Reece James - symbol przebudowy Chelsea
Dodano: 16.01.2020 16:57 / Ostatnia aktualizacja: 16.01.2020 21:49Ostatnie dobre występy Reece’a Jamesa skłoniły mnie do napisania tego felietonu. Jest kilka filarów, na których opiera się nowa Chelsea, co bardziej zaskakujące, są nimi piłkarze mocno krytykowani za poprzednika Franka Lamparda. Mowa oczywiście o Jorginho i Mateo Kovaciciu. Gdy wsłuchamy się w słowa trenera The Blues i jego zachwyty nad młodym angielskim obrońcą, to możemy wysnuć wniosek, że ten piłkarz może niedługo dołączyć do grona starszych kolegów i coraz wyraźniej wpływać na grę zespołu.
James zaczynał swoją przygodę z Chelsea w wieku sześciu lat, a pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w marcu 2017 roku. W sezonie 2017/18 był kapitanem drużyny, która sięgnęła po młodzieżowy FA Cup i został wybrany najlepszym piłkarzem sezonu w akademii Cobham. W czerwcu podpisał nowy, 4-letni kontrakt z klubem, a później udał się na wypożyczenie do Wigan.
To właśnie w zespole The Latics Anglik pokazał prawdziwą jakość. Obrońca rozegrał 45 spotkań w Championship, strzelił w nich trzy gole i zanotował trzy asysty. W całym sezonie ligowym oddał 44 strzały na bramkę rywali, w tym 14 celnych. Bardziej imponujące są jednak statystyki dośrodkowań (249), przechwytów (40) i skutecznych odbiorów (54). Anglik dominował siłą fizyczną, szybkością i niesamowitą walecznością. Zupełnie nie było po nim widać braku doświadczenia.
19-latek został wybrany najbardziej wartościowym piłkarzem ligi za sezon 2018/19, co budzi jeszcze większy podziw, biorąc pod uwagę, że jego Wigan zakończyło sezon na 18. miejscu. Kiedy wiadomo już było, że nowym trenerem Chelsea zostanie Frank Lampard, a przynajmniej kuluarowe doniesienia na to wskazywały, wielu ekspertów sygnalizowało, że Reece James może być jednym z największych wygranych nowo wprowadzanej rewolucji.
Jak to zwykle bywa w przypadku tego typu przewidywań, teoria posypała się jeszcze przed startem sezonu – tak przynajmniej mogło się wydawać. Reece nabawił się kontuzji stawu skokowego podczas meczu reprezentacji młodzieżowej w czerwcu i do gry wrócił dopiero we wrześniu. Początkowo dostawał szanse w zespole rezerw Chelsea, aż w końcu rozegrał pełne 90 minut w Premier League 9 listopada w spotkaniu z Crystal Palace, za które zebrał bardzo dobre recenzje.
Reece James zagrał w sumie w 11 spotkaniach w barwach Chelsea w lidze, z których zespół wygrał siedem i trzykrotnie schodził pokonany z boiska. Anglik zanotował dwie asysty, dwukrotnie udało się drużynie zachować czyste konto. Dużo ważniejsze w aspekcie taktyki Lamparda są inne statystyki. James podawał do kolegów 371 razy, 39 razy dośrodkowywał i 13-krotnie posyłał długie piłki.
Nie boi się podejmować ryzyka i wdawać w pojedynki 1 na 1, które wygrywał 18 razy. Do tego dochodzi 14 prób odbiorów ze skutecznością 79%, dziewięć przechwytów, 38 odzyskanych piłek i cztery zablokowane strzały. Jeśli chodzi o pojedynki powietrzne, to oczywiste, że z racji wzrostu trudno mu rywalizować z dużo wyższymi przeciwnikami, ale bilans 13-19 w tym aspekcie na korzyść przegranych nie jest tragiczny. Lepiej wygląda statystyka pojedynków, na które składa się 56 wygranych i 46 przegranych.
Porównując osiągnięcia Anglika do Cesara Azpilicuety, który oczywiście nie zawsze grał w tym sezonie na pozycji prawego obrońcy, ale odpowiada charakterystyką młodszemu koledze, można wysnuć kilka wniosków. Hiszpan rozegrał 20 spotkań, Chelsea wygrała 11 z nich, sześciokrotnie schodziła z placu gry pokonana. Zanotował jednego gola, trzy asysty i wykreował cztery groźne akcje dla kolegów, przy jednej takiej akcji Reece’a. W defensywie były gracz Marsylii odnotował 36 przechwytów, 49 prób odbiorów ze skutecznością 57%, aż 91 odzyskanych piłek i dwa zablokowane strzały. Lepiej także wygląda w aspekcie wygranych pojedynków główkowych 54-36, ale już, jeśli chodzi o aspekt wygranych pojedynków 1 na 1, ustępuje młodemu Anglikowi w stosunku 5:18.
W statystykach dośrodkowań także prowadzi Azpilicueta – 66 do 39, ale celniej piłki do kolegów dogrywa Reece James (26%:24%). Oczywiście jest to ocena subiektywna, ponieważ za dośrodkowanie celne uznaje się takie, które dotrze do kolegi z drużyny. Ile widzieliśmy w tym sezonie piłek, zagrywanych w pole karne, które mijały piłkarzy The Blues o centymetry albo nie zostały w porę przecięte przez wchodzących graczy? Tutaj odważę się stwierdzić, podobnie jak Frank Lampard, że w tym aspekcie James nie ma sobie równych w zespole ze Stamford Bridge. Jego dynamika i siła fizyczna predestynują do częstszego przesuwania się w głąb defensywy rywali, indywidualnych rajdów i częstszego udziału w akcjach ofensywnych.
Zanim jednak wszyscy pomyślą, że Azpilicueta miażdży Jamesa statystykami, choćby defensywnymi, dodam, że Hiszpan na boisku spędził 1790 minut, natomiast Anglik 602 minuty. Więc aby mieć pełną, choć nadal nie do końca obiektywną skalę porównawczą, należałoby wyniki kapitana The Blues podzielić przez trzy.
To, co odróżnia Jamesa choćby od Marcosa Alonso, to umiejętność zachowania balansu pomiędzy obroną i atakiem. Znakomicie się ustawia, nie daje się łatwo przepchnąć, nie podejmuje zbędnego ryzyka. Co ciekawe, Hiszpan także dośrodkowywał w tym sezonie ze skutecznością 26%, jednak dużo więcej piłek posyłanych przez niego znacznie mijało cele w polu karnym, nie dając nawet szansy walki o nie kolegom z drużyny. Emerson wygląda w tej statystyce jeszcze gorzej (23%).
W meczu Carabo Cup przeciwko Grimsby James dał pokaz spokoju i niesamowitych umiejętności. Strzelił gola, zanotował asystę i był najjaśniejszym punktem swojej drużyny. W Lidze Mistrzów rozegrał w zasadzie trzy spotkania (plus 1 minuta w pierwszym meczu z Ajaxem). Zaimponował zwłaszcza przeciwko Ajaxowi na Stamford Birdge, kiedy drużyna goniła wynik by ostatecznie doprowadzić do wyrównania po golu Anglika.
Reece James jest obrońcą odpowiadającym na potrzeby obecnej Chelsea, borykającej się z problemami w obronie, ale także szukającej dodatkowego ogniwa w ataku. Jego dojrzałość i determinacja mogą być niezwykle przydatne w młodej szatni The Blues, a wobec opieszałości zarządu w kwestii wzmocnień, Anglik może być także wykorzystywany na wielu pozycjach.
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Good Job.