Kapitan Chelsea, Cesar Azplicueta po wczorajszej porażce z Evertonem 1:3 na Goodison Park odniósł się do słabego występu całej drużyny. Hiszpan nie był zadowolony z postawy zespołu i podkreślał, że The Blues przegrali to spotkanie przede wszystkim w swoich głowach.

Chelsea po udanym meczu z Aston Villą, wygranym 2:1 na Stamford Bridge, stawiała czoła Evertonowi, który w ostatnim czasie znalazł się w ogromnym dołku. The Toffees znacząco obniżyli loty w tym sezonie i dlatego znaleźli się w strefie spadkowej, co poskutkowało zwolnieniem szkoleniowca Marco Silvy. Do meczu z Chelsea przystępowali już pod wodzą tymczasowego trenera, byłego gracza Evertonu, Duncana Fergusona.

Mimo sporego kryzysu, jaki pojawił się na Merseyside w ostatnim czasie, gospodarze nie przestraszyli się Chelsea i wygrali spotkanie 3:1. Sam mecz wypunktował najsłabsze ogniwa The Blues w tym sezonie, czyli obronę oraz skuteczność.

Kapitan londyńskiej Chelsea skomentował to następująco:

– Nie zaczęliśmy tego spotkania dobrze. Wiedzieliśmy, że Everton nałoży na nas dużą presję związaną z przyjściem ich legendy na ławkę trenerską, jednak my sobie z tym nie poradziliśmy. 

– Powinniśmy poradzić sobie lepiej. Straciliśmy bramkę w pierwszych minutach z dośrodkowania, choć wiedzieliśmy, że są one mocnym atutem przeciwnika. W drugiej połowie też od razu straciliśmy bramkę i już było w zasadzie po wszystkim.

– Mentalność jest kluczem do sukcesu, to ona pozwala ci grać co kilka dni i odnosić sukcesy. Zabrakło nam tej mentalności, pewności siebie do wyjścia na boisko i równej walki z przeciwnikiem. Nie wykorzystaliśmy tego, że występowaliśmy przeciwko drużynie, która zmaga się w ostatnim czasie z wieloma problemami.

– Obrona jest tą sferą, gdzie musimy się poprawić, jednak nasza skuteczność też pozostawia wiele do życzenia. Musimy być egzekutorami, bo w futbolu właśnie o to chodzi. Musimy być skuteczni zarówno w swoim polu karnym, jak i w szesnastce rywala. Na razie tak nie jest, więc czeka nas dużo pracy.

Źródło: chelseafc.com