Fot. Getty Images

Micah Richards: Chelsea musi udowodnić swoją wartość

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 11.12.2021 14:05 / Ostatnia aktualizacja: 11.12.2021 15:15

Micah Richards, były zawodnik m.in. Manchesteru City, w swoim felietonie dla Daily Mail zwrócił uwagę na prawdziwy test, który czeka ekipę Chelsea w nadchodzącym czasie.


Dla każdego zespołu walczącego o mistrzostwo kraju przychodzi moment w trakcie sezonu, kiedy musi pokazać sobie i wszystkim, że jego kandydatura powinna być brana na poważnie. W takich trudnych chwilach, musisz zacisnąć pięści i walczyć. Musisz pokazać, że nie bez powodu jesteś tu gdzie jesteś, wygrać kilka spotkań, strzelając bramki do ostatniej akcji meczu i zachowując czyste konta. Konieczne jest zademonstrowanie wszystkim dookoła, jak bardzo głód tytułu oddziałuje na twoją wysoką jakość.


Chelsea w takim miejscu właśnie się znajduje. Rozpoczęli sezon niczym pociąg pospieszny, przekuli formę i pewność siebie z końcówki poprzedniej edycji Ligi Mistrzów w nowy sezon ligowy. Jednak ostatnie tygodnie były dość wymagające. Nie zamierzam na siłę udowadniać, że sytuacja wygląda gorzej niż jest w rzeczywistości, ale na pewno widać zauważalny spadek formy.


To, co wyróżnia się najbardziej to utrata aż sześciu bramek w dwóch ostatnich spotkaniach przeciwko West Hamowi i Zenitowi Sankt Petersburg. Czyste konta stały się tak oczywistą kwestią za kadencji Thomasa Tuchela, że łatwość z jaką rywale strzelają gole w ostatnim czasie na pewno boli trenera. Po wyrównującej bramce w doliczonym czasie gry był wściekły, ponieważ ten gol odebrał Chelsea zwycięstwo w grupie i zepchnął ją na drugie miejsce. Oznacza to potencjalnie trudniejszych rywali w 1/8 finału LM.


– Zmieniamy podejście, gdy prowadzimy w meczu i zostajemy za to ukarani - powiedział po meczu, poddając pod wątpliwość nastawienie graczy.


Przypomniało mi to wybuch Roberto Manciniego, kiedy w historycznym zwycięskim sezonie 10 lat temu przegraliśmy w styczniu z Evertonem 1-0. Wparował do szatni i krzyknął w naszą stronę: „Jesteście niczym bez Yayai Toure!”. Wywołało to oburzenie, zawodnicy byli zdenerwowani, ale trener wiedział co robi. Chciał wywołać u nas reakcję po tym meczu i uzyskał ją – wygraliśmy kolejnych sześć spotkań i wróciliśmy na pierwsze miejsce w tabeli.


Tuchel będzie oczekiwał podobnej reakcji ze strony swoich piłkarzy w sobotnim meczu przeciwko Leeds. Zaczyna się właśnie naprawdę decydujący czas dla The Blues. W nadchodzących tygodniach pojadą na Villa Park i Etihad Stadium, a także podejmą Liverpool i Tottenham na własnym boisku. Wszystkie te mecze będą trudnymi przeprawami.


Najbardziej, w tym jak ułoży się sezon dla Chelsea, zastanawia mnie, jak rozwiązana zostanie kwestia odrobienia zaległych meczów po wyjeździe na Klubowe Mistrzostwa Świata. Pomiędzy starciem z Tottenhamem 23 stycznia, a wyjazdem na Crystal Palace 19 lutego, nie zagrają żadnego ligowego spotkania. Konieczne będzie przełożenie meczów z Brighton i Arsenalem, a być może jeszcze z Leicester jeśli awansują do finału Carabao Cup. Liverpool i Manchester City nie będą musiały tak żonglować terminarzem, co może dać im przewagę nad Chelsea.


Nadrobienie punktów w tabeli do uciekających rywali będzie zależało oczywiście tylko od Chelsea. Ale widok punktujących przeciwników w wyścigu o mistrzostwo w momencie kiedy Ty stoisz w miejscu, bo grasz inny turniej daje im psychologiczną przewagę. Wystarczy zapytać jakiegokolwiek piłkarza – każdy stwierdzi, że woli mieć punkty w tabeli, zamiast mecze w zapasie.


Jeśli Chelsea powróci ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich z siedmioma czy ośmioma punktami straty, będzie w niekorzystnej sytuacji. Ale są to problemy, które musisz rozwiązać, jeśli marzysz o tytule mistrzowskim. Wyjście z tej sytuacji będzie kolejnym dużym sprawdzianem dla Thomasa Tuchela. Z pewnością będzie oczekiwał powrotu do solidnej defensywny, która jest jego znakiem rozpoznawczym od momentu pojawienia się w Chelsea.


Jednym z kluczowych zawodników zespołu jest Antonio Rudiger. Chelsea musi zrobić wszystko, by zatrzymać go u siebie i przedłużyć jego kontrakt, nawet jeśli wiele klubów oferuje mu worek pieniędzy. Nie widzę żadnego sensu w pozwoleniu zawodnikowi u szczytu kariery odejść, kiedy ogromne pieniądze będzie kosztowało zastąpienie go. Za czasów Lamparda, Rudiger był odsunięty od składu, ale zrobił wielki krok naprzód po zmianie trenera. Nie mam pewności czy Chelsea zacznie zachowywać czyste konta, ale wiem, że kluczowa w wyścigu o tytuł będzie forma Romelu Lukaku, który odbudowuje się po kontuzji.


Kiedy jest na boisku, zapewnia dodatkowy czynnik na korzyść Chelsea jakim jest strach. Rosły, dobrze zbudowany napastnik może nękać obrońców ciągłą walką o piłkę i zastawianiem się. Zrobił ogromne postępy w przeciągu swojej kariery i na pewno nie chciałbym przeciwko niemu grać. Pamiętam, jak miałem taką możliwość w meczu Aston Villa – Everton w listopadzie 2015 roku. Praktycznie niemożliwe było utrzymanie go w ryzach. Zaliczył dublet i był tego dnia nie do ogrania. Był znacznie silniejszy i szybszy, nie dało się do niego zbliżyć, gdy rozpędzał się jak pociąg towarowy.


Jeśli Chelsea odpowiednio przygotuje swoją taktykę, a Reece James i Marcos Alonso będą posyłać wiele piłek w kierunku Lukaku, szybko pokażą dlaczego byli stawiani w gronie faworytów do mistrzostwa. Są niesamowitą drużyną z wieloma wspaniałymi zawodnikami i byłoby po prostu głupie nadmiernie ich krytykować.


Jednakże Tuchel wciąż ma problemy do rozwiązania i dobrze o tym wie. Każda drużyna wpada czasem w dołek, ale w tej trójstronnej walce nie ma miejsca na jakiekolwiek zawahania. Chelsea musi ponownie wcisnąć gaz i przypomnieć wszystkim kim są.

Źródło: DailyMail

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close