Fot. Chelsea FC

Wesley Fofana: Doceniam wsparcie klubu przy moim powrocie do zdrowia

Autor: Hubert Anuszkiewicz Dodano: 01.08.2024 20:45 / Ostatnia aktualizacja: 01.08.2024 20:45

Droga powrotu do zdrowia Wesley'a Fofany nie była usłana różami. W ostatnich latach niewielu piłkarzy tak mocno cierpiało przez urazy jak on. Teraz jest jednak zdeterminowany, by pozostać w formie i cieszyć się grą w piłkę.


Powoli wdraża to w życie w trakcie USA Tour 2024. Zagrał 45 minut w dwóch pierwszych sparingach i kolejne pół godziny w wygranym 3-0 spotkaniu z Club America.


Jego ostatni występ w barwach Chelsea miał miejsce w maju 2023 roku, czyli praktycznie 400 dni temu. Wobec czego nie ma co się dziwić, że Fofana miał multum myśli w głowie przed swoim powrotem.


— Najgorzej było mi zapomnieć o tej kontuzji i przede wszystkim o tym, by za nie skupiać się tak na leczonym kolanie. Zamiast tego musiałem przełamać strach i skupić się na spotkaniu. Bez dłuższego ogrania było to sporym wyzwaniem.


— Jednakże byłem niezwykle szczęśliwy, że ponad rocznej przerwie byłem w stanie wrócić do gry. Teraz muszę dalej ciężko pracować i unikać takich kontuzji jak ta.


Fofana musiał przechodzić przez ten koszmar dwa razy. Najpierw przed kampanią 2023/24 skarżył się na ból w kolanie i okazało się, że konieczna jest rekonstrukcja więzadeł.


Następnie przed świętami zaczął powoli trenować z piłką, licząc na to że w końcu będzie mógł wybiec na murawę. Niestety, dolegliwości ponowiły się w drugim kolanie, co przekreśliło marzenia o rozpoczęciu sezonu 2023/24 z Francuzem w składzie.


— Było mi strasznie przykro, ponieważ włożyłem bardzo dużo ciężkiej pracy, by móc wrócić na boisko, a potem musiałem cały ten koszmarnie długi proces powtarzać.


— Niemniej taka jest rzeczywistość bycia piłkarzem. Jednego dnia jesteś na szczycie, by potem zaliczyć zjazd przez kolejne 12 miesięcy. Dlatego trzeba się skupiać na przyszłości i ciężko pracować, by wrócić na właściwe tory.


— Najgorszy był mętlik w mojej głowie. Przez to, że bardzo długo nie grałem zacząłem rozmyślać dosłownie o wszystkim. Musiałem to zmienić, zacząłem skupiać się na ciężkiej pracy, bym mógł wrócić tak szybko jak się tylko da.


— Musiałem być twardy i musiałem zachować trzeźwy umysł. Zarówno sztab, jak i zawodnicy bardzo mnie wspierali w mej drodze. Bardzo doceniam wsparcie, jakim otoczył mnie klub.


Fofana poza tym docenia, że każdy z jego kolegów z drużyny pozwolił mu się poczuć swobodnie mimo bardzo długiej absencji.


Nie ulega wątpliwości, że najbardziej zakolegował się z innymi kontuzjogennymi piłkarzami: Reece'm Jamesem, Romeo Lavią i Christopherem Nkunku. Najmocniej odczuł wsparcie ze strony Jamesa, który dodawał mu sił i solidaryzował się w ciężkiej sytuacji.


— Cieszę się, że mogłem w takim momencie takich przyjaciół jak oni. To nie tylko piłkarze ze składu, są moimi przyjaciółmi, ze względu na to jak mi pomogli.


— Były momenty, gdy było mi naprawdę ciężko, ale starałem się pozostać przy dobrych myślach, bo wiedziałem że wyjdzie mi to na dobre.


— Mimo, że nie miałem zbytnio kontaktu z resztą składu to było mi z tego powodu smutno. Ale mimo to starałem się wprowadzać pozytywną energię. Dużo się uśmiecham bo wiem, że dobrze to wpływa na grupę.


Fofana podkreśla, jak czas w odcięciu od boiska go zmienił:


— Zacząłem postrzegać świat przez zupełnie nowy pryzmat. W trakcie mojej rehabilitacji otworzyłem swój umysł na wiele rzeczy.


Zyskał także ogromne pokłady wiedzy, oglądając sporo meczów piłkarskich, z których wyciągał jak najwięcej informacji o drużynach i zawodnikach przeciwko którym na pewno w nadchodzących latach zagra.


Czas rozpocząć nowy początek. Fofana przed wejściem w pełni w okres przygotowawczy odbył ostatnie sesje z fizjoterapeutom. Dopiero później rozpoczął współpracę z Enzo Marescą na Cobham, która okazuje się bym na ten moment bardzo owocna.


— Bardzo dużo rozmawiamy. Oczywiście pierwszy trening był dla mnie bardzo ciężki. Sam przyznał, że to długi proces i w ciągu jednego nie dnia nie idzie w pełni wdrożyć się w jego system.


— Dodaje mi sporo pewności siebie, co jest naturalnie dla mnie dobre. Taktyka preferowana przez trenera jest zupełnie nowa, lecz cała drużyna zareagowała na nią z entuzjazmem. Zaczynamy powoli to wszystko rozumieć i właśnie po to jest okres przygotowawczy: by spróbować jak najwięcej wariantów, zrozumieć strategię i taktykę.


— Myślę, że jesteśmy w dobrym miejscu. To proces warty świeczki i mam nadzieję, że czeka nas udany sezon.


— Szkoleniowiec powiedział nam na pierwszym spotkaniu krótko: „Jesteśmy Chelsea, a Chelsea wygrywa". To bardzo ważne, by każdy o tym pamiętał.


— Wiedząc w jakim jesteśmy klubie wiemy, że odpowiednim sukcesem będzie próbować wygrać wszystko co jest możliwe do zdobycia. Kiedy patrzysz na nasz skład, trenera, klub... To jest Chelsea. I każdego roku staramy się wygrywać.


— W ostatnim sezonie mieliśmy trochę komplikacji, ale wciąż jesteśmy młodą drużyną. Myślę, że wyzwania jakie przed sobą teraz stawiamy są zupełnie inne, niż w minionych latach. Nie jestem w stanie powiedzieć czy coś wygrywamy, ale na pewno się postaramy. Trenujemy każdego dnia, by to osiągnąć.


Fofana chce zostawić za sobą przeszłość pełną kontuzji. Ostatnie trzy sezony były nimi przepełnione i dlatego uważa, że teraz przyszedł czas, żeby to zmienić.


— Każdego dnia, przykładając się do każdego zadania skupiam się na mojej przyszłości. Aktualnie skupiam się, by przygotować swoje ciało do sezonu, zgarnąć kilka minut i pozostać w formie. Po tak dużym okresie pełnym nieobecności bardzo ważne jest, aby pozostać w formie. By trenować, łapać minuty i starać się pomóc zespołowi w korzystnych rezultatach.


— Cieszę się, że mogę się w końcu na tym skupić, bo zeszły sezon był dla mnie bardzo ciężki. Chcę mieć jak najdłuższą karierę i pozostać jak najdłużej w dobrej formie, dać z siebie wszystko i mam nadzieję, że będzie mi to po prostu dane.


Każdy z nas tego sobie życzy: zobaczyć Wesley'a Fofanę w trykocie Chelsea w najlepszej formie w jego życiu. Miejmy nadzieję, że będzie nam dane zobaczyć to w nadchodzącym sezonie.

Hubson

Hubert Anuszkiewicz

Niebieskim kibicuję od 2012 roku, głównie przez występy na Euro Fernando Torresa. Na krajowym podwórku wspieram Zagłębie Lubin.

Poza piłką uwielbiam historię, głównie byłej Jugosławii. KTBFFH


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close