Koszmary poprzedniego sezonu powróciły, czyli wnioski po meczu z Liverpoolem

Autor: Maciej Stybel Dodano: 21.09.2020 20:28 / Ostatnia aktualizacja: 21.09.2020 20:29

Oglądając wczorajszy mecz czułem się trochę, jakbym oglądał spotkanie Chelsea z sezonu 2019/2020. Pewne rzeczy się oczywiście zmieniły, ale wczoraj widzieliśmy też problemy, które doskwierały The Blues w poprzedniej kampanii ligowej. Zapraszam na wnioski po meczu z Liverpoolem.

 

Do 45. minuty było naprawdę nieźle

Na konferencji pomeczowej Frank Lampard powiedział, że Chelsea miała plan na to spotkanie i tak rzeczywiście było. The Blues byli dobrze zorganizowani w obronie i próbowali przejmować piłki w środku pola, żeby wyprowadzać groźne kontry. Z szybkim Wernerem i energicznym Mountem to miało szansę się udać i Chelsea miała w pierwszej części spotkania kilka dobrych momentów. Arsenal Artety już dwa razy pokonał podopiecznych Jürgena Kloppa i w tych spotkaniach również starał się szybko odbierać piłkę, bronić całą drużyną i wyprowadzać zabójcze kontry. Taka taktyka na Liverpool może dać końcowy sukces. Żeby nie było tak kolorowo, to mam też pewnie zastrzeżenie do gry Chelsea. Kiedy The Blues musieli grać w ataku pozycyjnym, to wyglądało to słabo. Dużo podań wymienianych między obrońcami i pomocnikami, a potem ,,laga" do przodu i taką piłkę szybko przejmowali obrońcy drużyny gości. Ja wiem, że The Reds zawsze zakładają wysoki pressing, ale Chelsea musi się tu poprawić, bo silniejsi rywale będą to konsekwentnie wykorzystywać. Mimo tych uwag pierwsza połowa dawała pewne nadzieje, które zostały jednak przekreślone przez bezmyślny faul Andreasa Christensena.

 

Chelsea niby nowa, ale błędy pozostały

Ile razy w poprzednim sezonie The Blues tracili punkty przez indywidualne błędy. Myślę, że każdy mógłby od razu wymienić z pięć takich sytuacji. Niestety nowe rozgrywki na razie nie są pod tym względem o wiele lepsze. W meczu z Brighton oficjalna strona Premier League uznała, że bramka dla Mew padła po błędzie Kepy. Ta decyzja może być dyskusyjna, ale też mi się wydaję, że Hiszpan mógł się o wiele lepiej zachować w tamtej sytuacji. Wczoraj jednak nikt nie ma chyba wątpliwości, że Christensen i Kepa zachowali się jak juniorzy. Czerwona kartka dla Duńczyka zabiła to spotkanie. Chyba każdy w tym momencie pogodził się z tym, że Chelsea już raczej tego spotkania nie wygra. Ta kartka naprawdę była do uniknięcia. Gdyby Christensen zostawił Mane, to Kepa najprawdopodobniej wybił by tę piłkę. Mam nadzieję, że Thiago Silva szybko wróci do odpowiedniej formy i zacznie występować w wyjściowym składzie. Teraz przejdźmy do błędu naszego hiszpańskiego golkipera, który nie chciał być gorszy od swojego kolegi z obrony i podarował bramkę The Reds. Nie chcę się już nad nim znęcać, ale nie chcę już go widzieć w wyjściowym składzie. Mam nadzieję, że Mendy i Caballero będą po prostu solidni. Nie oczekuję od nich gry na poziomie Oblaka czy Alissona, tylko właśnie tej solidności, której Chelsea bardzo brakuje na pozycji bramkarza. Co do Jorginho, to nie mam do niego większych pretensji. Nadal jest dla mnie jednym z najlepszych egzekutorów jedenastek na świecie i każdemu zdarza się w końcu nie trafić. Mam pewne uwagi do jego gry, ale to raczej materiał na inny tekst.

 

Czas wyciągnąć wnioski i wrócić na zwycięską ścieżkę

Porażka z Liverpoolem to nie wstyd. Oczywiście okoliczności czynią ją boleśniejszą, ale trzeba zwrócić uwagę na pewne szczegóły. Ta drużyna nadal znajduje się w fazie okresu przygotowawczego i wszyscy zawodnicy muszą dojść do odpowiedniej formy fizycznej. Poza tym nadal brakuje im zgrania i wielu piłkarzy jest kontuzjowanych. W tym zespole doszło do tylu zmian, że teraz jest potrzebny czas. Oczywiście nikt nie będzie czekał w nieskończoność i nasze wymagania są o wiele większe niż w poprzednim sezonie. Lampard musi to jakoś poukładać i wierzę, że to zrobi. Teraz The Blues będą mieli odrobinę wytchnienia, ponieważ zmierzą się z Barnsley i West Bromwich Albion. To idealne spotkania do podbudowania morale i przećwiczenia pewnych wariantów taktycznych. Oczywiście obydwa te spotkania muszą być wygrane. Przed chwilą mówiłem o czasie, ale ta drużyna ma tyle jakości, że nawet jeżeli jest jeszcze mentalnie na etapie okresu przygotowawczego, to takie mecze musi wygrywać. Wszyscy liczymy na o wiele lepszy wynik punktowy w nowym sezonie i po cichu marzymy o pierwszym trofeum Chelsea Lamparda, dlatego nie można tracić punktów czy przegrywać w spotkaniach z takimi zespołami. The Blues muszą teraz wyciągnąć wnioski z wczorajszego spotkania i skupić się na ciężkiej pracy, która na pewno zaowocuje w przyszłości.


Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close