Hiszpańska prasa przed dwumeczem z Realem: "Chelsea już drży na ich widok"
Dodano: 16.04.2021 13:01 / Ostatnia aktualizacja: 16.04.2021 13:05"Kiedy Real Madryt czuje już zapach finału, rywale powinni zacząć się modlić do wszystkich świętych" - między innymi takie cytaty można wyjąć ze wczorajszej publikacji hiszpańskiej "Marki". Aż dziw bierze, że w pierwszej bezpośredniej rywalizacji od ponad dwóch dekad na Półwyspie Iberyjskim od niektórych mediów emanuje aż taka pewność siebie.
Wszakże podobne odczucia dają się we znaki, jeżeli spojrzeć na otwarte forum i wypowiedzi ekspertów. Bukmacherzy także jednoznacznie wskazują, że większe szanse na awans ma 13-krotny triumfator najbardziej prestiżowych rozgrywek europejskich. Wydawać by się mogło, że skoro udało się przejść Liverpool, to dlaczego miałoby się nie powieść z Chelsea.
Nie wszystkie gazety w Hiszpanii nadają jednak tak optymistyczny ton. Dziennik "AS" podkreśla, że "Tuchel przywrócił Chelsea do życia". Nie zabrakło także komplementów w stronę angielskiego klubu: "Chelsea jest w stanie kontrolować spotkanie nie mając monopolu na posiadanie piłki". Na łamach prasy został także podkreślony fakt, że The Blues pozwolili sobie na stratę zaledwie pięciu bramek w 18 spotkaniach pod wodzą niemieckiego szkoleniowca.
W artykule można także znaleźć fragment o "trzech wieżach defensywy". Antonio Rüdiger, Thiago Silva oraz César Azpilicueta, ustawieni przed strzegącym bramki Édouardem Mendym, stanowią ariergardę zespołu, który konkretnie się odrodził. Nie zabrakło także pochwał w stronę wahadłowych - Reece'a Jamesa i Bena Chilwella - a także pomocników mających przede wszystkim za zadanie zabezpieczanie środka pola - N'Golo Kanté i Mateo Kovačicia.
W sumie to by było na tyle, jeżeli chodzi o schlebianie. W dalszej części publikacji jest dużo odniesień do historii rozgrywek, gdzie Real na ogół gości na tronie. "Czternaście trofeów zdobyte przez cztery kluby". Trzynaście z nich, rzecz jasna, to zdobycz Królewskich. Chelsea sięgnęła po puchar jedyny raz w maju 2012 roku, pokonując Bayern Monachium na Alianz Arena. "AS" podkreśla także, że jakość zawodników ofensywnych Chelsea pozostawia wiele do życzenia. Przekaz jest jasny - trudno sobie wyobrazić, aby podopieczni Zinédine'a Zidane'a zakończyli zmagania na półfinale.
O ile "Marca" jest bardziej bezpośrednio ukierunkowana na finał w Stambule, o tyle "AS" podchodzi z większym respektem do angielskiego oponenta. Tomás Roncero, dziennikarz wspierający madrytczyków, napisał: "W meczu z The Blues musimy zagrać w pokorze ducha". To jeden z nielicznych głosów, które czują co najmniej taki sam podziw dla Chelsea jak dla Liverpoolu.
W porównaniu do frontalnego trio The Reds - Sadio Mané, Mohameda Salaha, Roberto Firmino - atakujący Chelsea już nie robią takiego wrażenia w Hiszpanii, aczkolwiek "AS" nadmienia: "może Timo Werner i Kai Havertz jeszcze będą uskrzydleni przez Tuchela". Thomas jest bardzo szanowanym szkoleniowcem w Madrycie, dlatego ta postać stanowi powód, dla którego fani Realu mogą mieć jakieś wątpliwości w perspektywie dwumeczu.
Na koniec "AS" podsumował: "Drużyna swobodnie przechodzi przez ostatni okres. Teraz muszą stawać na palcach w walce o TOP4, a przed Chelsea jeszcze trzy pojedynki z bezpośrednimi rywalami o tą strefę".
- Źródło: "Daily Mail"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
dobrzy marzyciele ;]
Ja tu widzę analogię do 2012. Wszyscy byli pewni awansu Barcy, a jak się skończyło wszyscy wiemy. Gra Chelsea nie pasuje Realowi. CFC stanie głęboko w obronie i będzie liczyć na kontry, to Real będzie przeważał, a oni takiej gry nie lubią. Z LFC spokojnie dali im się wyszumieć i skarcili kontrami. Wierzę w Tuchela, że odpowiednio ich ustawi.
Moim zdaniem w tym momencie, kiedy Liverpool cierpi przez kontuzje oraz znajduje się w słabej formie Chelsea jest od nich sporo lepsza. Nasze szanse na finał oceniam na 45% Skreślanie nas to najlepsze co może się zdarzyć, przy odrobinie szczęścia udzieli się to piłkarzom królewskich i się niemiło zaskoczą :-) W defensywie jesteśmy monolitem a Real wcale nie jest taki dobry jak sugerują to ich media, szykuje się na ciężkie starcie z większymi szansami Realu na awans, ale my też mamy swoje atuty
Chciałeś chyba powiedzieć, że byliśmy monolitem w obronie ;) od ostatniej przerwy reprezentacyjnej mamy bilans bramkowy 8:7, dwa mecze wygrane i tyle samo przegranych. JEśli nie poprawimy zdecydowanie celności, to czeka nas niesamowicie cięzka przeprawa, bo jak nie strzeli Benzema czy Vinicius, to Kroos czy Modric walną zza pola karnego i może być nieciekawie.
Mnie jeszcze martwi sprawa mentalna w Chelsea, Real to zespół ograny na tym poziomie, nie ugną się pod presją. Czy naszych młodych graczy to nie przerazi? Owszem, mamy kilku starych wyjadaczy, ale też jest sporo młodych piłkarzy, któzy dopiero próbują się na takim poziomie rozgrywkowym.
Liczę na skromne 1:0 i 0:0 i po finał!
Najlepiej będzie jak nas zlekceważą:)
Oni niech już się masturbują, tutaj nie ma faworyta. Wyłączyć z gry Benzemę i Viniciusa i nagle u nich nie ma komu strzelać bramek. Jak Kante będzie czyścił przedpole to nie wróżę im dominacji.
Z resztą, nawet nie ma co porównywać defensywy Liverpoolu do naszej. Real napykał bramek u siebie i do Anglii leciał na utrzymanie wyniku. Nasz dwumecz będzie bardziej zacięty.