Fot. Getty Images

Zaczepne pytania, szczere odpowiedzi Tuchela. "Dlaczego miałbym rozmawiać z Wernerem o jego oczekiwaniach?"

Autor: Piotr Różalski Dodano: 02.10.2021 02:42 / Ostatnia aktualizacja: 02.10.2021 02:55

Thomas Tuchel przyznał w jednej z kolejnych wypowiedzi przed spotkaniem z Southampton, że być może jego podopieczni nie do końca potrafią sprostać oczekiwaniom, jakie zostały im postawione na tegoroczny sezon.

Już dziś The Blues zmierzą się w ligowym meczu ze Świętymi, przystępując do rywalizacji po dwóch porażkach z rzędu. Najpierw mistrzowie Europy polegli na własnym stadionie z mistrzami Anglii - Manchesterem City - aby parę dni później wyjechać z pustymi rękami z Turynu po pojedynku z Juventusem.

W przedsezonowych prognozach Chelsea nieustannie była wymieniana jako jeden z poważnych kandydatów do sięgnięcia po tytuł najlepszej ekipy Premier League. Takie przesłanki były snute nie tylko za sprawą triumfu w UEFA Champions League, ale przede wszystkim po zakontraktowaniu Romelu Lukaku, który przybył do zachodniego Londynu za rekordową dla klubu kwotę 115 milionów euro.

Po dosyć udanej przebieżce na starcie kampanii, wraz z końcem września coś zaczęło się plątać w organizacji zespołowej. Ze świeżych doniesień "The Telegraph" wynika, że Timo Werner nie czuje się szczęśliwy z ograniczonego czasu spędzanego na boisku i wkrótce może rozważyć transfer do innego klubu [LINK]. Z kolei Tuchel dał wszystkim jasno do zrozumienia, że nie ma potrzeby rozmawiać ze swoim rodakiem, tudzież z resztą zawodników bezpośrednio o ich oczekiwaniach.

– To można ciągnąć w nieskończoność. Dlaczego powinienem rozmawiać o pieniądzach i transferach z Kepą Arrizabalagą? Powiedziałem mu, czego od niego żądam, o jego pozycji, gdzie musi się znajdować w fazie rozwoju akcji, trenerzy bramkarzy pracują z nim wspólnie. Dlaczego mamy rozmawiać o pieniądzach?

– Timo potrzebuje skupienia i jestem całkowicie pewien, że nikt mu nie obiecywał, że bez względu na wszelkie okoliczności będzie spędzał na boisku każdą możliwą minutę. Sądzę, że podpisał kontrakt z klubem mając czysty umysł i wiedząc, że przechodzi do jednej z najtrudniejszych lig na świecie, stając się zawodnikiem Chelsea w Anglii.

 

Thomas Tuchel dający wskazówki Timo Wernerowi - fot. Getty Images

– Dostał już trochę czasu meczowego. Znalazł się na boisku w spotkaniu przeciwko Aston Villi, Tottenhamowi, Manchesterowi City. Wykonał wiele pracy, często biegał sprintem. Mecz z City był dla niego niewdzięczny i myślę, że nie było dla niego miejsca na boisku w starciu z Juventusem. To był taki rodzaj spotkania, gdzie trudno byłoby mu wykorzystać atut sprinterski.

– To zdrowy, młody chłopak, który wykonuje najlepszy zawód na świecie i gra dla jednego z najlepszych klubów na świecie. Nie ma żadnego powodu, aby wylewać frustracje. Można znaleźć setki powodów, dla których można czuć się szczęśliwym. Każdy jest stawiany w tej samej sytuacji, na treningu każdy chce być w centrum uwagi i walczyć o swoje miejsce. Żyje nam się dobrze, nie ma potrzeby się frustrować.

– W meczu z Juve nie było szans, aby znalazł wolne przestrzenie. Ostatecznie nikt nie wie co by się wydarzyło, gdybyśmy wprowadzili Timo na boisko. Zdecydowaliśmy się na danie szansy Rubenowi i Rossowi, którzy mają możliwość dobrze uderzyć z drugiej linii. Pole karne przeciwnika było wtedy naprawdę bardzo zatłoczone.

Gdy podczas meczu Juventus vs. Chelsea na zegarze wybiła 62. minuta, mało kto przypuszczał, że Tuchel dokona potrójnej zmiany, na dodatek zdejmując z boiska takich graczy jak César Azpilicueta czy Jorginho. Po zbliżeniu kamery na poszczególne twarze z ławki rezerwowych dało się odczuć niemałe rozczarowanie. Trener zauważa, że coraz więcej przeciwników potrafi rozszyfrować podejście do gry jego drużyny.

– Drużyny potrafią się dobrze przygotować na pojedynek z nami. Zauważyłem, że Zenit gra piątką z tyłu po raz pierwszy od dwustu spotkań, jakie oglądałem w ich wykonaniu. Tak samo wyszła na nas Aston Villa, a wcześniej nigdy tak nie grała. Musimy zaakceptować taki stan rzeczy i złościć się przez to. Chcemy grać swoje bez względu na wszystko.

 

Kai Havertz bez asysty i tylko z jedną bramką w tegorocznym sezonie Premier League - fot. Getty Images


Na obecną chwilę Chelsea traci tylko punkt do liderującego Liverpoolu w ligowej tabeli, więc przychodzi czas na to, aby sprostać oczekiwaniom i w żaden sposób nie spowolnić tempa w walce o koronę. Thomas nadal wierzy, że uda mu się pobudzić niektórych piłkarzy, m.in. Kaia Havertza - bohatera majowego starcia z Obywatelami w Porto - aby wzięli sprawy w swoje ręce i nie koncentrowali się na przyszłości przez pryzmat wygranego trofeum UEFA Champions League.

– Oczekujemy od niego więcej, ale nie tylko za sprawą gola, który bardzo nam pomógł [nawiązanie do finału Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie - red. przyp.], bo powrócił po urlopie i zaprezentował zupełnie inną postawę na treningach, dostrzegając dojrzałość po jego mowie ciała.

– Nie jestem nieśmiały w wyrażaniu opinii, że oczekiwaliśmy od niego więcej przez pryzmat tego, jaki niesamowity talent w sobie skrywa. Nikt nie jest na niego zły, ale jeśli już grasz dla Chelsea, każdy chce zobaczyć jak najlepsze efekty.

– Może tak się dzieje z powodu odniesionego sukcesu? To bardzo ważne i niezbędne, aby strzepać ten kurz i skupić się na tym, co ma miejsce tu i teraz. Sam chcę wykrzesać z siebie to co najlepsze, tak samo jak ten klub. Piłkarze muszą zaakceptować te oczekiwania, ale jednocześnie uwolnić się od nich, aby ciężko walczyć o miano ważnego piłkarza w zespole.

– Za każdym razem trafiamy na kluczowy moment, kluczowe mecze i nadal będziemy mocno naciskać, nie będziemy się zatrzymywać i starać się pomagać, a zawodnicy muszą to pokazać. To ich mecz, ich umiejętności i momenty, którą muszą wykorzystać.

 

"Dla niego mógłbym walczyć do upadłego". Tak niegdyś wypowiadał się Romelu Lukaku o współpracy z Antonio Conte - fot. Getty Images


Ostatnio pojawił się zarzut od byłego menedżera Chelsea, Antonio Conte, jakoby Tuchel nie do końca miał pojęcie o tym, jak wykorzystać do gry Romelu Lukaku [LINK]. Napastnik współpracował z Włochem w zeszłym sezonie w Interze Mediolan i obaj panowie sięgnęli po tytuł najlepszej drużyny Serie A.

– Antonio, co oczywiste, nie miał okazji wypowiedzieć się jako ekspert po naszym meczu z Tottenhamem. Nie czuję się w jakikolwiek sposób urażony, miał pełne prawo tak się wypowiedzieć, bo przychodzi do telewizyjnego studia.

– Raz nawet miałem okazję obejrzeć go na żywo, kiedy brałem prysznic przed meczem w hotelu. Słyszałem, jak wypowiadał się na nasz temat i widziałem wszystkie obrazki opowiadające o współpracy między Lukaku a resztą graczy z meczu z Tottenhamem. Była też mowa o tym, jak bardzo silny jest Romelu i jak wiele bramek już zdobył, więc potem nie zabrakło także pochwał.

– Dostrzegam to, że defensorzy potrafią zawiesić się na Romelu, ale to nie jest dla niego problemem. Inne zespoły zmieniają swoje ustawienie, aby zamknąć mu drogę, ale ten problem także da się rozwiązać.

Źródło: ESPN / "The Guardian"

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close