Tuchel: Przed meczem o tak wysoką stawkę nie ustrzeżemy się pewnych rzeczy
Dodano: 15.05.2021 12:45 / Ostatnia aktualizacja: 15.05.2021 12:46Dla Thomasa Tuchela, który po raz pierwszy w swojej trenerskiej karierze doświadczy występu swojego zespołu w finale Pucharu Anglii, to nie jest właściwy moment na nowe sztuczki. Już dziś londyńczycy zawalczą z Leicester City o poważane trofeum na Wyspach Brytyjskich.
Niemiecki szkoleniowiec dobrze wie, jak smakuje taka zdobycz. W przeszłości triumfował już w Pucharze Niemiec z Borussią Dortmund oraz w Pucharze Francji z Paris Saint-Germain. Przez te wszystkie lata 47-latek, jak sam uważa, doskonale opanował swoje podejście do tak ważnych pojedynków, a niektórych czynników stresujących po prostu nie da się wyzbyć.
– W takich sytuacjach ufam sobie i odczuciom wśród członków sztabu szkoleniowego. Ufam także statystykom. Moja główna zasada brzmi następująco: im większe napięcie, im ważniejszy mecz, tym mniej informacji podajemy do opinii publicznej – ujawnił Tuchel.
– Staramy się przepracować sesje treningowe w jak najprostszy sposób. Muszą być krótkie i jasne dla wszystkich. To nie jest właściwy moment na przyswajanie nowych rzeczy, takich jak chociażby aspekty taktyczne. To czas na zbudowanie pełnej pewności siebie i uświadomienie sobie, jak wygląda nasz styl gry, w czym jesteśmy dobrzy, jakie są nasze silne strony, a także na zachęcenie piłkarzy do zaprezentowania swoich umiejętności na najwyższym poziomie.
Thomas od razu przywołał jeden ze swoich finałów, w których miał okazję uczestniczyć. Kiedy był trenerem BVB, zawsze podkreślał atmosferę takiego wydarzenia. W ostatniej sesji treningowej przed pierwszym gwizdkiem, Tuchel wziął od bramkarza rękawice i sam spróbował swoich sił między słupkami, broniąc strzały swoich podopiecznych.
– Chciałem w ten sposób przekazać im więcej pewności siebie – zażartował. – W takim wypadku nie możesz być sztuczny i wykorzystujesz każdy moment, aby trochę się pośmiać, co jest w moim wypadku bardzo ciepło przyjmowane. Jeśli jednak starasz się kogoś rozbawić na siłę, nie ma co brnąć dalej. To musi przyjść samo z siebie.
– To normalne, że napięcie wzrasta. Kiedy wejdziemy na Wembley, pewna energia będzie wisieć w powietrzu i nie można się na to przygotować. Trzeba to poczuć, dostosować się do panujących warunków i iść po swoje. Trzeba podjąć rękawice i zrobić to, co wykonujemy na co dzień z największą miłością i uwielbieniem na jak najwyższym poziomie.
Chociaż dzieci Thomasa są jeszcze zbyt młode, aby znaleźć się na najsłynniejszym obiekcie w Anglii, jego żona zasiądzie na trybunach i z bliska będzie obserwować zmagania. Trener w takich chwilach ma swój schemat na przedmeczową odprawę, ale nie podąża za nim za każdym razem.
– Z reguły w noc przed tak ważnym meczem staram się uprawiać sport. Tym razem drużyna musi przebywać w hotelu, więc wspólnie zjemy posiłek i może porozmawiamy o kilku sytuacjach oraz obejrzymy nagrań wideo z udziałem Leicester, abyśmy przygotowali się na ten poranek.
– Zazwyczaj staram się wstać wczesnym rankiem i samemu trochę poćwiczyć, pomedytować przez 20 minut. Wdech, wydech, oczy zamknięte i staram się nie myśleć o niczym innym. Wtedy mogę sobie powiedzieć, że jestem przygotowany na pierwsze zebranie z moją drużyną.
– Mam swoje wzloty i upadki. Czasami jestem mocno zdyscyplinowany, czasami nie aż tak, ale ekscytację i nerwowość w takich okolicznościach traktuję jako coś normalnego. Czasami takie uczucie łapie mnie przed normalnymi meczami, a czasami czuję się bardziej zrelaksowany i spokojny, jeśli presja wydaje się narastać.
– Jeśli zbliża się mecz o wielką stawkę, nic nie jest jednostajne. Nie chcę wyszczególniać wszystkiego, bo nie mam jednej ścieżki przygotowawczej. Taka sytuacja też jest dla mnie czymś normalnym. Najważniejsze, że jesteśmy jak najlepiej uświadomieni, jaka jest stawka tego spotkania – podsumował Tuchel.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.