Fot. Chelsea FC

Moje pierwsze tournée: Josh Acheampong

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 29.07.2024 17:20 / Ostatnia aktualizacja: 29.07.2024 17:20

Josh Acheampong jest drugim piłkarzem Chelsea, który opowiedział o swoich odczuciach związanych z pobytem na pierwszym w karierze tournée. Od tygodnia młody obrońca przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie trenuje pod okiem Enzo Mareski.


"Wszystko zaczęło się we wschodnim Londynie, gdzie zawsze mieszkałem. Moje najwcześniejsze wspomnienia związane z piłką nożną wiążą się z grą z przyjaciółmi i kuzynami w parku. Teraz jestem w Ameryce i gram dla Chelsea.


To wiele znaczy. Podobnie jak mój profesjonalny debiut. Gdy w ubiegłym sezonie zagrałem w meczu z Tottenhamem, byłem bardziej podekscytowany niż zdenerwowany. Wcześniej byłem już kilka razy wśród rezerwowych, ale chciałem w końcu zagrać. Moja rodzina była na stadionie więc byłem bardzo dumny z tego wydarzenia.


Podróż do USA pomogła mi lepiej zrozumieć chłopaków. Podoba mi się nawiązywanie nowych przyjaźni – wcześniej przez dwa tygodnie trenowaliśmy, co było pomocne. Jestem w tej grupie od jakiegoś czasu więc pomogło mi to w aklimatyzacji.


Bycie z pierwszym zespołem sprawia, że mogę się pokazać. Naprawdę podoba mi się praca z chłopakami. Wszyscy trenerzy są naprawdę mili, wyrozumiali i dali mi wiele rad. Rozmawiałem z Enzo Mareską, był bardzo pomocny i oddany. Powiedział, że jeśli kiedykolwiek będę miał jakieś pytanie, to mam je po prostu zadać i być otwarty. Jest bardzo szczegółowym i precyzyjnym trenerem. Chce, żebyśmy grali w określony sposób. Naprawdę mi się to podoba. Widać, że jest wesołym człowiekiem. Zawsze się uśmiecha!


Noni, Carney, a także Malo i Benoît naprawdę bardzo mi pomogli zaaklimatyzować się w pierwszym zespole. Inspirujące jest patrzenie na takich piłkarzy jak Reece, który trafił tu z akademii, jak ja i Tyrique, a teraz jest kapitanem Chelsea. Rozumie, przez co przechodzimy i jest naprawdę pomocny.


Wspaniale, że jest z nami także Tyrique. Jesteśmy nie tylko przyjaciółmi z klubu. Kiedy byliśmy młodsi i nie byliśmy w Chelsea, często razem trenowaliśmy, czasem w grupie, a czasem tylko we dwóch. Dobrze jest mieć przy sobie przyjaciela, który towarzyszy ci w twojej podróży. Możemy porozmawiać o różnych sprawach i powspominać.


Gdy byłem młodszy, byłem już raz w Ameryce, w Miami, ale nie pamiętam tego zbyt dobrze. Teraz jest tu miło i gorąco! Fajnie jest uciec od londyńskiej pogody. Jak na razie wszystko sprawia mi przyjemność. Wsparcie, jakie otrzymaliśmy na stadionie, jest miłym uczuciem. Można się spodziewać takiego wsparcia, gdy gramy z Tottenhamem na Stamford Bridge, ale tutaj ma to wyjątkowy charakter.


Teraz chcę zakończyć tę trasę najlepiej jak potrafię. Mam nadzieję, że uda mi się zaimponować menedżerowi. Później zobaczę, co będzie dalej."


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close