Chilwell: Nasza mentalność nie uległa zmianie po zwolnieniu Lamparda
Dodano: 13.04.2021 10:27 / Ostatnia aktualizacja: 13.04.2021 10:31Ben Chilwell zaprzeczył wszelkim sugestiom i doniesieniom, jakoby w drużynie miała nastąpić zmiana w mentalności piłkarzy po odejściu Franka Lamparda.
Poprzedni szkoleniowiec został zwolniony z klubu w styczniu tego roku po serii kiepskich wyników. W swoich ostatnich ośmiu meczach Premier League, 42-latek odniósł z drużyną tylko dwa zwycięstwa.
Od momentu zatrudnienia na stanowisku trenera Thomasa Tuchela, The Blues przegrali tylko jedno spotkanie na 17, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Londyńczycy mogą także dziś poczynić wielki krok w przód. Jeśli uda się wyeliminować FC Porto, ekipa ze Stamford Bridge zamelduje się w półfinale Ligi Mistrzów.
W rozmowie dla jednej z angielskich gazet lewy defensor Chelsea odpowiedział na pytanie, czy u zawodników nastąpiła jakaś zmiana nastawienia od chwili zmiany szkoleniowca.
– Nie powiedziałbym, że to zmiana w mentalności. U poprzedniego menedżera łączył nas ten sam cel, jakim jest odnoszenie zwycięstwa w każdym spotkaniu. Cały czas podchodzimy do meczów tak samo. Wciąż mamy nadzieję, że w tym sezonie uda nam się zdobyć jedno lub dwa trofea – odparł reprezentant Anglii.
– Sądzę, że od pewnego czasu starsi, bardziej doświadczeni piłkarze zaczęli odgrywać ważną rolę w zespole. Wszystko jednak sprowadza się do treningu. Jeśli ktoś chce wywalczyć skład to nie może o niego prosić, tylko dawać z siebie sto procent. Zawodnicy, którzy na co dzień nie grają w wyjściowej jedenastce także są istotni, ponieważ każdy z zawodników podnosi swój poziom, ciężej trenuje i swoją postawą motywuje resztę grupy do lepszej gry. To może okazać się kluczowe w nadchodzących tygodniach.
Ben został także zapytany o nowej roli na lewej stronie boiska, jaką musi odgrywać pod wodzą Tuchela.
– Czy czuję się przez to innym zawodnikiem? Nie mam pewności. Dzień po dniu staram się być lepszym zawodnikiem. Mógłbym ewentualnie powiedzieć, że rola lewego wahadłowego jest dla mnie czymś nowym, bo przedtem nigdy nie grałem na tej pozycji. Odkąd Tuchel objął zespół, zdecydował, że ja i Marcos mamy grać właśnie na wahadle, więc patrząc przez ten pryzmat stałem się innym piłkarzem.
– Naprawdę dokładam wszelkich starań, aby odnaleźć się w nowej roli i poprawiać się jako zawodnik. Często pytam się trenera, co myśli na temat moich występów na pozycji wahadłowego i co mógłbym jeszcze skorygować. Dzięki temu czuję, jakbym naprawdę szedł do przodu w tej kwestii.
"Chilly" przestrzegł również swoich partnerów z zespołu, aby nie podeszli do rewanżu z Porto zbyt zadowoleni po uzyskaniu korzystnego rezultatu w pierwszym meczu i w pełni skupili się na pozostałych 90 minutach ćwierćfinałowych zmagań.
– Jeśli spojrzeć na pierwsze spotkanie, od początku wiedzieliśmy, że czeka nas trudny mecz pod kątem walki fizycznej. Porto to silny rywal, posiadający w swoim zespole kilku zawodników obdarzonych zdolnościami technicznymi. Trener z pewnością na każdym kroku podkreśla swoim podopiecznym, że są dumnym zespołem i półfinał Ligi Mistrzów wciąż jest na wyciągnięcie ręki, dlatego z pewnością rywalizacja nie została zakończona.
– Nie zamierzamy podejść do rewanżu z poczuciem zbyt dużego samozadowolenia, ponieważ praca została wykonana zaledwie w 50 procentach. Najważniejsze, aby podejść do meczu z takim samym nastawieniem jak przed tygodniem – podsumował Chilwell.
- Źródło: "The Daily Express"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.