nastawienie swojego zespołu. Goście nie zamierzają bać się przeciwnika, ale chcą wyjść na boisko i zaprezentować maksimum swoich możliwości.

– Na takie spotkanie nie zamierzam testować nowych rozwiązań czy wdrażać nowych pomysłów. Musimy grać swoje. Dokładnie przeanalizowaliśmy mecze z udziałem Chelsea, a moi piłkarze wydają się doskonale rozumieć pewne schematy. Poprzez wyrażenie "chcemy grać swoje" nie mam na myśli tego, że koniecznie musimy cierpieć na boisku czy być dla naszego przeciwnika sparingpartnerem. Musimy być na 300 procent zdeterminowani, inteligentni i nie wchodzić w żadne kalkulacje.

Jutrzejsi przeciwnicy mieli okazję spotkać się niedawno, ponieważ dwa sezonu temu rywalizowali ze sobą w grupie H, kiedy klubem ze Stamford Bridge dowodził jeszcze Frank Lampard. Oba spotkania The Blues wygrali w stosunku 2:1. Wg portalu Transfermarkt, są to jedyne mecze pomiędzy tymi zespołami. Sztab, jak i kibice Chelsea na pewno liczą na podtrzymanie 100% skuteczności oraz spokojny awans i walkę o obronę tytułu. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi we wtorek o 21:00 polskiego czasu.

Przewidywany skład Chelsea:
Mendy; Azpilicueta, Silva, Rudiger; Ziyech, Jorginho, Kovacić, Alonso; Havertz, Lukaku, Werner

Źródło: własne