Kai Havertz: Nie zawsze jest to tak proste, jak wygląda w telewizji
Dodano: 14.08.2022 10:22 / Ostatnia aktualizacja: 14.08.2022 10:22Już dziś czas na pierwsze w tym sezonie derby Londynu z udziałem Chelsea! W związku z tym, Kai Havertz został zapytany o kilka kwestii dotyczących rywalizacji z Tottenhamem. Sprawdźcie, z czym kojarzy się Niemcowi ten przeciwnik.
Gdy mówię Tottenham Hotspur, Spurs i tak dalej, co w pierwszej kolejności przychodzi Ci na myśl?
– W Chelsea oznacza to derby z prawdziwego zdarzenia. Mecze przeciwko nim zawsze są szalone. Zarówno fani, ale także my, czujemy wielkie emocje. To są właśnie takie spotkania, w których jako piłkarz chcesz wystąpić.
Wiesz co zazwyczaj wiązało się z tymi meczami? Jaka była ich stawka?
– Oczywiście, wiem, że niektóre spotkania były naprawdę kluczowe dla losów sezonu, zagrało w nich wielu naprawdę świetnych zawodników. Podczas pierwszego takiego pojedynku, w którym wystąpiłem we wrześniu, gdy już zdążyłem trochę poznać kibiców, czułem naprawdę wielką presję.
Jakie masz odczucia co do powrotu na Stamford Bridge? Minęło sporo czasu od ostatniego występu tam, wiele się wydarzyło, a za wami między innymi okres przygotowawczy.
– Bardzo się cieszę. Stadion jest wspaniały, atmosfera jest dobra, a kibice naprawdę przyjaźni i bardzo nas wpierają. Myślę, że tym razem też tak będzie. Rozpoczęliśmy nowy sezon, zagramy pierwszy mecz u siebie, przeciwko Spurs w niedzielne popołudnie. Według mnie nie mogło być lepiej, dlatego mam nadzieję, że damy kibicom to, czego pragną i wygramy to spotkanie.
Czy słyszałeś kiedyś o „Bitwie o Stamford Bridge”? Jest to mecz, który miał miejsce kilka lat temu i został uznany za jeden z najbardziej brutalnych.
– O tak, słyszałem o nim. Były w nim czerwone kartki?
Nie było ani jednej, ale dzisiaj, gdy mamy VAR, prawdopodobnie kilka mogłoby zostać pokazanych. Sam możesz powiedzieć, ile byś ich pokazał.
(Kaiowi pokazano materiał wideo z faulami i ostrymi zagraniami z tamtego spotkania)
– Już widzę dwie, może nawet trzy. Obecnie, tak ostre wejścia jakie tu widać, nie obyłyby się bez surowej kary. Nie sądzę by umknęło to sędziemu VAR. Bardzo wiele się tam działo, górowały emocje. Dla kibiców było to z pewnością bardzo ciekawe widowisko do oglądania.
To prawda. Remis w tym meczu odebrał Tottenhamowi szanse na tytuł mistrzowski, ale ligę wygrało Leicester. Kibicom Chelsea najbardziej podobało się właśnie to, że to nie Koguty wygrały puchar. Jak widzisz, nie tylko kibice, ale również piłkarze podchodzą do takich spotkań bardzo emocjonalnie. Jak to jest w twoim przypadku?
– To nie zawsze jest łatwe, ponieważ niektórzy zawodnicy czasem aż za bardzo dają się ponieść emocjom i robią rzeczy, których normalnie by nie robili. Dla mnie takie mecze są wyjątkowe za każdym razem, ale staram się zachować spokój, ale oczywiście nie zawsze jest to wykonalne.
Jak się czujesz, gdy kibice krzyczą, skandują twoje imię? Na to nie możesz się przygotować na treningu.
– Tak, na treningu jest zupełnie inaczej. Ludzie czasem zapominają, że to nie jest takie proste jak wygląda w telewizji. Myślę, że dla nas to lepiej, że w taki dzień jak niedziela, zagramy na własnym stadionie. Dla Spurs będzie znacznie trudniej, ponieważ to my będziemy mieli wsparcie kibiców.
Tottenham na pewno będzie jednym z przeciwników w walce o czołową czwórkę. Jak się przygotowujesz mentalnie na takiego typu spotkanie?
– To akurat nie jest takie trudne. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że ta rywalizacja ma zawsze duże znaczenie. Myślę, że około dwie, może trzy godziny meczem zaczynasz odczuwać na własnej skórze całą otoczkę i atmosferę wokół, co tylko pomaga szybciej się wczuć w klimat derbów.
W jaki sposób bronisz się przed tym, by w trakcie spotkania nie dać się ponieść emocjom?
– Takie momenty nie zdarzają się często, ale nie da się ich uniknąć. Granie w meczu to nie tylko umiejętności piłkarskie. Na przykład, żeby wygrać pojedynek jeden na jednego, potrzebujesz szybkości i fizyczności. Myślę, że między innymi tego oczekują ode mnie kibice. Jestem zdania, że w niedzielę wykonamy naprawdę dobrą pracę i wygramy.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Obyś w końcu zaczął strzelać bramki bo na razie to skończysz ja Timo kasa zaplacona wielka za ciebie ale nie wiem za co ? Czasami masz dobre momenty ale tak jak pisze tylko czasami mam nadzieję że w tym sezonie w końcu pokażesz swoje prawdziwe oblicze