Fot. własne

Havertz: Jesteśmy drużyną turniejową, a w Lidze Mistrzów może stać się wszystko

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 15.02.2023 16:49 / Ostatnia aktualizacja: 15.02.2023 16:49

Dzisiaj Chelsea rozpocznie zmagania w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. W Dortmundzie podopieczni Grahama Pottera zmierzą się z Borussią. Kai Havertz jest optymistycznie nastawiony przed spotkaniem z niemiecką drużyną.


Napastnik The Blues przyznał, iż ma świadomość, że ten sezon jest trudny dla jego drużyny, ale jednocześnie ma nadzieję, że przyszłość będzie owocowała w sukcesy.


– Gdy w środku sezonu w klubie pojawia się nowy trener, dochodzi do wielu zmian. Nowy właściciel, nowi piłkarze – to zupełnie inna sytuacja. Myślę, że wszystko potrzebuje czasu – przyznał Kai Havertz w wywiadzie przed dzisiejszym meczem z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów.


– Oczywiście, naszym celem nadal pozostaje zajęcie miejsca w czołowej czwórce Premier League. Myślę, że wszyscy wiedzą, że nie jesteśmy usatysfakcjonowani naszymi ostatnimi wynikami, a oczekiwania stawiane przed Chelsea przed sezonem były inne. Jesteśmy tu po to, by zdobywać tytuły i tak jest każdego roku.


– Ten sezon wcale nie jest dla nas łatwy. Skupiamy się teraz na Lidze Mistrzów, gdyż wiemy, że jesteśmy drużyną turniejową i jesteśmy w stanie osiągnąć wielkie rzeczy jeszcze w tym sezonie. Liga Mistrzów jest wyjątkowa, nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Byliśmy na dziesiątym miejsce w Premier League w sezonie 2020/21, gdy zmieniliśmy trenera i nagle dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów.


– Wszystko dzieje się bardzo szybko i tak naprawdę nie masz pojęcia, co się niebawem wydarzy. Myślę, że mecz z Borussią będzie niesamowity i obie drużyny mają szansę na awans. Sam chętnie zobaczę, jak się to potoczy.


Dzięki dzisiejszemu meczowi Kai Havertz będzie miał okazję spotkać się z Julianem Brandtem. W przeszłości wspólnie występowali w Bayerze Leverkusen i zawiązała się między nimi wielka przyjaźń.


– Julian jest dość introwertycznym facetem, co oznacza, że raczej nie podchodzi do ludzi z własnej woli i potrzebuje czasu, aby poczuć się swobodnie w towarzystwie. Ze mną było podobnie. Żaden z nas nie jest typem faceta, który wchodzi gdzieś i poznaje się ze wszystkimi. Poznawaliśmy się jakoś przez rok.


– Obaj jesteśmy piłkarzami, którzy mają ten sam pomysł na grę, co pomaga nam zrozumieć się nawzajem na boisku. Obaj podobnie patrzymy na futbol. Do tego dochodzi aspekt przyjaźni, dzięki czemu zrozumienie na boisku jest lepsze. Tak było w naszym przypadku. Dobrze się dogadywaliśmy na boisku i poza nim więc osobiście lubię wspominać tamten czas. To był wspaniały okres i myślę, że bardzo nam pomógł w rozwoju.


W Bayerze Leverkusen Kai Havertz bardzo szybko zaczął grać w pierwszym składzie, a oczekiwania względem niego były bardzo wysokie. Traktowano go jako jedną ze wschodzących gwiazd drużyny.


– Przede wszystkim na boisku czułem się bardzo dobrze. Gra dla Bayeru była czymś przyjemnym. Jednocześnie było to dobre dla mojego rozwoju. Ja i Julian byliśmy w tej samej sytuacji, wiele osób miało nas na oku. Byliśmy twarzami klubu, że tak powiem, chłopakami z plakatów z racji na nasz wiek. To wiele znaczyło dla tak młodego piłkarza. To był 2018 i 2019 rok. Wszystkie oczy są skierowane na ciebie, ale zawsze miałem przy sobie Juliana, który był pod taką samą presją. Oznacza to, że jeśli miałem słabszy mecz, mogłem się za nim schować. To było dla mnie naprawdę dobre i pomogło mi w rozwoju – dodał Havertz.


Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

eGzid
komentarzy: 900
15.02.2023 18:58

Jesteśmy drużyną turniejową, ale odpadliśmy w pierwszej możliwej rundzie w pucharze Anglii, a i pucharze myzka-miki było podobnie. To potwierdza ta tezę definitywnie

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close