Werner: Tracąc tyle bramek ciężko jest wygrywać
Dodano: 18.10.2020 09:51 / Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 09:51Wczoraj Chelsea po raz kolejny w rozczarowujący sposób straciła punkty remisując z Southampton 3:3. Timo Werner, strzelec dwóch bramek, przyznał, że tracąc tyle bramek trudno jest wygrywać mecze, a tym bardziej trofea.
Do przerwy The Blues prowadzili 2:1, ale po zmianie stron dali Świętym dojść do głosu, a ci wykorzystali to i tuż przed końcowym gwizdkiem doprowadzili do wyrównania.
– W Niemczech zawsze mówimy, że defensywa wygrywa tytuły. Jeśli tracimy tyle bramek, ciężko jest wygrywać mecze oraz trofea – stwierdził Timo Werner. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze. Ale kiedy tracisz bramkę 2-3 minuty przed przerwą, to nie jest to dobre. Trzeba mieć czystą głowę.
– Southampton wywierał na nas dużą presję i naciskał bardzo wysoko. Daliśmy im zbyt wiele szans. Musimy wygrywać takie mecze. Oczywiście cieszę się ze strzelonych bramek, ale chcę wygrywać mecze. Jestem szczęśliwy w 50 proc. a w 50 proc. nie.
– Nie wiem, czy mamy problem, ale w ostatnich trzech meczach straciliśmy sześć bramek, a to nie jest coś, czego chcemy. Chcemy walczyć o trofea – dodał napastnik Chelsea i reprezentacji Niemiec.
- Źródło: "Daily Star"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
znowu stopera brakuje wie co robi kepa zamiast willegiego to on dalej w ciemno jest lipa daj azpiego na środek a james nie powinnien siedzieć ...
Panie Werner,podziekuj patałachom z naszej obrony.Współczuje akurat naszym nowym zawodnikom że muszą z takimi nieudacznikami grać.
Ktoś tych patałachów wystawił, ktoś ich tak przygotował taktycznie itp.
Z tonu wypowiedzi Niemca można łatwo wywnioskować, że jest zirytowany i poddaje w wątpliwość sposób organizacji gry. Im dłużej ten stan niemocy i indolencji drużyny będzie się utrzymywał, tym więcej takich głosów będzie się pojawiało. Po atmosferze wśród kibiców oraz dziennikarzy wnioskuję, że czas nietykalności Franka zaczyna się kurczyć. Pomijając błędy indywidualne piłkarzy, to jednak w ostatecznym rozrachunku to właśnie jego będziemy rozliczać.
Każdy by się wkurzył mając takich paralityków w obronie i ręcznika na bramce.