Konferencja prasowa Thomasa Tuchela po meczu z Southampton
Dodano: 31.08.2022 01:06 / Ostatnia aktualizacja: 31.08.2022 14:43Po niezbyt przyjemnym wieczorze dla Chelsea i wstydliwej porażce z Southampton, Thomas Tuchel odpowiedział na pytania dotyczące przyczyn porażki i jego pomysłu na poprawę obecnej sytuacji.
Co według Ciebie było przyczyną porażki?
— Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania tak szybko. Oczywiste jest to, że nie jesteśmy w tym momencie wystarczająco mocni, by wygrywać mecze na wyjeździe. W spotkaniu z Leeds była podobna historia. Wtedy myśleliśmy, że problemem był brak zdobytej bramki w pierwszych 25 minutach. Nie potrafiliśmy znaleźć odpowiedzi na to, że strzelili nam dwie bramki w dwie minuty. Dzisiaj natomiast myśleliśmy, że wszystko przebiega po naszej myśli. Potem nadszedł stały fragment gry, niechlujna defensywa z naszej strony i znowu byliśmy wytrąceni z rytmu. Dziś w ogóle na to nie zareagowaliśmy - mamy szczęście, że nie straciliśmy trzeciego gola. Nie byliśmy wystarczająco mocni jako drużyna, żeby jakkolwiek zareagować, albo przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Czy dzisiejszy występ uwidocznił skutki braku skutecznego napastnika z przodu?
— Dziś w ogóle nie powinniśmy zadawać sobie pytania o atak. To była kwestia gry w defensywie, przez nią straciliśmy bramki. Strzeliliśmy gola, później mieliśmy swoje szanse. Moglibyśmy zachować czyste konto, albo przynajmniej zremisować. Nie jesteśmy wystarczająco silni jako drużyna. To nie kwestia napastnika, albo jego braku. Sterling to tylko jeden zawodnik.
Po meczu z Tottenhamem byłeś zadowolony z występu drużyny i pracy z grupą. Czy w tym momencie ta bańka trochę pękła i mimo wszystko potrzebujesz jeszcze sprowadzenia kilku zawodników do końca okna?
— Wiesz co mi to przypomina? Mecz z Juventusem w poprzednim sezonie. Zagraliśmy fantastyczne spotkanie, a później Chilwell wypadł na osiem, a Kante na trzy miesiące. To samo dzieje się po meczu z Tottenhamem - wypadliśmy solidnie, a potem ze składu wypadł na sześć tygodni kluczowy zawodnik, N'Golo. Później dwie czerwone kartki z rzędu, teraz kontuzja Rubena, Kovacic z kolei dopiero wrócił do składu. Zapomniałbym, Reece James również nie był dostępny na te spotkanie z powodu choroby. Cały czas wypadają nam kluczowi gracze. Ważne jest to, że po ich stracie musimy pokazać inną mentalność, a w tym momencie tego nie potrafimy. Nie dajemy od siebie wystarczająco, by wygrywać w Leeds i Southampton. To żaden wstyd; jesteśmy pokorni na tyle, żeby przyznać, że też możemy przegrywać mecze, mimo że tego nienawidzimy. Mimo wszystko, zbyt łatwo jest wytrącać nas z rytmu, wygrywać z nami pojedynki, zbyt łatwo się nad nami znęcać.
Czy gdy kontuzjowani zawodnicy wrócą, skład będzie już wystarczający do ponownego wygrywania?
— Czy wiemy w ogóle, że mamy taki skład? Wiem jak wyglądają kadry innych drużyn i jak wygląda terminarz. Wczoraj miałem na treningu 16 zawodników, nie mogę rozmyślać co będzie, kiedy już wszyscy wrócą. Muszę zająć się tymi, których mam na boisku treningowym, a nie jest ich w tym momencie zbyt wielu.
Przy obu straconych bramkach defensywa się nie popisała...
— Dokładnie. Broniliśmy za miękko i jeszcze raz, za miękko. Jak możemy temu zaradzić? Psychiką. Możemy zatrzymać to odpowiednim podejściem w defensywnie. Nie ma miejsca na oddawanie przeciwnikowi wyższości. Nie ma potrzeby na pozwalanie im na strzały. Musimy zahartować się jako skład i pokazać o wiele twardsze podejście. Tak to dziś widzę. Zazwyczaj nie lubię o tym mówić, bo nie mogę tego poprzeć danymi, tego nie da się zmierzyć. Tak to jednak wygląda, oba gole oddaliśmy zbyt łatwo, zbyt miękko. Nie możemy tego robić i oczekiwać później zwycięstwa w Premier League na wyjeździe.
Czy z uwagi na kontuzje, martwią Cię nadchodzące mecze?
— Nadchodzące mecze mnie nie martwią. Ich ilość już tak. Nie boje się żadnego rywala, bo wiem do czego jesteśmy zdolni. Mimo wszystko, z takimi wahaniami formy i występami pokroju dzisiejszego oraz meczu z Leeds, nie możemy oczekiwać, że ugramy za dużo punktów na wyjazdach.
Ostatnie miesiące były burzliwe dla klubu, myślisz że obecna jest po części ich skutkiem?
— Możliwe. Jest jednak cienka granica pomiędzy wymówkami i wyjaśnieniami, więc może nie idźmy w tę stronę. Nie chcę zostawić nikomu w klubie miejsca na wymówki. Musimy znaleźć rozwiązania, na szczęście zamknięcie okna transferowego trochę nam w tym pomoże. Będziemy wiedzieli, kto jest w stanie w pełni oddać się klubowi. Postawimy przed zawodnikami wymagania, każdy będzie wiedział jaką rolę musi wypełnić, żeby grać. Każdy z nas, włącznie ze mną, będzie musiał wejść na kolejny poziom. Nasze występy są w porządku, nie są tragiczne. Są jednak w porządku, a "w porządku" nigdy nie będzie dla nas wystarczające.
- Źródło: chelseafc.com
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
,,Dziś w ogóle nie powinniśmy zadawać sobie pytania o atak. To była kwestia gry w defensywie, przez nią straciliśmy bramki" - tu się nie zgodzę z Tuchelem. Rzeczywiście defensywa dała ciała, no ale jeśli przegrywamy i nie umiemy zrobić jednej porządnej akcji, to jak można nie mieć pretensji do gry w ataku? Od dawna nie potrafimy w lidze gonić wyniku. Błędy w defensywie się zdarzają i będą zdarzać, fakt, że one wczoraj nas pogrążyły, ale atak znowu nie istniał i bezradność w ofensywnych poczynaniach nic nie zmieniła i przegraliśmy. City byli w jeszcze gorszej sytuacji, źle weszli w mecz, ale strzelili 4 bramki i mają 3 pkt, bo ich ofensywa wie jak grać, gdy wynik jest dla nich beznadziejny.
"Nasze występy są w porządku" . No chyba nie bardzo ....
Po cholerę ładujesz cały czas tego Jorginho w pierwszym składzie ?! Ten gość w tym sezonie nadaje się do tarcia chrzanu jedynie.
Wszystkie piłki do tylu, zero pomysłu i kreatywności. Nie mówiąc już o tym ze on po prostu nie potrafi biegać z piłka. Nigdy nie przejdzie 1 czy dwóch graczy w środku pola a przecież to jest kluczowe do wygrywania meczów. Wygrywanie piłki w środku pola i stwarzanie szans kolegom. Od tego jest pomocnik do cholery. Taki Kova potrafi minąć jednego czy dwóch i już jest jakaś szansa.
Nie kumam kompletnie a mamy w pomocy fajnych innych grajków.
Wystarczy zobaczyć naszą kontrę z 56 minuty, Jorginho dostaje piłkę i zamiast z nią pociągnąć do przodu to od razu ją oddał do zawodnika obok i tym samym spowolnił akcję, oczywiście gówno z tej akcji wyszło bo Havertz był na spalonym, ale tak beznadziejnego wyjścia z kontrą dawno nie widziałem. Przecież gdybyśmy grali z Bournemouth zamiast Liverpoolu w 4 kolejce to byśmy dostali oklep u siebie z Wisieńkami.
Jesli z West Hamem wyjdzie ten sam skład, to postawię krzyżyk nad Tuchelem.
No Jorginho to nie jest zawodnik na ten klub, z tym że wczoraj nie miał po prostu kto zagrać u boku Rubena. Na nasze nieszczęście akurat środkowi pomocnicy wypadają ze składu, a wczoraj do tego grona dołączył Ruben.. Nie wygląda to kolorowo.
Popieram, gość jest zupełnie bez formy.
...