Tuchel: Byłem zszokowany, gdy zobaczyłem ranę Chalobaha
Dodano: 02.03.2022 09:15 / Ostatnia aktualizacja: 02.03.2022 09:15Thomas Tuchel pochwalił postawę Trevoha Chalobaha w niedzielnym meczu z Liverpoolem o puchar ligi angielskiej. Jak się ostatecznie okazało, obrońca przez sporą część spotkania grał z poważnym urazem w okolicy krocza.
Wychowanek The Blues w drugiej połowie otrzymał bardzo bolesny cios od Naby'ego Keïty. Mogło się wydawać, że 22-latek przedwcześnie opuści plac gry. Tymczasem zawodnik zacisnął zęby i dotrwał ze swoim stanem zdrowia do konkursu rzutów karnych, w którym sam poszkodowany zdobył bramkę. Przeciwnik nie otrzymał za faul żadnej kary indywidualnej od sędziego.
– Po końcowym gwizdku nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. W szatni była przeprowadzona operacja. Nie żartuję, tak było – wyznał trener. – Lekarze zakładali mu szwy. Słyszałem jego krzyki wywołane bólem, kiedy miał przeprowadzany zabieg.
– To wyglądało okropnie. Nie byłem w stanie uwierzyć, że mógł spędzić na boisku choćby minutę po takim zajściu, a on zagrał cały mecz i strzelił karnego. Zachował się bardzo dzielnie i za to należy mu się pełne uznanie.
– Jego rana była bardzo cięta, była otwarta i potrzebowała szybkiego zaopatrzenia. Należy mu się ogromny szacunek za to, że w takim stanie wziął na siebie odpowiedzialność ukończenia rywalizacji na boisku.
Choć finał Carabao Cup obfitował w wiele ciekawych sytuacji, po dogrywce mieliśmy bezbramkowy remis i konieczność rozstrzygnięcia losów spotkania przez serię "jedenastek". Konkurs skończył się na 22. zawodnikiem. Z "wapna" piłkę do siatki posyłali wszyscy piłkarze oprócz Kepy Arrizabalagi, który spudłował i dał przeciwnikowi z Anfield powody do radości.
– Powiedziałem wszystkim moim zawodnikom, że nie mogę być bardziej dumny z ich występu. Byłem bardzo zadowolony z tego, co zobaczyłem od pierwszej do ostatniej minuty. Widziałem spore zaangażowanie i chciałem, żeby o tym wiedzieli.
– Chciałem udzielić tego wsparcia w bezpośredni sposób. To też dzięki Kepie znaleźliśmy się na Wembley. W drodze do finału potrzebowaliśmy wygrać dwa konkursy rzutów karnych, które były dla nas decydujące. Był bardzo zaangażowany i przyczynił się do osiągnięcia tej fazy rozgrywek, a wcześniej także zdobycia Superpucharu Europy.
– To też dzięki Kepie gramy dalej w Pucharze Anglii, ponieważ obronił rzut karny w późniejszej fazie dogrywki z Plymouth. Swoją robotę wykonuje w świetny sposób. Tym razem wszystkie karne były bardzo dobrze wykonywane i szczęście nie było po naszej stronie. Obwinianie bramkarza za nietrafionego karnego można porównać do zrzucania winy na zawodnika z pola, który nie obronił "jedenastki".
– Strzelanie karnych nie należy do jego zadań. W jego przypadku to jak rzut monetą, skoro wszystkie wcześniejsze karne były tak dobrze finalizowane. Absolutnie nie ma za co go obwiniać. Na ostatnim treningu był bardzo skupiony i w bardzo zrelaksowany sposób podchodził do swoich obowiązków, pomimo iż przeżył spore rozczarowanie.
- Źródło: "The Independent"
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Rana jak w dupie u barana ten się mazgaji. Brak lidera w szatni. Same pipki.
Widzę, że mamy tutaj kogoś, kto ma wgląd w szatnię, że widział ranę i wie, jakie są w niej nastroje. Może go operowałeś?
Dlaczego admin noe wyjebie tego pajaca. Czemu putin nie może go odjebać?
Moze ty Marian zbierz te 2mld funtow i sam kup chelsea i zrob pozadek w szatni i zarzadzie, a nie pierd...isz obelgi na kazdego