Fot. Getty Images

Havertz: Ten gol zmienił wszystko

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 26.02.2022 09:59 / Ostatnia aktualizacja: 26.02.2022 09:59

Kai Havertz staje się powoli specjalistą od ważnych bramek. Niemiec strzelił zwycięską bramkę w finale Ligi Mistrzów, a niedawno zapewnił Chelsea wygraną w Klubowych Mistrzostwach Świata wykorzystując w ostatnich minutach dogrywki rzut karny.


Jutro Kai Havertz po raz kolejny będzie mógł zapisać się na kartach historii. Chelsea zagra z Liverpoolem w finale Carabao Cup, a Niemiec będzie miał kolejną szansę, by zapewnić swojej drużynie trofeum.


– Ten gol zmienił wszystko. Jeśli nie wykorzystałbym tej sytuacji, wszyscy mówiliby, że miałem katastrofalny pierwszy sezon w Chelsea – tak ocenił bramkę strzeloną w finale Ligi Mistrzów Kai Havertz. Sam tak nie uważam. Trafiłem do Londynu w wieku 20 lat, prawie 21. Nic nie było łatwe. Musiałem przystosować się do nowej ligi, do nowego klubu i zmienić tryb życia. To może zająć rok, dwa lub trzy. Bramka w finale Ligi Mistrzów bardzo mi pomogła. Dwie sekundy mogą zmienić cały rok. Małe rzeczy mogą wszystko odwrócić.


Kai Havertz często występuje na pozycji napastnika, gdyż Romelu Lukaku nie do końca spełnia pokładane w nim nadzieje. Niektórzy twierdzą, że Belg nie jest w stanie udźwignąć ciężaru niespełna 100 milionów funtów, które Chelsea przeznaczyła na sprowadzenie go na Stamford Bridge.


– Znam to uczucie. Kiedy przychodzisz do klubu za 100 milionów, wszyscy oczekują, że będziesz grał od pierwszej do ostatniej minuty. Nie jest łatwo wychodzić na boisko w każdym meczu i strzelać po dwie, trzy bramki. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy popełniamy błędy, ale i tak uważam, że jesteśmy zbyt surowi w ocenie Roma. Nie należy zapominać, że strzelał bramki w półfinale i finale Klubowych Mistrzostw Świata, które były dla nas bardzo ważne. Mimo, iż wszyscy mówią, że Romelu nie strzela bramek, to ma on najwięcej strzelonych bramek w drużynie. Nie jest więc tak źle, ale wszyscy nakładają presję na wielkich piłkarzy, którzy kosztowali dużo pieniędzy.


– Jestem trochę rozczarowany swoimi statystykami w Premier League, ale jestem tu po to, żeby się rozwijać. Nie jestem już młodym talentem. Od pięciu lat gram na dobrym poziomie i pokazałem, że potrafię strzelić wiele bramek w jednym sezonie. Staram się trzymać głowę wysoko, strzelać bramki i asystować, ponieważ każdy zawodnik występujący na "dziewiątce" chce tego.


W finale Klubowych Mistrzostw Świata 22-latek wykazał się ogromnym opanowaniem, gdy pod koniec dogrywki z zimną krwią wykorzystał rzut karny.


– Kiedy stoisz na boisku, a cały świat patrzy, jak w ostatniej minucie meczu wykorzystujesz rzut karny, czujesz zdenerwowanie. W tamtym spotkaniu starałem się uspokoić i przypomnieć sobie, że jak byłem dzieckiem, marzyłem o takiej chwili. Trzeba cieszyć się z takich sytuacji. Po zakończeniu kariery mógłbym usiąść i zastanawiać się, czemu nie cieszyłem się tą chwilą. Kiedy jesteś dzieckiem i oglądasz takie sytuacje, myślisz sobie: "Co czuje piłkarz? Na pewno jest szczęśliwy."


– Musisz się skupić na piłce i na bramce. Naprawdę trzeba cieszyć się tą chwilą. Nigdy nie podejrzewałem, że znajdę się w takiej sytuacji więc pomyślałem: "ciesz się, a jeśli nie trafisz i tak bądź z siebie dumny." Starałem się zdjąć z siebie trochę presję i myślę, że mi to pomogło – dodał Havertz.

Źródło: "Daily Mail"

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close