Thomas Tuchel o Euro, Copa América oraz piłkarzach Chelsea
Dodano: 24.07.2021 11:14 / Ostatnia aktualizacja: 27.07.2021 11:29Po raz pierwszy od dłuższego czasu Thomas Tuchel udzielił dłuższego wywiadu dla oficjalnej strony Chelsea. Szkoleniowiec The Blues opowiedział o swoich spostrzeżeniach podczas okresu przygotowawczego, o swoich piłkarzach oraz o Euro 2020.
Niemiecki menedżer dołączył do ekipy ze Stamford Bridge w połowie poprzedniego sezonu, więc jest to dla niego pierwszy okres przygotowawczy z piłkarzami Chelsea oraz okazja do poznania z bliższa wielu graczy, którzy powrócili z wypożyczenia.
Czy dokładnie śledziłeś rozgrywki Euro 2020?
– Nie mogę powiedzieć, że uważnie śledziłem ten turniej, ale od ćwierćfinału do samego finału starałem się obejrzeć każdy mecz.
Czy była to dla ciebie czysta przyjemność i relaks czy raczej ciągle patrzyłeś na to pod kątem pracy?
– Z pewnością przyjemnie się ogląda takie mecze, ponieważ jest to coś zupełnie innego niż rozgrywki klubowe. Miło jest usiąść ze znajomymi i obejrzeć jakiś mecz w telewizji. Za każdym razem ma to miejsce w wakacje, więc można odpalić grilla i przy kolacji cieszyć się meczami piłki nożnej i towarzystwem najbliższych. Mam wokół siebie kilka osób z Włoch, ze Szwajcarii czy z innych krajów. Często nasze zdania się różnią, ale to jest coś przyjemnego, tak to już jest, gdy jest się prawdziwym fanem.
Nie otrzymałeś propozycji bycia ekspertem w telewizji podczas meczów Euro?
– Nie, i cieszę się z tego powodu.
Twoi piłkarze do samego końca brali udział w tych rozgrywkach.
– Oczywiście, nawet w finale ciężko było mi kibicować konkretnej drużynie, ponieważ w obu grali moi piłkarze. Przyjemnie było oglądać w półfinale naszego kapitana Azpiego oraz Andreasa, który zagrał fantastyczne Euro. Sprawiło to, że z przyjemnością oglądałem poczynania moich zawodników. Z drugiej strony, gdyby ich przygoda z tym turniejem zakończyła się wcześniej cieszyłbym się z tego, że mogli pojechać na wakacje nieco szybciej.
Na początku turniej Andreas Christensen był świadkiem dramatycznych scen. Czy martwiłeś się tym jak poradzi sobie z tą sytuacją?
– Tak, ale znam jego trenera, ponieważ także pracował w Mainz i oczywiście znam bardzo dobrze Andreasa. Mogłem się więc domyślać, że zajmą się tą sprawą. Oczywiście nikt nie chce o tym mówić, ale jeśli już trzeba to Andreas był w dobrych rękach. Mentalność Duńczyków pozwoliła im uporać się z tymi wydarzeniami i zrobili to w najlepszy z możliwych sposobów. Wszystko zakończyło się szczęśliwie i cieszę się, że Christian wkrótce wyszedł ze szpitala. W późniejszym etapie rozgrywek Andreas zagrał świetne zawody.
Czy Andreas na treningach również strzelał takie bramki jak w meczu z Rosją?
– Tak, Andreas zdobywa takie bramki podczas sesji treningowych i wiem, że ma mocny strzał. Ta sytuacja była jednak idealna na taką bramkę, ten gol robił wrażenie.
César Azpilicueta przez ponad dwa lata nie zagrał w barwach reprezentacji Hiszpanii, a podczas tego Euro stał się jej kluczowym piłkarzem. Niesamowite było jak radził sobie również pod bramką rywala.
– Azpi jest niezawodnym facetem. Każdy trener może być dumny, że posiada w składzie takiego gracza, ma wszystko to czego oczekujesz od kapitana. Byłem pewien, że jeśli pojedzie na Euro niezależnie od sytuacji będzie można na nim polegać. Kiedy zobaczyłem, że zagra w ostatnim meczu grupowym i wiedziałem, że jest to decydujący dla nich mecz zrozumiałem, że to jest piłkarz, którego selekcjoner chce mieć w tym meczu na boisku. Azpi potrafi grać pod presją i robi to bardzo dobrze. Jest fantastycznym graczem zespołowym.
Kolejnym piłkarzem, który wydawał się zagrać dobrze był Kai Havertz. Pod koniec sezonu jego forma zauważalnie wzrosła.
– Kai zagrał dobrze podczas tego turnieju. Dzięki jego grze inni piłkarze mogli zdobywać bramki. Oczywiście świetnie zakończył poprzedni sezon i chociaż reprezentacja Niemiec nie poradziła sobie tak dobrze na Euro, to pierwsze kroki jakie postawił w Anglii może uznać za udane. Jest kilka rzeczy do poprawienia, kilka rzeczy do utrzymania, ale z pewnością udowodnił, że potrafi grać.
Tym piłkarzem, o którym teraz wszyscy mówią jest Jorginho. Niektórzy sugerują nawet, że powinien zgarnąć nagrodę Ballon d'Or.
– Oczywiście dobrze, że ludzie mówią przede wszystkim o naszych zawodnikach. Tacy piłkarze jak Jorginho czy N’Golo są w centrum uwagi i jest to zrozumiałe, bowiem dla każdej drużyny są bardzo przydatnymi zawodnikami. Mamy szczęście, że mamy ich w swoim zespole. Podobnie Mateo, który ma taką samą mentalność oraz umiejętności, więc cieszymy się, że mamy takich trzech pomocników. Są świetnymi piłkarzami i bardzo ułatwiają nam życie, nie chowają się przed natłokiem pracy czy wkładaniem wysiłku dla innych kolegów z drużyny. To świetna wiadomość, że ci faceci są w centrum uwagi. Słyną z pracy zespołowej.
Wygląda na to, że ta pozycja na boisku jest teraz bardziej doceniana niż miał to miejsce kilka lat wcześniej.
– Tak, ale nie wiem dlaczego dopiero teraz, ponieważ na świecie jest wielu fantastycznych pomocników. Robią tak wiele dla swoich drużyn i to dobrze, że teraz wiele się o nich mówi.
Odchodząc nieco od tematu Euro Thiago Silva zdołał wyleczyć kontuzję i pojechał na Copa América. Nie jest to chyba dobra informacja dla ciebie jako trenera Chelsea.
– Zawsze cieszę się, kiedy Thiago wyjeżdża na wakacje i wraca z nami na okres przygotowawczy. W jego wieku potrzebuje pewnej ilości treningów, aby grać w tak intensywnej lidze jak Premier League. Będziemy teraz mieli trochę opóźnienia kiedy wróci do Londynu, aby odpowiednio przygotować go do sezonu. Byłem smutny, że nie udało mu się wygrać z Argentyną, ale liczę na to, że uda mu się zachować ducha, jakość oraz odpowiedni poziom sprawności.
Kiedyś menedżerowie przyglądali się turniejom takim jak Euro czy Mistrzostwa Świata w poszukiwaniu nowych pomysłów, trendów i wzorców, które można by wnieść do meczów krajowych. Powiedziałeś już, że widzisz różnicę między futbolem klubowym a futbolem międzynarodowym, więc czy nadal tak jest?
– Myślę, że jest na odwrót, a klubowa piłka nożna wyznacza trendy w dzisiejszych czasach. Spędzasz więcej czasu razem z piłkarzami i masz specjalistów na określonych stanowiskach. Jeśli nie masz jakiegoś zawodnika to możesz go kupić, więc myślę, że to klubowa piłka nożna jest punktem odniesienia.
– Są też fantastyczne reprezentacje narodowe. Myślę, że Włosi zasłużenie wygrali turniej z trenerem wywodzącym się z ich rodzimej piłki nożnej, który wie jak zbudować drużynę, wie jak prowadzić zespoły w trudnych sezonach we Włoszech i Anglii. Udowodnił to i reprezentacja Włoch wydawała się być bardzo silną drużyną od początku do końca. Grali z dużą jakością, z dużą dyscypliną taktyczną. Wyglądali prawie jak drużyna klubowa.
Drużyny, które dotarły do ostatnich etapów Euro były silnymi zespołami w przeciwieństwie do drużyn, które opierały się na poszczególnych piłkarzach.
– To kolejna dobra wiadomość. Piłka nożna jest sportem zespołowym i powinna być postrzegana jako sport zespołowy, nie można wygrać w pojedynkę. Nie wygrasz meczu jeśli z jakiegoś powodu grasz bez jednego piłkarza. Jest to bardzo trudne do osiągnięcia. Tylko z pełną jedenastką możesz wygrać, a mówiąc o jedenastce mam na myśli wszystkich piłkarzy w drużynie.
Czy kiedy dorastałeś wielkie letnie turnieje naprawdę Ci się podobały, zwłaszcza że Niemcy radziły sobie dobrze?
– Tak, obserwowałem ich jak szalony. W tamtych czasach, gdy byłem młody nie było tak powszechne ani nawet możliwe oglądanie innej ligi niż Bundesliga. Nie mieliśmy szansy zobaczyć angielskiego futbolu, hiszpańskiego czy jakiegokolwiek innego, więc zobaczenie tych wszystkich graczy było dla mnie wielką przygodą przed telewizorem.
– Nie było lepszego lata niż to, w którym rozgrywany był jakiś turniej. Zawsze siadaliśmy w ogrodzie i oglądaliśmy mecze. Później graliśmy wspólnie w piłkę używając nazwisk, których nawet wcześniej nie znaliśmy. Na koniec szliśmy na trening i chcieliśmy być tak dobrzy jak ci, których wcześniej oglądaliśmy w telewizji.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.