Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Luton Town

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 01.03.2022 19:07 / Ostatnia aktualizacja: 02.03.2022 19:33

Przed środowym spotkaniem w ramach piątej rundy Pucharu Anglii odbyła się konferencja prasowa z udziałem Thomasa Tuchela. Z wiadomych przyczyn wiele pytań związanych było bardziej z właścicielem Chelsea, niż z samym zbliżającym się spotkaniem.


Pojawiła się spora niepewność wokół Romana Abramowicza i jego kontroli nad Chelsea. Przekazał ją w ręce zaufanych ludzi. Jakie są twoje przemyślenia na ten temat?


– Takie same jak w dniu finału. Wydaje mi się, że przekazanie władzy w klubie nie zmienia wiele jeśli chodzi o prowadzenie zespołu. Jestem w stałym kontakcie z Petrem Cechem i Mariną. Rozmawiamy o tym, co można w drużynie poprawić i to się nie zmieni, ponieważ oni rządzą. Tak więc na co dzień niewiele się dla mnie zmieni.


Posiadanie klubu przez Romana Abramowicza jest problemem w aktualnej sytuacji międzynarodowej?


– Muszę powiedzieć, że to zbyt trudne pytanie dla mnie. Nie znam żadnych szczegółów na temat tej sytuacji. Wszyscy na pewno zgodzimy się, że są rzeczy znacznie ważniejsze niż piłka nożna i to się nie zmieni. Wojna jest jedną z takich rzeczy. Natomiast rola pana Abramowicza w tym wszystkim nie wymaga mojego komentarza z prostego względu: nie wiem wystarczająco dużo, by się wypowiadać.


Jakie są najnowsze wieści o sytuacji kadrowej twojego zespołu?


– Reece James pokazał świetną formę, ale został bardzo przeciążony. Przed meczem zalecano mu zagrać 20 minut, a w praktyce okazało się ponad 70 i to na wysokich obrotach przeciwko Liverpoolowi. Przed meczem wszystko wyglądało dobrze, ponieważ tylko Ben Chilwell był niedostępny. Sytuacja dramatycznie się zmieniła. Wielu zawodników jest przeciążonych i pojawiło się kilka urazów po meczu. Na razie jest ich zbyt dużo, by to komentować, ponieważ to długa lista.


– Odbyliśmy dzisiaj sesję treningową, lekarze i fizjoterapeuci ciągle pracują z piłkarzami, szukając rozwiązania sytuacji. Decyzje zostaną podjęte jutrzejszego ranka, kiedy będziemy wyjeżdżać do Luton. Wtedy zobaczymy, kto jest gotowy do gry. Sporo wycierpieliśmy, ponieważ była to trzecia dogrywka w ostatnim czasie, co więcej, bardzo intensywna.


– Hakim nie jest dostępny na ten mecz tak jak na finał. Niestety nadal odczuwa dyskomfort, a dzisiaj nie brał udziału w treningu. Jest jednym z tych, którzy opuszczą starcie z Luton.


Jak obecne wydarzenia wpływają na zawodników? Masz jakiś sposób na podniesienie ich na duchu po niedzielnej porażce?


– To nie będzie takie trudne. Myślę, że każdy wie, iż zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie, pokazaliśmy swój futbol, tożsamość, a także pełne zaangażowanie i wiele jakości. Dopiero 22. karny przyniósł rozstrzygnięcie spotkania, co najlepiej obrazuje jego przebieg. Tak więc nie powinno być problemów motywacyjnych.


– Pomiędzy meczami są tylko dwa dni. Piłkarze dostali dzień wolnego, by dać swoim głowom odpocząć. Mecz był nie tylko rozczarowaniem, ale także potężnym wysiłkiem fizycznym, który kosztował nas wiele sił. Pozostał nam więc jeden dzień na przygotowanie do jutrzejszego spotkania. Czekają nas kolejne zawody, tak wygląda życie w Chelsea. Chcemy być konkurencyjnym klubem uczestniczącym w wielu rozgrywkach, więc musimy być gotowi na jutro.


– Czy za każdym razem jest łatwo? Nie, ale to nasza praca i wymagamy od siebie bardzo dużo. Tak to wygląda z naszego sportowego punktu widzenia. Z drugiej strony, każde pytanie zaczynacie od: „wiemy, że są rzeczy ważniejsze od piłki nożnej, ale czy możesz udzielić komentarza?”. Decydujecie się mnie pytać, a jak często mam mówić, że to są naprawdę straszne wydarzenia? Nie może być innej opinii niż ta. To tyle.


– Ale dlaczego mielibyśmy być bardziej rozkojarzeni w pracy niż wy? To miałem na myśli, gdy to powiedziałem. To się dzieje naprawdę i jesteśmy tego świadomi, że wojna jest rzeczą ważniejszą niż sport. Martwimy się tym wszystkim, ale i tak próbujemy stworzyć atmosferę przyjazną dla naszej pracy i pasji, abyśmy mogli jak najmocniej się na niej skupić. Jesteśmy naprawdę wdzięczni i uprzywilejowani, mając na to szansę.


– Z perspektywy zawodowej, to nie tak duży problem, ale każdy w Europie mniej lub bardziej zastanawia się nad wydarzeniami na Ukrainie. Tak samo może być z wami, a wy, tak samo jak my, próbujecie wykonywać swoją pracę najlepiej jak potraficie.


Bardzo przejmujesz się przyszłością klubu? Co powiedziałbyś fanom w obecnej chwili?


– Nie jestem pewny, czy jestem odpowiednią osobą do przekazywania innych niż sportowych wiadomości. Staramy się działać spokojnie, zachowujemy spokój w środku burzy. Nie mamy zbytnio wpływu na to wszystko i nie jesteśmy za te wydarzenia odpowiedzialni. Najlepszym rozwiązaniem będzie skupienie się na tym, co robimy najlepiej, czyli sporcie.


– Wydaje mi się, że mamy pełne prawo, by skupić się na naszych zadaniach. Piłkarze na pewno mają takie prawo. To właśnie to możemy powiedzieć fanom i właśnie to widzieli podczas niedzielnego finału. Dzieje się bardzo dużo na zewnątrz, a z kolei tutaj, piłkarze w pełni poświęcają się dla dobra klubów. Każdy jest świadomy wagi sytuacji na Ukrainie i wie, że jest ona ważniejsza niż mecz piłki nożnej. Mimo wszystko, spotkały się dwie fantastyczne drużyny, które wzięły udział we wspaniałym widowisku i chociaż na chwilę odciągnęły uwagę od smutnej rzeczywistości. To z całych sił staramy się robić, nie sądzę byśmy mogli zdziałać coś więcej.


W jakim stopniu uważasz, że właściciel używa…


– Wystarczy tego, przestań i posłuchaj. Nie jestem politykiem. Źle mi z tym, ale mogę powtarzać, że przykro mi z powodu wojny na Ukrainie. Ja nigdy jej nie doświadczyłem. Nawet mówienie o tym jest naprawdę trudne, ponieważ siedzę tutaj bezpieczny w spokoju. Robię co w mojej mocy, ale nie możecie ciągle zadawać mi takich pytań, ponieważ nie mam na nie odpowiedzi.

klubson
Author: klubson

Mateusz Kluba

 

Kibic Chelsea od 2012 roku. Jako dziecko skakałem przed TV, gdy Fernando Torres wprowadzał The Blues do finału Ligi Mistrzów w 2012 roku.


W ChelseaPoland.com od listopada 2021 r. a od września 2024 r. redaktor naczelny.


Poza piłką nożną - żużel oraz lekka atletyka, w której jestem sędzią.


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close