Rehabilitacja za Everton mile widziana. Wolverhampton – Chelsea [zapowiedź]
Dodano: 14.12.2020 20:53 / Ostatnia aktualizacja: 15.12.2020 19:11Za nami niezbyt udany weekend z Premier League. Carlo Ancelotti i jego Everton zakończyli serię Chelsea bez porażki, choć więcej prawdy jest w stwierdzeniu, że to The Blues bardziej zapracowali na przegraną. O końcowym wyniku zadecydował indywidualny błąd Edouarda Mendy’ego, kolejny po spotkaniu z Leeds prezent dla przeciwników. Złośliwi już twierdzą, że to efekt wspólnych treningów z Kepą.
Twitter zawrzał. Brać kibicowska podzieliła się na oponentów piłkarzy i oponentów trenera. Każda ze stron ma swoje racje. Frank Lampard w rzeczy samej nie jest trenerem nad wyraz charyzmatycznym. Zarzut ze strony Jose Mourinho, że za mało angażuje się w mecz bardzo często ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Anglik przygląda się swoim piłkarzom, co jakiś czas pokrzykuje w ich kierunku, ale nie dyryguje w stylu Guardioli czy wspomnianego The Special One.
Zawiedli jednak przede wszystkim piłkarze. Kai Havertz, który nadal szuka formy sprzed roku, wyglądał jak bohaterowie „Kosmicznego meczu”, którym przybysze z kosmosu ukradli ich talenty. Niemiec najwięcej atutów daje jako środkowy pomocnik i angażowanie go w grę na skrzydle nie ma sensu.
Chciałbym kiedyś poznać kulisy rozmów pomiędzy Lampardem, a Timo Wernerem. Jeśli prawdą jest, że Anglik urzekł Niemca swoim pomysłem na grę i rolą, jaką w jego zespole będzie pełnił napastnik to albo ten źle go zrozumiał, albo trener wcisnął mu przysłowiowy kit. Z byłym graczem RB Leipzig sprawa wygląda lepiej niż z jego kolegą z reprezentacji, ale wyraźnie widać, że przywiązanie go do lewej flanki pozbawia go naturalnych atutów.
Sam przebieg meczu daje Lampardowi argumenty. Zespół był cały czas w ofensywie. Napierał na przeciwnika, ale liczne wrzutki w pole karne nie przynosiły rezultatu. Gdy już Chelsea podejmowała próby rozegrania akcji w ataku pozycyjnym, koledzy przekazywali piłkę N’Golo Kante, jakby ten umiał to robić. Po wejściu Gilmoura sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Za mało było strzałów z dystansu, co akurat dziwi, gdyż na pewno sztab szkoleniowy rozpracowując rywala, zanotował, że Jordan Pickford bardzo słabo radzi sobie w tym sezonie z uderzeniami zza szesnastki.
Nie chodzi tu o przerzucanie winy. Chelsea przegrała, ale podobnie jak w latach ubiegłych, przeciwnicy wyciągnęli do niej pomocną dłoń. Jak jeden mąż punkty straciły Tottenham, Liverpool, oba kluby z Manchesteru, a więc najgroźniejsi rywale w walce o czołowe miejsca w Premier League. Tragedii nie ma.
Błyskawicznie drużyna ze Stamford Bridge otrzymuje szansę na rehabilitację. We wtorek, na Molineux dojdzie do pojedynku z Wolverhampton. Rewelacja poprzedniego sezonu zajmuje dopiero 13 miejsce w tabeli, ale jak doskonale wiemy, nie to jest czynnikiem decydującym o sukcesie.
Bilans spotkań pomiędzy obiema drużynami jest minimalnie korzystniejszy dla Chelsea. Lwy wygrywały z Wilkami 43 razy, notując także 39 porażek. Do pierwszego pojedynku doszło 8 grudnia 1906 roku, a więc blisko 115 lat temu. We wtorek mecz numer 110.
W XXI wieku Wolves i The Blues spotykali się 14 razy. Jutrzejsi gospodarze wygrali zaledwie dwukrotnie, za to w obu przypadkach na własnym boisku.
Krótka notka dla tych, którzy umniejszają roli Wolverhampton w angielskim futbolu, podobnie jak to czynią z Chelsea przed erą Romana Abramowicza. Klub został założony w 1877 roku, jako St. Luke’s. Jedenaście lat później był jednym z 12 założycieli Football League. W swej bogatej i długiej historii trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Anglii, czterokrotnie Puchar Anglii, a także był finalistą pierwszej edycji Pucharu UEFA.
Frank Lampard nie będzie mógł skorzystać z Hakima Ziyecha i Calluma Hudsona-Odoia. Wątpliwy jest także występ Christiana Pulisica od pierwszej minuty. To frustrujące, że w drużynie tak opartej na ataku, cierpiącej w spotkaniu z Evertonem z powodu nieskuteczności i braku pomysłu na rozerwanie obrony przeciwnika, z powodu kontuzji wypada trzech skrzydłowych.
Wolverhampton straciło swojego największego asa – Raula Jimeneza. Koszmarna kontuzja z meczu przeciwko Arsenalowi wyklucza go z gry na dłuższy czas. Operacja czaszki zakończyła się pomyślnie, a Meksykanin rozpoczął rekonwalescencję.
Przewidywany skład Chelsea:
Mendy; James, Zouma, Silva, Chilwell; Kante, Jorginho, Mount; Havertz, Giroud, Werner
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Werner z Havertzem na ławkę , już nie Anjion gra
Zajebiście
No łatwe zwycięstwo mówili...
ja pierdole
Hahahahahahahahahaha
Netooooooooooooooo
Druga porażka z rzędu dziękuję tyle w temacie
Brawooooo netoooooooo
Werner to jest tragedia
Tragedia to jest
Sorry ale to wstyd to co gramy
Puli wrócił i od razu gra Chelsea idzie do przodu.Tylko skuteczności brakuje w strzałach na bramkę.
PIĘKNIE PULISIC awiazowany do pierwszego składu. BEDZIE SIE DZIAŁO.
A ja bym zagrał 3-4-2-1 : Mendy- Azpi, Silva,Zouma-James, Kante, Kovacic, Chilwell-Mount,Havertz(na skrzydłach)-Werner na szpicy.
Też mam nadzieję że wyjdziemy 3 obrońców ostatnio to zadziałało na nich mój skład Mendy Chlilwell jako wahadłowy Thiago Zouma azpi James jako wahadłowy Kanté Mount havertz jako śpo Werner i albo tami albo giroud
Duży wpływ po przegranej z Evertonem będzie reakcja zawodników,oczywiście że będziemy chcieć wygrać ten mecz i uważa że stać nas na to.
Jak zagramy i czy Lampard dokona zmian w formacji to ciężko to jednoznacznie stwierdzić.
Jutrzejszy mecz pokaże nam czy przegrana z Evertonem to wypadek przy pracy,czy przy utracie kolejnych punktów okaże się że mam zniżkę formy,może nie powinienem tego tak pisać ale uważam że trzeba podchodzi do sytuacji jasno i klarownie.
Nie chce mówić że jutro wygramy śmiało 0:3 0:4 bo stać nas na to,owszem ale nic za darmo nie ma.
Wilki nam nie odpuszczą do ostatniej minuty meczu.
Tego jestem z pewnością pewny.
Wierzę w naszą grupę zawodników,chce zobaczyć oczywiście Wernera i Havertza z formy jaką prezentowali w byłych klubach i obu to jutro stało się,taka pewność siebie wpłynęła by na całą drużynę i to byłby ogromny plus..
Trzeba wygrać koniecznie i wrócić na właściwe tory.
nie no dojechać ich musimy , musi zrozumieć większość że czasami mecz trzeba wygrać walką , bo nie da się ładnymi akcjami tylko i walczyć każdy musi jak James ostatnio !!!
Mi się wydaje że możemy jutro spróbować zagrać 3-4-2-1 ( Mendy Chinwell Zouma Silva Azpi James Kante Kovacic Mount Havertz Werner) albo 4-3-3 ,( Mendy Chinwell Zouma Silva James, cofnięty Kante Kovacic Havertz a na skrzydle Mount z Werner a na szpicy Giroud albo Abrahamam. Dobrze chociaż że Pulisic lepiej się czuję może chociaż z ławki wejdzie na parę minut . Mimo że Wilki grają bez Jimeneza to i tak musimy być skoncentrowani na 100% . Najważniejsze jest jutro win i 3 pkt i czekać na Liverpool vs Toterham . GO CHELSEA!