Podsumowanie 13. kolejki Premier League + skróty meczów

Autor: Stanisław Dettlaff Dodano: 18.12.2020 16:36 / Ostatnia aktualizacja: 18.12.2020 16:36

Świetne bramki, kapitalne występy bramkarskie i mecz Liverpool vs Tottenham! To wszystko działo się w 13. kolejce angielkiej Premier League. Zapraszamy do zapoznania się ze skrótami meczów oraz podsumowaniem wybranych zagadnień dotyczących najlepszej ligi na świecie.

 

 

Skróty meczów:

 


Wolves vs Chelsea (2:1)

 

 

Pierwsza połowa spotkania przebiegła bezbarwnie. Żaden zespół nie miał za wiele szans na strzelenie gola, choć w ostatnich minutach Kurt Zouma oddał mocny strzał głową, a Ruiego Patrício przed utratą bramki uratowała poprzeczka. Druga część spotkania była już o wiele lepsza. W 49. minucie piłkarze Chelsea znaleźli się w okolicach bramki rywala, a Ben Chilwell wrzucił piłkę w pole karne. Do futbolówki dopadł 34-letni Olivier Giroud i potężnym strzałem z woleja pokonał Portugalskiego bramkarza, choć ten był bliski obrony. Mogło się wydawać, że The Blues rzucą się na rywala i nie wypuszczą prowadzenie z rąk, lecz tak się nie stało. W 66. minucie Daniel Podence zabawił się z w polu karnym z Benem Chilwellem i Reecem Jamesem i oddał mocny strzał na bramkę Édouarda Mendy'ego. Piłka po drodze odbiła się od prawego obrońcy The Blues i nie dała żadnych szans bramkarzowi gości. Piłkarze Franka Lamparda bezskutecznie starali się wyjść na prowadzenie, a ekipie z Molineux wystarczyła jedna kontra, by przypieczętować swoją wyższość w tym spotkaniu. Pedro Neto znalazł się w sytuacji sam na sam z senegalskim golkiperem i pewnie wykończył akcję oraz zagwarantował swojej drużynie trzy punkty i 10. miejsce w tabeli. Chelsea notuje już drugą z rzędu porażkę w lidze, a ich problemy stają się coraz to bardziej widoczne.

 

Warto zapamiętać:

• Słaby mecz w wykonaniu The Blues, a w szczególności Timo Wernera i Kaia Havertza, którzy byli bezproduktywni i bezbarwni

 

Manchester City vs West Brom (1:1)

 

 

Gola na 1:0 dla gospodarzy zdobył w 30. minucie İlkay Gündoğan. Niemiec mocnym strzałem z niewielkiej odległości pokonał Sama Johnstone'a i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Manchester City znacznie dominował w tym spotkaniu. Obywatele na koniec meczu mieli na swoim koncie 77% posiadania piłki, 26 sytuacji podbramkowych oraz ponad 20 oddanych strzałów, lecz zdobyli tylko jedną bramkę. Innymi słowy, z dużej chmury mały deszcz. Nie byłoby z tym problemu, gdyby nie fakt, iż The Cityzens również stracili bramkę po samobójczym trafieniu Rúbena Diasa. To spotkanie ukazało nam jasno kłopot, z jakim borykają się piłkarze Guardioli, a jest nim skuteczność. Jeśli chodzi o ekipę Slavena Bilića, to najlepszą postawę prezentował golkiper The Baggies Sam Johnstone.

 

Warto zapamietać:

• Rażąca nieskuteczność ekipy Guardioli

 

Leicester vs Everton (0:2)

 

 

Ekipa The Toffess po ostatniej wygranej z Chelsea rozprawiła się z Leicester na ich własnym stadionie. Obie drużyny miały swoje szanse na bramkę w tym meczu, lecz to piłkarze Ancelottiego zdołali dwa razy pokonać Kaspera Schmeichela. Już w 21. minucie Richarlison stworzył sobie miejsce do oddania strzału z dystansu, przymierzył i uderzył mocno przy prawym słupku. Choć uderzenie nie było idealne, to jednak duński bramkarz nie zdołał zatrzymać piłki i goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie. W 72. minucie meczu Mason Holgate po zamieszaniu w polu karnym Lisów i niesamowitej obronie Schmeichela, zdołał z bliskiej odległości wbić piłkę do bramki gospodarzy. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Evertonu.

 

Warto zapamiętać:

• Kolejne zwycięstwo Evertonu z drużyną z górnej części tabeli

 

Leeds vs Newcastle (5:2)

 

 

Piłkarze Leeds rozgromili w tym meczu przyjezdnych z St James’ Park strzelejąc aż pięć goli, a tracąc dwa. Pierwsza, z siedmiu bramek w tym spotkaniu, padła dopiero w 26. minucie, a zdobył ją Jeff Hendrick, który celnym strzałem z woleja pokonał bezradnego bramkarza gospodarzy. Gola na 1:1 zdobył w 35. minucie Patrick Bamford, a była to chyba jego najłatwiej zdobyta bramka w karierze. Rodrigo Moreno oddał niecelny strzał w kierunki bramki Mesliera, a piłka odbiła się od poprzeczki i spotkała się w Bamfordem, dla którego tylko formalnością było wykończenie akcji głową z niewielkiej odległości. W drugiej połowie po wrzutce Jacka Harrisona, Rodrigo Moreno świetnym ,,szczupakiem" uderzył piłkę, a ta wpadła do bramki Newcastle idealnie przy prawym słupku. Niespełna cztery minuty później Ciaran Clark strzałem z główki wyrównał wynik meczu, lecz piłkarze Srok nie cieszyli się długo z tego gola, gdyż ekipa Marcelo Bielsy w ciągu następnych dwudziestu pięciu minut zdołała strzelić trzy bramki. Gole padły po strzałach: Dallasa, Alioskiego i Harrisona, lecz to bramka tego ostatniego zasługuje na wszelkie pochwały. Anglik popisał się przepięknym strzałem z dystansu, a piłka uderzona przez niego ulokowała się blisko prawego okna bramki Illana Mesliera, dla którego był to okropny wieczór.

 

Warto zapamiętać:

• Przpiękna bramka Jacka Harrisona w 88. minucie meczu

 

Arsenal vs Southampton (1:1)

 

 

Oczywiście faworytem w tym spotkaniu była drużyna Ralpha Hasenhüttla i rzeczywiście to ona rozpoczęłą strzelanie. Już w 18. minnucie Theo Walcott znalazł się w sytuacji sam na sam z Berndem Leno i spokojną podcinką przelobował Niemca. Pomimo faktu, iż Arsenal wyglądał trochę lepiej w ofensywie, niż w ostatnich kilku meczach, to jednak Kanonierzy zdołali strzelić tylko, albo aż jedną bramkę. Zdobył ją Pierre-Emerick Aubameyang, który w 52. minucie pewnie wykończył składną akcję gospodarzy i zapewnił im jeden punkt w tym meczu. Trzeba również wspomnieć o postawie jednego ze środkowych obrońców Arsenalu. Gabriel Magalhães zagrał bardo słaby mecz, kilkakronie źle wybijał piłkę z własnej bramki tuż pod nogi przecziwników, a na dodatek dostał dwie żółte, a w rezultacie czerwoną kartkę w odstępie siedmiu minut.

 

Warto zapamiętać:

• Przełamanie Pierre-Emericka Aubameyanga
• Ładna bramka Theo Walcotta

 

West Ham vs Crystal Palace (1:1)

 

 

Nie był to mecz ,,wysokich lotów", a jedyne co z niego zapamiętamy, to fenomenalna bramka Sébastiena Hallera, ale o tym za chwilę. Pierwszego gola w tym meczu zdobyły Orły, a strzelcem został Christian Benteke. 30-latek mocnym strzałem głową pokonał Łukasza Fabiańskiego i wyprowadził gości na prowadzenie. Na początku drugiej połowy, w 55. minucie Sébastien Haller po wrzutce Vladimíra Coufala popisał się kapitalnym uderzeniem z przewrotki. Piłka uderzona przez Francuza znalazła się w okienku siatki bezradnego Guaity. Mecz zakończył się podziałem punktów.

 

Warto zapamiętać:

• Gol z przewrotki Sébastiena Hallera

 

Liverpool vs Tottenham (2:1)

 

 

Prawdziwy HIT kolejki, walka o mistrzoswto oraz Klopp vs Mourinho - czego chcieć więcej? Mecz, jak wszyscy mogli przewidzieć, rozpoczął się od dominacji ekipy z Anfield. Zawodnicy portugalskiego szkoleniowca próbowali wychodzić z kontratakami, lecz piłkarze The Reds skutecznie je neutralizowali. Pierwsza bramka dla Liverpoolu padła w 26. minucie po strzale Mohameda Salaha. Choć Egipcjanin nie oddał jakiegoś nad wyraz mocnego strzału, to jednak piłka po drodze odbiła się od nóg obrońców gości, a Hugo Lloris nie miał żadnych szans na jej obronę. Niespełna siedem minut póżniej Koguty zdołały przeprowadzić składną akcję, po której Heung-min Son znalazł się sam na sam z Alissonem i pewnie wykończył akcję mocnym strzałem przy lewym słupku bramki. W drugiej połowie przed stuprocentową szansą pod bramką Alissona Beckera stanął Steven Bergwijn. Holender jednak niecelnie strzelił, a piłka trafiła w słupek. Gdy już wszystkim wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Roberto Firmino po wrzutce Robertsona z rzutu rożnego skierował piłkę do bramki francuskiego golkipera. Anfield eksplodowało rykiem dwóch tysięcy kibiców, a Liverpool zameldował się na pierwszym miejscu w tabeli.

 

Warto zapamiętać:

• Dobry mecz w wykonaniu Hugo Llorisa, który pomimo straty dwóch bramek prezentował się bardzo dobrze i wiele razy ratował Koguty
• Bramka Roberto Firmino na 2:1 w ostanich minutach meczu

 

Fulham vs Brighton (0:0)

 

 

Nie był to wymarzony rezultat dla żadnej ze stron, gdyż obie drużyny walczą o utrzymanie. Był to bardzo wyrównany mecz, obie ekipy oddały po cztery celne strzały na bramkę, lecz niestety żaden z nich nie zawitał w siatce. Z tego meczu możemy jedynie wyróżnić postawę obu bramkarzy: Alphonsa Areoli oraz Roberta Sáncheza, ponieważ spisali się bardzo dobrze.

 

Warto zapamiętać:

• Dobry występ obu golkiperów

 

Aston Villa vs Burnley (0:0)

 

 

Niestety, był to kolejny bezbramkowy mecz 13. kolejki. Choć The Villans znacznie przeważali w tym spotkaniu, (59% posiadania piłki, 27 sytuacji podbramkowych, 7 oddanych strzałów na bramkę) to jednak nie byli w stanie przebić się przez Nicka Pope'a i jego obrońców. Angielski bramkarz zagrał bardzo dobrze i popisał się piękną interwencją przy strzale Anwara El Ghaziego z rzutu wolnego.

 

Warto zapamiętać:

• Świetna parada Nicka Pope'a

 

Sheffield Utd vs Manchester Utd (2:3)

 

 

To spotkanie było już o wiele ciekawsze, niż ostatnie dwa. Gospodarze już w 5. minucie wyszli na prowadzenie po fatalnym błędzie Deana Hendersona, który zastępował Davida de Geę. Błąd Anglika pewnie wykorzystał David McGoldrick. Czerwone Diabły zdołały wyrównać wynik meczu w 26. minucie, wtedy to Marcus Rashford potężnym strzałem z linii pola karnego zdołał pokonać Aarona Ramsdale'a. Niespeła siedem minut później Anthony Martial wpisał się na listę strzelców i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Na samym początku drugiej połowy Rashford znalazł się w dogodnej sytuacji do oddania strzału, jednak to mu się nie udało i piłka zmierzała wprost na bramkarza Szabelek. Aglik jednak źle złożył się do interwencji i w rezultacie piłka znalazła się w siatce. W 87. minucie David McGoldrick wyskoczył do głowki i celnie uderzył na bramkę gości. Piłka po tym strzale wpadła do bramki i śmiało winę za utratę tego gola można zrzucić na Deana Hendersona, który spokojnie mógł mu zapobiec. Dla obu bramkarzy nie był to udany dzień.

 

Warto zapamiętać:

• Błędy Deana Hendersona, które doprowadziły do utraty dwóch bramek

 

 

Kilka słów podsumowania

Lider tabeli: Liverpool
TOP 4 (od góry): Liverpool, Tottenham, Southampton, Leicester
Strefa spadkowa (od dołu): Sheffield United, West Brom, Fulham

 


Slaven Bilić zwolniony!

 

Szesnastego grudnia klub West Bromwich Albion oświadczył, iż Slaven Bilić (ówczesny menedżer drużyny z The Hawthorns) został zwolniony z roli trenera. Wraz z Biliciem klub opuścili również jego asystenci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tuż przed zwolnieniem Chorwata, jego drużyna zremisowała z Manchesterem City na ich własnym stadionie. Chociaż, gdy spojrzymy na tabelę, klub z West Bromwich znajduje się w stefie spadkowej. Niedługo po tym zarząd The Hawthorns wyjawił następcę Chorwata, a zostanie nim legendarny Sam Allardyce!

 

Kim jest Sam Allardyce?

 

Sam Allardyce - jest to 66-letni angielski menedżer. Swoją karierę trenerską rozpoczął w 1989 roku, jako asystent menedżera West Bromwich Albion. Na przestrzeni lat prowadził takie zespoły jak chociażby: Blackpool, Bolton Wanderers, Newcastle United, West Ham United, Sunderland oraz Everton. 22 lipca 2016 roku został selekcjonerem reprezentacji Anglii co wiązało się z rezygnacją z posady w Sunderlandzie. Niestety Big Sam z reprezentacją nie osiągnął nic szczególnego, gdyż 27 września 2016 roku został dyscyplinarnie zwolniony z posady szkoleniowca kadry narodowej w związku z aferą korupcyjną. Anglicy pod jego sterami rozegrali zaledwie jedno spotkanie w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Rosji. Było to zwycięstwo ze Słowacją 1:0.

 

Jeśli chodzi o styl gry, jaki prezentowały drużyny pod wodzą Allardyce'a, to było to z reguły ustawienie 4-4-2, (choć występowały różne wariacje tej formacji typu: 4-5-1). Choć Big Sam był zwolennikiem ,,lagi do przodu", to jednak umiał również dostosować swoją taktykę odpowiednio do rywala, z którym się mierzył. Jego drużyny zawsze grały bardzo siłowo i były trudne do rozgryzienia.

 

Eksperci piłkarscy dopatrzyli się ciekawego zjawiska nazywanego ,,Efektem Allardyce'a". Polega ono na fakcie, iż Sam Allardyce jest idealnym mendżerem, jeżeli chodzi o ratowanie drużyn przed spadkiem. W sezonie 2008/2009 Big Sam uratował Blackburn Rovers przed degradacją, z 19-stego miejca wyprowadził ich na 15-ste. W sezonie 15/16 to samo zrobił z Sunderlandem (z 19-stego na 17-ste), rok później z Crystal Palace (z 17-stego na 13-ste), a z Evertonem w sezonie 2017/2018 wskoczył z 13-stego na ósme. Ta statystyka daje dużo nadziei kibicom, jak i właścicielom broniącego się przed spadkiem West Bromu.

 

Michael Cox w swojej książce pod tutyłem ,,Premier League" opsiał Big Sama w następujący sposób: ,,Allardyce był mistrzem znajdowania równowagi - między futbolem siłowym, a polotem, między swoją staroświecką naturą a innowacyjnymi metodami, między konsekwentnym podejściem, a taktyką biorącą pod uwagę zwyczaje rywala. (...) w drużynie Big Sama zawsze grali porywający piłkarze, wprowadził on także taktyczną różnorodność, stawiając wielkie kluby przed całkowicie nowym wyzwaniem."

 

Wszyscy niecierpliwie wyczekujemy następnego meczu West Bromu pod wodzą Sama Allardyce'a i możemy być pewni, że Anglik z pewnością wprowadzi namiastkę tradycyjnego angielskiego futbolu do naszej ukochanej Premier League.

 

 

TOP 3 momenty 13. kolejki Premier League:

 

• Przpiękna bramka Jacka Harrisona

• Roberto Firmino dający zwycięstwo Liverpoolowi w ostanich minutach meczu

• Kapitalny gol z przewrotki Sébastiena Hallera

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close