Azpilicueta: Trudno jest się z tym pogodzić
Dodano: 15.05.2022 09:32 / Ostatnia aktualizacja: 15.05.2022 09:32Wczoraj Chelsea przegrała z Liverpoolem w finale Pucharu Anglii. O zwycięstwie decydowała seria rzutów karnych, w których, podobnie jak w przypadku finału Carabao Cup, lepsi okazali się The Reds. César Azpilicueta, który nie wykorzystał swojej próby, przyznał, że trudno jest się pogodzić z tą porażką.
Po 120 minutach rywalizacji utrzymywał się bezbramkowy remis więc o zwycięstwie decydowała seria rzutów karnych. Próbę nerwów lepiej wytrzymali zawodnicy Liverpoolu. W szeregach The Reds pomylił się jedynie Sadio Mané, którego strzał obronił Édouard Mendy, zaś w szeregach Chelsea swoich prób nie wykorzystali César Azpilicueta (trafił w słupek) oraz Mason Mount, którego strzał obronił Alisson.
– To trudne. Oczywiście, chcieliśmy mieć inny wynik i jesteśmy rozczarowani tą porażką. Kiedy dotarliśmy do serii rzutów karnych, staraliśmy się zrobić wszystko, co w naszej mocy. Byliśmy na to przygotowani. Niestety, nie byliśmy w stanie powtórzyć pewnych rzeczy – przyznał César Azpilicueta po przegranym finale Pucharu Anglii.
– Taka jest piłka nożna. Trudno jest się z tym pogodzić. Trzeba umieć radzić sobie w takich sytuacjach, a w dwóch ostatnich seriach rzutów karnych to nie my byliśmy zwycięską drużyną.
– Ja też nie wykorzystałem swojego karnego więc to nie jest tak, że ta porażka to wina Masona. Wszyscy bierzemy odpowiedzialność. Kiedy sporządzamy listę, w jakiej kolejności strzelamy, jesteśmy pewni, że chcemy strzelać. Tym razem tak to się skończyło, ale jestem pewny, że Mason będzie miał w życiu jeszcze wiele takich szans, gdyż wciąż jest młodym zawodnikiem.
– To jest część futbolu. To prawda, że czasami rzeczywistość jest bolesna, ale przede wszystkim to my cierpimy. Chcemy dać z siebie wszystko, chcemy wykorzystać karnego, chcemy uszczęśliwić naszych fanów. Niestety, tym razem tak się nie stało więc musimy podnieść głowy i iść do następnego meczu.
– Spodziewaliśmy się zaciętego meczu. Nasze ostatnie mecz z Liverpoolem kończyły się remisami. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli swoje szanse, podobnie jak Liverpool. Czasem trzeba nabrać impetu, ale nie przekroczyliśmy pewnej granicy, żeby wygrać mecz. Przekroczyliśmy tę granicę w Lidze Mistrzów, w Klubowych Mistrzostwach Świata czy w Superpucharze Europy przeciwko Villarrealowi. To najwyższy poziom, cienka linia, gdzie dwa centymetry mogą zdecydować czy piłka wpadnie do bramki czy wyjdzie poza boisko. Czasami tak się zdarza.
– Trudno jest to opisać, ponieważ myślę, że w piłce nożnej poziom jest coraz wyższy więc marginesy błędu są coraz mniejsze, liczy się każdy szczegół. Oczywiście, porażka boli, tym bardziej, że dotrwałeś do rzutów karnych. Graliśmy z Liverpoolem w dwóch dużych meczach, w finałach i w obu tych meczach przegraliśmy.
– Dzisiaj źle się czujemy. W tym sezonie zdobyliśmy dwa trofea, Klubowe Mistrzostwo Świata i Superpuchar Europy i musimy to docenić. Po raz pierwszy w historii wygraliśmy Klubowe Mistrzostwa Świata, a Superpuchar po raz pierwszy od wielu lat. Jednak kiedy docierasz do dwóch finałów na Wembley i oba przegrywasz, masz prawo czuć rozczarowanie. Mamy przed sobą jeszcze dwa mecze, sześć punktów do zdobycia i musimy o nie zwalczyć, żeby zająć trzecie miejsce, ale dzisiaj wszystko postrzegam negatywnie – zakończył podłamany kapitan The Blues.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
César Azpilicueta, który nie wykorzystał swojej próby, przyznał, że trudno jest się pogodzić z tą porażką.
NAM TEŻ JEST TRUDNO POGODZIĆ SIĘ Z TYM , ŻE KAPITAN NIE TRAFIŁ W ŚWIATŁO BRAMKI
Historia lubi się powtarzać niestety.W dawnych latach w finale LM przeciwko MUłom nasz kapitan JT miał pecha i wywrócił się wykonując bardzo ważny rzut karny.A teraz ma pecha nasz kolejny kapitan drużyny
To było w 2008 roku w finale LM przeciwko MU.
Teraz sytuacja jest nieco podobna,trzeba pogodzić się z tą porażką.
Innego wyjścia nie mamy.