Hayes: Kluczem do sukcesu jest bycie jednością na boisku

Autor: Martyna Ściegienna Dodano: 08.10.2020 20:51 / Ostatnia aktualizacja: 08.10.2020 20:51

Zawodniczki Chelsea Women tegoroczną przygodę w Pucharze Ligi Kobiet rozpoczęły najlepiej jak się dało, wczoraj pokonały Arsenal 4:1.

 

Emma Hayes jest pod wrażeniem gry swojej drużyny, jest zadowolona z pracy jaką jej zawodniczki wykonały wczoraj na boisku. To był pełen akcji, początek tegorocznych derbów Londynu. Cztery pierwsze bramki padły w przeciągu kwadransa.

 

Strzelanie rozpoczęła Magdalena Eriksson. Potężnym uderzeniem głową, w szóstej minucie otworzyła wynik spotkania. Niestety, prowadzenie Chelsea Women nie trwało długo, już dwie minuty później Caitlin Foord doprowadziła do wyrównania. The Blues atakowały jednak dalej i przyniosło to zamierzone skutki. W 10 minucie było już 2:1. Guro Reiten pokonała bramkarkę przyjezdnych ładnym strzałem ze skraju pola karnego. Nie minęło 5 minut, a Reiten ponownie wpisała się na listę strzelczyń. Kropkę nad "i" w 80 minucie postawiła Bethany England, strzelając tym samym 50 bramkę w niebieskim trykocie.

 

Hayes jest bardzo dumna ze swoich piłkarek. Uważa, że ​​sukces zależy od wysiłku całego zespołu, podkreślając jednocześnie znaczenie jedności drużyny.

 

– Jak ujęła to Maria Thorisdottir przed meczem, sukcesem tego zespołu jest to, że żadna z nas nie jest niesamolubna, ponieważ zwycięskie drużyny składają się z zawodniczek, które są dla siebie wsparciem – powiedziała Hayes po spotkaniu.

 

– Przed meczem pokazałam zespołowi wideo z meczu San Antonio Spurs z 2014 roku i powiedziałam, aby nie patrzyły na liczbę podań, które wymieniają między sobą, ale na wszystko, co moim zdaniem istotniejsze, zaczynając od mowy ciała przez pozytywny kontakt wzrokowy, aż po wspieranie siebie nawzajem. Kluczem do sukcesu jest bycie jednością na boisku.

 

Trenerka The Blues jest też pełna podziwu dla zawodniczek rezerwowych, które niesamowicie wspierają koleżanki z podstawowej jedenastki.

 

– Jestem pod wrażeniem piłkarek takich jak Maria Thorisdottir czy Niamh Charles, które dają z siebie wszystko na treningach, a nie otrzymują zbyt wielu minut. Robią wszystko, aby być wsparciem dla koleżanek z drużyny – podziwiam je za to.

 

Derby pomiędzy Chelsea Women, a Arsenalem Women są jednymi z najbardziej ekscytujących spotkań w piłce nożnej kobiet. Efektem zeszłej nocy było szóste zwycięstwo Chelsea z rzędu nad Arsenalem, ale pomimo tego imponującego wyczynu menadżerka Chelsea wie, że drużyna z północnego Londynu nadal jest jednym z najsilniejszych rywali jej zespołu. Hayes zadedykowała zwycięstwo wiernym fanom.

 

– Uwielbiam te derby i nie oznacza to, że nie szanuję Joe [Montemurro] i jego zespołu. Już od początku przedsezonowych przygotowań widać, że każdy mecz ma tu znaczenie i to są londyńskie derby, aczkolwiek bez fanów. To mecze, które zawsze wiele dla mnie znaczą, ponieważ rozumiem, jak ważne są dla kibiców i zawodniczek. Wiem, że zbyt często dedykujemy zwycięstwa fanom, ale muszę to zrobić po raz kolejny i mam nadzieję, że będą mogli oglądać nasze mecze chociaż w telewizji. Rozumiem, jak trudno jest kibicom nie móc być z nami na stadionie, a brak transmisji dodatkowo buduje frustrację. Mam nadzieję, że w przyszłości telewizja pokaże znacznie więcej meczów.

Źródło: chelseafc.com

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close