Havertz: Cieszę się, że udało mi się opanować nerwy
Dodano: 13.02.2022 12:09 / Ostatnia aktualizacja: 13.02.2022 12:13Wczoraj Chelsea po emocjonującym spotkaniu pokonała Palmeiras 2:1 w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Decydującą bramkę strzelił pod koniec dogrywki Kai Havertz, który wytrzymał próbę nerwów i wykorzystał rzut karny.
Przez większość spotkania The Blues dominowali nad rywalami, ale nie potrafili wykorzystać swojej przewagi. Dopiero w ostatnich minutach dogrywki jeden z obrońców Palmeiras zagrał piłkę ręką po uderzeniu Césara Azpilicuety. Sędzia przyznał Niebieskim rzut karny, który na bramkę zamienił Kai Havertz.
– Po tym, jak zostaliśmy mistrzami Europy, teraz jesteśmy także mistrzami świata. To brzmi lepiej, czujemy się niesamowicie, jesteśmy pierwszą drużyną Chelsea, która tego dokonała – przyznał Kai Havertz po wczorajszym meczu.
– Szczerze mówiąc, byłem zdenerwowany, to był bardzo ważny rzut karny. Miałem do wykonania wielki cel. To było szalone. Dobrze, że udało mi się opanować nerwy i bardzo się z tego cieszę. Byłem trzecim wykonawcę rzutów karnych w drużynie. Jorgi i Rom byli poza boiskiem więc ja musiałem to zrobić. Inni piłkarze zaufali mi. Hakim poprosił mnie, żeby to zrobił [wykorzystał rzut karny – przyp. red.] i wszyscy mówili, że mam to zrobić.
– Od dziecka marzyłem o takiej chwili. To dla mnie niesamowite uczucie i jestem wdzięczny wszystkim, dzięki którym tu jestem – dodał Kai Havertz.
- Źródło: Channel 4 za football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Na angielskich forach piszą że Havertz jest specjalistą od strzelania goli w finałowych spotkaniach ;)
A co mają pisać skoro takie są fakty. Raz na kwartał może trafi, ale na Kaia to akurat bym aż tak nie narzekał on ma jeszcze dużo przed sobą.