Mecz debiutów i pewne zwycięstwo na kazachskiej ziemi. FK Astana 1:3 Chelsea FC
Dodano: 12.12.2024 18:22 / Ostatnia aktualizacja: 12.12.2024 18:28W meczu 5. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji Chelsea wygrała wyjazdowe spotkanie z Astaną 3:1. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Marc Guiu, a jedną bramkę strzelił Renato Veiga. The Blues mieli wyraźną przewagę nad rywalami, choć zagrali w bardzo eksperymentalnym i młodym składzie. Wielu zawodników z akademii po raz pierwszy wystąpiło w dorosłej drużynie The Blues.
Zaskoczenia nie było i w zasadzie od pierwszego gwizdka sędziego Chelsea miała przytłaczającą przewagę nad rywalami, choć nie narzucała zbyt wysokiego tempa. The Blues grali bardzo pewnie, byli skoncentrowani, nie popełniali błędów i przez większość czasu utrzymywali się przy piłce.
Po niecałym kwadransie gry Chelsea objęła prowadzenie. Pedro Neto podał na prawej stronie boiska do Marka Guiu, a ten zrobił resztę – przeprowadził znakomitą akcję, minął kilku rywali, a następnie mocnym uderzeniem pokonał bramkarza.
Zaledwie pięć minut później Niebiescy podwyższyli prowadzenie. Pedro Neto zagrał piłkę w pole karne w kierunku Marka Guiu. Obrońcy Astany interweniowali, ale ostatecznie piłka odbiła się od Hiszpana i wpadła do bramki.
Minuty mijały, a Chelsea spokojnie realizowała swój plan, długo utrzymywała się przy piłce, grała bezpiecznie i budowała kolejne ataki pozycyjne. Dużo problemów zawodnikom Astany sprawiał Pedro Neto. Tyrique George także dobrze sobie radził na lewej stronie.
W 39. minucie padł trzeci gol. Kiernan Dewsbury-Hall dośrodkował z rzutu rożnego, a Renato Veiga najwyżej wyskoczył do dośrodkowanej piłki i pewnym uderzeniem głową pokonał bramkarza. Portugalczyk nie miał trudnego zadania, gdyż kryjący go zawodnik w ogóle nie wyskoczył do piłki.
Chwilę przed przerwą defensywa Chelsea dała się zaskoczyć. Po jednym z nielicznych ataków Astana strzeliła gola. Piłkarze kazachskiej drużyny długo wymieniali podania, aż w końcu Marin Tomasov bardzo ładnym uderzeniem pokonał Filipa Jørgensena. The Blues wyraźnie pozwolili rywalom na zbyt dużo, długo nie przerywali ataku i zostali za to ukarani. Niedługo później pierwsza połowa dobiegła końca.
W pierwszych minutach drugiej połowy Astana odważniej zaatakowała Chelsea i doszła do kilku pozycji strzeleckich. Nie doprowadziło to jednak do zmiany rezultatu, gdyż Filip Jørgensen z dużym spokojem zatrzymywał kolejne uderzenia rywali.
The Blues grali o wiele spokojniej niż przed przerwą, nie forsowali wysokiego tempa i regularnie tworzyli sobie dobre okazje bramkowe, choć nie były one stuprocentowe. Bliski strzelenia gola był Carney Chukwuemeka, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, przez co nie był w stanie pokonać bramkarza.
Minuty upływały, a obraz gry nie ulegał zmianie. Chelsea z dużym spokojem kontrolowała przebieg meczu, utrzymywała prowadzenie i nie dopuszczała do zagrożenia pod swoją bramką. Enzo Maresca systematycznie przeprowadzał zmiany i zdejmował z boiska najbardziej doświadczonych zawodników, a w ich miejsce wprowadzał nastolatków z akademii, co odbijało się na płynności gry.
Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. Chelsea utrzymała dwubramkowe prowadzenie, dzięki czemu nadal może poszczycić się kompletem zwycięstw w Lidze Konferencji.
FK Astana 1:3 Chelsea FC (1:3). Bramki: Marin Tomasov 45' – Marc Guiu 14', 19', Renato Veiga 39'
FK Astana: Mukhammedzhan Seysen; Karlo Bartolec, Kipras Kažukolovas, Aleksandr Maroczkin, Yan Vorogovskiy; Aleksa Amanović (Barnes Osei 46'), Branimir Kalaica; Marin Tomasov (Nazmi Gripshi 88'), Maks Ebong, Ousmane Camara (Elkhan Astanov 90'); Chinedu Geoffrey (Ramazan Karimov 72')
Chelsea FC: Filip Jørgensen; Josh Acheampong, Axel Disasi (c), Tosin Adarabioyo, Renato Veiga; Samuel Rak-Sakyi (Kiano Dyer 86'), KIernan Dewsbury-Hall; Pedro Neto (Ato Ampah 46'), Carney Chukwuemeka (Harvey Vale 66'), Tyrique George, Marc Guiu (Shumaira Mheuka 78')
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Mecz jaki był każdy widział. Młodzież, w arktycznych warunkach, pewnie wygrał z zupełnie anonimowym przeciwnikiem. +3 oczka, pierwsze miejsce w tabeli utrzymane i zapewniony awans do kolejnej rundy.
W niedzielę Brentford u siebie. Mecz, który musimy wygrać żeby utrzymać drugie miejsce w tabeli. Zapewne w pierwszym składzie nie zobaczymy nikogo z wczorajszego meczu, może za wyjątkiem Neto.
KTBFFH
Neto pauzuje za kartki
Punkty zdobyte to najważniejsze. Bardzo szkoda tej straconej bramki no i że w drugiej już nic nie wpadło. Widać było różnice w doświadczeniu w naszej drużynie. Neto był postrachem rywali i Hall z rywalem o takim poziomie rozdawał karty . Szkoda ze George nic nie strzelił bo zasłużył chyba najbardziej . Było widać że temperatura i boisko przeszkadzały w szybkiej grze . Cieszę się że zagrał Josh bo może rozmowy ruszyły.
Młodzi z akademii się wykazali . George mi się podobał najbardziej. Maresca może jeszcze kiedyś da im szansę . Teraz najważniejszy mecz w niedzielę z ciężkim rywalem .
Brawo dzieciaki Chelsea