
Konferencja prasowa Enzo Mareski po meczu z Benfiką
Dodano: 29.06.2025 08:34 / Ostatnia aktualizacja: 29.06.2025 14:47Enzo Maresca był wściekły z powodu dwugodzinnego opóźnienia w dramatycznym zwycięstwie Chelsea z Benficą w Charlotte. The Blues prowadzili i kontrolowali mecz przeciwko portugalskiej drużynie, zanim burza z piorunami zmusiła zawodników i kibiców do szukania schronienia. Mecz został zawieszony i wznowiono go dopiero po dwóch godzinach.
Jak trudne było granie po dwugodzinnym przestoju?
— Myślę, że byłem jasny – przez 85 minut kontrolowaliśmy mecz. Nie dopuściliśmy do żadnych sytuacji, stworzyliśmy wystarczająco dużo okazji, by wygrać. A potem, po przerwie, mecz kompletnie się zmienił. Dla mnie osobiście, to nie jest piłka nożna.
Już siedem, osiem, dziewięć meczów zostało zawieszonych. Moim zdaniem to żart, szczerze mówiąc. To nie jest piłka nożna. To nie jest dla nas. Rozumiem, że ze względów bezpieczeństwa trzeba zawiesić mecz. Ale jeśli zawiesza się siedem, osiem meczów, to chyba znaczy, że to nie jest odpowiednie miejsce na organizację tych rozgrywek.
Czy to również zwiększa ryzyko kontuzji, przez taki długi przestój? Czy to też pana niepokoi?
— Jestem bardzo szczęśliwy. Jesteśmy w najlepszej ósemce tej fantastycznej imprezy – Klubowych Mistrzostw Świata. Chelsea jest w najlepszej ósemce. Przez 85 minut nie dopuściliśmy do żadnych sytuacji. Drużyna zagrała bardzo dobrze. Dla mnie był to jeden z najlepszych występów w ostatnich tygodniach, miesiącach.
Problem w tym, że kiedy przerywasz mecz, to nie jest już piłka nożna. Panowie, to nie jest piłka nożna. Jak zawieszasz mecz, to nie jest piłka nożna. To coś zupełnie innego. Jestem szczęśliwy, bardzo szczęśliwy. Ale jednocześnie są drużyny, którym trudno zrozumieć, jak to jest – czekać dwie godziny, a potem znów wyjść na boisko. I to widać. Oni musieli gonić wynik, więc atakowali. My byliśmy w kolejnym etapie, prowadziliśmy. Potem sytuacja się zmienia i mentalnie to zupełnie coś innego. To trudne.
Widzieliśmy, jak wasi zawodnicy jeździli na rowerach w trakcie przerwy, żeby się rozgrzać. To chyba musiało być bardzo frustrujące. Jak udało ci się utrzymać ich skupienie, żeby mogli wrócić i wygrać?
— Jak mówiłem, przez 85 minut graliśmy bardzo dobrze. Potem była godzina i pół, dwie godziny przerwy. A potem mecz zaczął się zupełnie inaczej. To już nie jest ten sam mecz. Bo przerywasz tempo. Dwie godziny na stadionie. Ludzie rozmawiają z rodziną, pytają, czy wszystko w porządku, sprawy bezpieczeństwa. Jedzą, śmieją się, rozmawiają przez telefon. To dwie godziny. Dlatego mówię – to nie jest piłka nożna.
To coś, czego trudno zrozumieć. Ale staraliśmy się wyjść i kontynuować w ten sam sposób, wiedząc, że będzie trudno. To nie przypadek, że przez 85 minut nie dopuściliśmy do żadnych sytuacji, a potem w ciągu pięciu minut przeciwnik stworzył kilka okazji. Dlaczego? Bo to już zupełnie inny mecz. To nie jest normalne. To nie jest piłka nożna.
Powiedział pan, że to nie jest właściwe miejsce na rozgrywanie tego turnieju. Czy chodziło o konkretny stadion? I co sądzi pan o rzucie karnym? Bo wyglądał na bardzo surowy.
— Nie, nie, nie. Mówię tylko tyle: jeśli w tych rozgrywkach już zawieszono sześć, siedem, osiem meczów, to chyba coś tu nie działa. Bo w meczu piłkarskim nie jest normalne, by zawieszać spotkanie. To wszystko. A co do karnego – karny to karny. Ale rzut wolny to już nie był rzut wolny.
Czy uważa pan, że powinien być ustalony maksymalny czas przerwy, np. pół godziny, godzina, ale nie dwie godziny?
— Panowie, ja nie jestem od ustalania przepisów. Nie jestem nikim, kto decyduje o regułach. Jestem ostatni w kolejce. Mówię jako menedżer. A jako menedżer – trudno jest zarządzać dwugodzinnym zawieszeniem meczu. A potem, na pięć minut przed końcem, jaka jest alternatywa? Nie mam pojęcia. Po prostu pytam – jeśli zawieszono już sześć, siedem, osiem meczów, to chyba coś tu nie działa.
Czy takie przerwy są szkodliwe dla nowej imprezy, jaką są Klubowe Mistrzostwa Świata?
— Nie, tylko – panowie, proszę, nie zrozumcie mnie źle. Mówię, że to fantastyczne rozgrywki. To Klubowe Mistrzostwa Świata. Cieszymy się, że tu jesteśmy, że awansowaliśmy do najlepszej ósemki, że wygrywamy. Ale coś się dzieje – sześć, siedem meczów zawieszonych – to chyba znak, że ci, którzy decydują, muszą to przemyśleć, bo to nie jest normalne. Na mistrzostwach świata ile meczów się zawiesza? Zero, prawdopodobnie. W Europie ile? Zero.
A my jesteśmy tu dwa tygodnie i już zawieszono sześć, siedem spotkań. Coś tu nie gra. Mówię jako menedżer. Bo kiedy przez dwie godziny jesteś z zawodnikami zamkniętymi w środku i próbujesz ich utrzymać w gotowości, a oni w tym czasie rozmawiają z rodziną, coś jedzą, śmieją się – jak masz ich utrzymać skupionych? To żart. Dlatego to powiedziałem. Ale jesteśmy szczęśliwi. Cieszymy się, że tu jesteśmy, cieszymy się z udziału w tych rozgrywkach. Ale coś tu nie działa normalnie.
- Źródło: football.london
Najnowsze atykuły

Moisés Caicedo: Wygraliśmy, bo zachowaliśmy koncentrację
29.06.2025 15:09
Głosowanie na najlepszego zawodnika czerwca!
29.06.2025 11:41
James: To była bardzo długa droga, ale cieszymy się, że ją pokonaliśmy
29.06.2025 08:46
Konferencja prasowa Enzo Mareski po meczu z Benfiką
29.06.2025 08:34
Skrót: Benfica 1:4 Chelsea
29.06.2025 03:20
Składy: Benfica - Chelsea
28.06.2025 21:13
The Telegraph: Chelsea może wymienić Nkunku na Garnacho
28.06.2025 13:36
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.