Konferencja prasowa Enzo Mareski przed meczem z Manchesterem City
Dodano: 16.08.2024 17:03 / Ostatnia aktualizacja: 18.08.2024 22:05Za nami przedmeczowa konferencja Enzo Mareski, przed jego debiutanckim spotkaniem w Premier League, przeciwko Manchesterowi City. Mecz zostanie rozegrany w niedzielę na Stamford Bridge, o godzinie 17:30 czasu polskiego.
Niżej przedstawiamy pełną treść konferencji prasowej:
Przed Tobą debiut w Premier League. Czy Twoim zdaniem drużyna jest w odpowiedniej formie? Co będzie oznaczało sukces dla Chelsea w tym sezonie?
— Pracujemy ciężko od pierwszego dnia i staramy się wzmacniać wszelkie aspekty naszej gry. Niemniej zaczęliśmy dopiero miesiąc temu, stąd też ciężko wymagać żeby zespół grał w taki sposób, w jaki sobie to wyobrażam.
— Ale z każdą następna sesją czuję, że postępuje to w dobrym kierunku, a to bardzo ważne. Na ten moment jest to dla mnie najważniejsze- widzieć z każdym dniem, z każdym meczem, że zawodnicy zaczynają być coraz lepsi. To też będzie dla mnie odpowiednią miarą sukcesu.
— Ponadto chcielibyśmy zmniejszyć przewagę między nami, a drużynami z czołówki ligowej tabeli.
Jakich piłkarzy na pewno zabraknie w kadrze na niedzielny mecz?
— Mamy tylko jedną kontuzję, to Reece James. Reszta jest dostępna.
Czy również dotyczy to Conora Gallaghera?
— Nie. Conor trenuje, robi pewne badania lekarskie i na pewno nie będzie włączony w kadrę na te spotkanie. Poza tym wciąż stara się znaleźć rozwiązanie sytuacji klubem, dlatego zobaczymy co dalej.
Nie wydaje Ci się to dziwne, że piłkarz był tak blisko odejścia z klubu, a teraz wraca żeby tutaj trenować?
— Już o tym wspominałem na wcześniejszych konferencjach. Takie historie, jak ta powtarzają się każdego lata. Czasami w Chelsea, ale i w Liverpoolu, City, Arsenalu, w Bournemouth, czy Newcastle... Każdy klub ma swoje problemy każdego letniego okienka transferowego.
— Natomiast zawsze udaje się takie sytuacje rozwiązać. Miejmy nadzieję, że i tym razem z przyjętej metody będzie zadowolony Conor, trener, jak i cały sztab.
Dużo mówi się o transferach Victora Osimhena, czy Joao Felixa. Czy uważasz, że przyjście tych zawodników jest kluczowe dla funkcjonowania zespołu?
— Jako, że nie są oni naszymi zawodnikami, uważam że nie na miejscu jest opowiadać o zawodnikach Napoli, czy Atletico Madrid. Na ten moment władze wiedzą po prostu jakiego typu piłkarza potrzebujemy i wierzymy, że przed zamknięciem okienka uda nam się kogoś jeszcze sprowadzić.
Czy znajomość meandrów taktycznych Guardioli od środka będzie możliwe do wykorzystania w niedzielę?
— Po spędzonych wspólnie 8, czy tam 9 latach wiem że można się po nim wszystkiego spodziewać. Pep nie jest menedżerem, który zamyka się tylko na pojedyncze rozwiązania, zawsze stara się coś zmieniać. Tak samo będzie w naszym przypadku. To będzie ciężki, ale ekscytujący mecz, bo zagramy przeciwko mistrzom.
Jak duża jest szansa, że uda Wam się im przeciwstawić?
— Zawsze istnieje możliwość, żeby pokazać się z dobrej strony przeciwko mistrzom. Ich dużą przewagą jest to, że pracują z jednym trenerem od 8, czy 9 lat. Rzecz ma się tak samo w innych klubach, jak np. w Arsenal. Postaramy się pokazać nasz styl gry, wygrać mecz i uszczęśliwić kibiców oraz nas samych.
Pięciu ostatnich trenerów Chelsea nie dali rady wygrać meczu otwarcia. Czy Tobie uda się to zmienić?
— No cóż, w najgorszym scenariuszu będę szósty [śmiech]. Dołożymy wszelkich sił, żeby wygrać to spotkanie. Według mnie, zmniejszenie naszej przewagi nad ligową czołówką to tylko kwestia czasu. Oni mają tych samych trenerów przez osiem, czy dziewięć lat, a na przeciwko nim wychodzimy my- z miesięcznym zapleczem. Z czasem będziemy im zagrażać i mam nadzieję, że nastąpi to niedługo.
Pep podkreślił, że jeśli dadzą Ci czas, to Twój plan wypali. Czy o to właśnie pytałeś właścicieli?
— Czasem brzmi to jak wymówka. Ale koniec końców, w naszym przypadku, wiem że będzie to wyglądało coraz lepiej po każdym kolejnym meczu.
Jak ważni są kibice?
— Potrzebujemy bez wątpienia ich wsparcie. Są, jak 12-sty zawodnik. Jeżeli będą nas wspierać i będą cierpliwi, oddamy im to w wynikach z nawiązką.
Jak ważne jest, żeby dobrze zacząć?
— Zawsze jest to ważne: nieważne, czy to w Chelsea, czy w innym klubie. Jestem w miarę pewny siebie i zrelaksowany, ze względu na to że widzę, że drużyna rozumie się coraz lepiej.
Jak odnajdujesz się, zarządzając tak sporą ilością zawodników?
— Spędziliśmy 20 dni w Ameryce wraz z 29 piłkarzami i w sumie dobrze mi się z nimi trenowało. Poza tym większość to piłkarze, którzy nie będą częścią kadry i po prostu dzielą z nami boiska treningowe.
— Nie jest to poważny problem, aczkolwiek posiadanie tak licznej kadry nie jest korzystne. Przed chwilą skończyłem sesję treningową i już teraz skupiam się na następnej. Jest to jedyna rzecz nad którą chcę mieć kontrolę.
Myślisz, że jacyś zawodnicy odejdą?
— To pytanie musicie kierować do Paula [Winstanley’a] i Laurence'a [Stewarta]. Oni są za to odpowiedzialni. Nie jestem odpowiedzialny za przyszłość niechcianych zawodników, jakby tak było to musieliby zwiększyć moją pensję [zarobki].
Czy powiedziałbyś, że sztywno trzymasz się przyjętych przez siebie założeń taktycznych?
— Patrząc na nas z zewnątrz ciężko było to zauważyć, ale staraliśmy się wprowadzać dwa różne style gry. Przeciwko Interowi zagraliśmy kompletnie inaczej, niż w innych sparingach. Staraliśmy się dostosować się do przeciwnika, niezależnie od tego czy pressują, czy atakują. Dostosowaliśmy się i szukaliśmy rozwiązań.
Jak mocno City musiało dostosować grę pod Haalanda i jak Chelsea musiałaby zmienić taktykę, gdyby Nkunku grał na 9-tce.
— Na pozycji napastnika może zagrać Nicolas oraz Christoph, więc staramy się dostosowywać naszą taktykę pod tę dwójkę. City starało się dostosować system pod Haalanda, gdy go kupili, ale tak samo Erling był gotów zmienić swoje przyzwyczajenia, żeby móc dać z siebie wszystko.
Czy kontuzja Reece'a Jamesa to ten sam uraz, co z zeszłego sezonu?
— Nie wiem. Wiem, że ma teraz inne problemy zdrowotne.
Chelsea miała problemy z wieloma urazami w zeszłym sezonie. Czy uważasz, że skład jest w odpowiedniej dyspozycji?
— To wszystko zależy od rodzaju kontuzji. Jeśli wynika ona z kontaktu z przeciwnikiem, nie można za to winić treningów. To po prostu kwestia pecha. Nie byłem tutaj w zeszłym roku, więc nie mogę się wypowiedzieć jak ta sprawa wyglądała. Odkąd zaczęliśmy, kontuzja Jamesa jest pierwszym naszym problemem.
— Na nasze nieszczęście, złapał uraz na dwie, trzy minuty zanim chcieliśmy go zmienić. Dość dobrze poradziliśmy sobie z tą sytuacją. Chociażby Chritoph nie zagrał z Interem od pierwszych minut, bo uznaliśmy że wystarczająco dużo zagrał we wcześniejszych sparingach. Tak samo postanowiliśmy postąpić z Wesem [Fofaną]. Staram się szukać rozwiązań na wszelkie sytuacje.
Czy odbyło się jakieś zebranie ws. zeszłorocznych kontuzji?
— Nie. Spotkaliśmy się ze sztabem medycznym i wyjaśniliśmy im, jak chcemy pracować. Nie wiem co miałbym powiedzieć o urazach z zeszłego sezonu, jak mnie wtedy jeszcze nie było w klubie.
Czy Pedro Neto jest w odpowiedniej formie, by wybiec w niedzielę od pierwszych minut?
— Jest w dobrej formie fizycznej. Jednakże Pedro jest tutaj tylko trzy dni i musi zrozumieć, jak zamierzamy grać w naszym systemie.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Nadal nie mogę uwierzyć, że Tottenham oddał nam Pedro Porro zupełnie za darmo i na dodatek opłaca całą jego pensję. Co za szaleństwo transferowe.