Fot. Chelsea FC

Ekskluzywny wywiad z Levi'em Colwillem: Wiele zawdzięczam Mauricio Pochettino

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 01.01.2024 13:33 / Ostatnia aktualizacja: 01.01.2024 13:33

Levi Colwill udzielił oficjalnej stronie Chelsea ekskluzywnego wywiadu, w którym opowiedział m.in. o swoich relacjach z Mauricio Pochettino oraz o tym, jak odnajduje się w grze na lewej stronie defensywy.


W ubiegłym sezonie Levi Colwill był wypożyczony do Brighton & Hove Albion, gdzie radził sobie bardzo dobrze. Latem Mauricio Pochettino podjął decyzję, że chce mieć go w swojej kadrze. Od startu rozgrywek młody obrońca ma pewne miejsce w pierwszym składzie, strzelił swojego pierwszego gola w Premier League, a także zadebiutował w dorosłej reprezentacji Anglii. Wyraźnie więc widać, że jego kariera nabiera rozpędu.


– W tym sezonie zdecydowanie częściej wychodzę ze swojej skorupy – przyznał Levi Colwill w ekskluzywnym wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie Chelsea. W zeszłym sezonie byłem dużo spokojniejszy, ale w tym, mając wokół siebie grupę piłkarzy w podobnym wieku, staram się wszystkim pomagać i otaczać wszystkich opieką.


– Myślę, że widać to w szatni. Jestem tam po to, żeby pomagać i udzielić jakiejś rady, jeśli mogę. Mamy kilku liderów i musimy sobie wzajemnie pomagać. W tym sezonie mamy wiele wzlotów i upadków. Jako młody zespół, dużo się uczymy, co jest ważne w perspektywie przyszłości. Cały czas się uczymy, co czuć w powietrzu. Stanowimy grupę nowych piłkarzy, którzy nigdy ze sobą nie grali. Musimy znaleźć wspólny język, zrozumieć swój styl i na tej podstawie budować. Poprawiamy się i to jest najważniejsze.


Levi Colwill jest nominalnym środkowym obrońcą, ale w tym sezonie wielokrotnie grał z konieczności na lewej stronie defensywy. W nowej roli radził sobie bardzo dobrze.


– Podobnie jak cały zespół, miałem w tym sezonie wzloty i upadki. Oczywiście, gram na nowej pozycji – wszyscy wiedzą, że jestem środkowym obrońcą – ale staram się pomagać drużynie i jak najwięcej się uczyć, aby mieć z tego jakąś korzyść na przyszłość. Były dobre momenty i cieszę się, że ta nauka pomoże mi, gdy wrócę na środek obrony.


– Gra na lewej obronie wiąże się z kilkoma nowymi rzeczami. Częściej trzeba rywalizować jeden na jednego. Grając na boku obrony, jesteś narażony na pojedynki ze skrzydłowymi. Będąc na środku obrony, zawsze masz kogoś, kto może spowolnić atak. Czasami kierunek rozgrywania akcji zostaje zmieniony, przez co musisz szybko doskoczyć do skrzydłowego i starać się go zatrzymać w sytuacji jeden na jednego i zabrać mu piłkę.


– Inną kwestią jest miejsce, w którym otrzymujesz piłkę. W większości przypadków piłka jest na linii. Kiedy jestem na środku obrony, mogę przełamać linię i rozpocząć atak. Grając na boku obrony jest to trudniejsze, gdyż masz do dyspozycji skrzydłowego, środkowego obrońcę lub pomocnika. Wybór należy do ciebie.


Wysoką formę Levi Colwill zawdzięcza m.in. dobrym relacjom z Manuricio Pochettino. Młody obrońca szybko znalazł wspólny język z nowym menedżerem i obaj korzystają na tej współpracy.


– Pochettino to fajny facet i mam z nim dobre relacje, które opierają się na zaufaniu. Ufam mu, a on ufa mi. Nadal rozwijamy naszą relację i mam nadzieję, że da nam ona zwycięstwa. Pochettino wie, że jestem środkowym obrońcą, ale wie też, że gra na lewej obronie pomoże mi w przyszłości. Kiedy wrócę na środek obrony, łatwiej będzie mi zrozumieć, czego potrzebuje ode mnie boczny obrońca. Dzięki temu znalazłem się w kadrze reprezentacji Anglii i zadebiutowałem w niej. Mogłoby się to nie wydarzyć, gdyby menedżer nie wystawiał mnie na lewej obronie. Jestem mu wdzięczny.


W meczu z Manchesterem United Levi pełnił funkcję kapitana Chelsea. Z pewnością była to dla niego wyjątkowa chwila. Anglik występuje z numerem 26 na koszulce, a w przeszłości wieloletnim kapitan Chelsea John Terrey również grał z tym numerem.


– O tym, że zagram z opaską kapitańską, dowiedziałem się chwilę przed meczem. Reece podszedł do mnie i mi o tym powiedział. Wiele to dla mnie znaczyło. Na początku nie wierzyłem, ale później pokazał mi opaskę leżącą na mojej koszulce. Nie do końca wierzyłem, że to się dzieje naprawdę, ale może nawet lepiej, że tak się to wszystko potoczyło. Gdybym dowiedział się o tym wcześniej, miałbym czas, żeby o tym myśleć i na pewno wpłynęłoby to na mnie.


– Wygłosiłem przemową przed całym zespołem i myślę, że moje pierwsze słowo było niepewne. Nie patrzyłem na nikogo i szybko się wciągnąłem. Sądzę, że dobrze mi poszło. Teraz mówię chłopakom, że jeśli chodzi o przemowy, jestem drugi najlepszy pod tym względem!


– Kiedy wychodziliśmy na murawę, tak naprawdę nie dotarło do mnie, że jestem kapitanem. To było niesamowite. To była chwila wielkiej dumy i jestem wdzięczny mojej rodziny, że była tam wtedy razem ze mną. Nie byłoby mnie tutaj bez nich. Wykonali większość pracy, a ja się po prostu bawiłem. W tamtym momencie był czas na refleksję i muszę im podziękować. Teraz muszę pracować dalej i sprawić, że będą ze mnie dumni – dodał wychowanek Chelsea.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close