Wywiad z Loftus-Cheekiem, część pierwsza
Dodano: 14.08.2018 17:24 / Ostatnia aktualizacja: 20.08.2018 15:07W pierwszym z dwuczęściowych wywiadów z Rubenem Loftus-Cheekiem pomocnik wspomina Puchar Świata, przyczynami sukcesu Anglii i tym, co to znaczy być częścią czegoś tak niezapomnianego...
Lato 2018 roku zawsze będzie miało szczególne miejsce w sercach kibiców Anglii. Nie chodzi tylko o to, że Three Lions po raz pierwszy w pokoleniu dotarły do półfinałów Pucharu Świata; był to sposób, w jaki grał młody zespół Garetha Southgate'a, grając czasem z poczuciem dobrej zabawy i wolności, a przy innych okazjach z zawziętością i determinacją turniejowych wymagań piłkarskich.
Zwycięstwo w ostatniej chwili przeciwko Tunezji, wysoki pogrom przeciwko Panamie, przewyższenie Kolumbii w rzutach karnych, następnie następne trzy punkty przeciwko drużynie Szwecji, które doprowadziło do półfinału Mistrzostw Świata. Były to niezapomniane wspomnienia futbolowe, wykonane w ciągu kilku krótkich, słodkich tygodni.
Wspaniale było podążać za nimi z daleka, ale Ruben Loftus-Cheek miał przywilej bycia w środku tego wszystkiego, występując w czterech meczach reprezentacji, która zajęła czwarte miejsce w Rosji. Minął miesiąc od zakończenia turnieju, a młody pomocnik z radością na nowo o tym wspomina na oficjalnej stronie Chelsea. Takie słuchanie opowiadań nigdy nie męczy.
„Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zagrać w kilku meczach i przyczynić się do masowego Pucharu Świata dla Anglii jako narodu" - zaczyna.
„Ja uważam to za naprawdę dobre doświadczenie. Uwielbiałem być z drużyną. Większość chłopców również była w podobnym wieku. Byli dobrymi kolegami i naprawdę dobrze się razem czuliśmy".
„To było naprawdę przyjemne doświadczenie, ale także doświadczenie edukacyjne. Grałem wcześniej w piłkę w reprezentacji, ale nie na scenie światowej, więc nauczyłem się jak to jest, jaka jest presja i czułem, że już wiem jak wygląda gra na najwyższym poziomie".
Pierwszy występ Loftus-Cheek w Rosji zaczął na ławce rezerwowych w meczu Anglii z Tunezją. Wynik 1:1, pozostało 10 minut i w 80 minucie wchodzi na boisko piłkarz Chelsea. Wyglądało na to, że tak mecz się zakończy.
„Próbowałem po prostu wejść i wstrzyknąć energię, tempo i moc, podjąć ryzyko i biec na przeciwnika i próbować sprawić, by coś się wydarzyło".
„Wyglądało na to, że gra nieco zanika. W końcu wywalczyłem rzut rożny, z którego zdobyliśmy bramkę i wygraliśmy. To były ogromne trzy punkty. Ustawił ton. W szatni uczucie było wspaniałe".
„Wiesz co, na boisku jest bardzo duża presja, ale wydaje mi się, że nie czuje tak tego tak bardzo" - dodaje Loftus-Cheek, który jest w Chelsea od ósmego roku życia.
„Myślę, że jako drużyna byliśmy naprawdę zrelaksowani i pewni siebie. Powiedzieliśmy sobie: „Zróbmy co w naszej mocy, bawmy się dobrze i cieszmy się". Taką trasę obraliśmy i to się opłaciło".
Największa wadą dla Rubena był jednak długi okres czasu poza domem, ponad sześć tygodni. Anglik pochwalił sztab szkoleniowy reprezentacji, że dzięki nim w bazie treningowej w Repino czuli się jak w domu.
„Obiekty były świetne, a my mieliśmy tak wiele rzeczy do zrobienia, że wcale nam się nie nudziło. Mieliśmy w hotelu wieczory filmowe, tenis stołowy i snooker. Były też boiska do koszykówki i symulatory golfy".
„Graliśmy też w inne gry, zwłaszcza na początku. Mieliśmy duży ekran, tak jak w kinie. To było świetne! Wyjeżdżaliśmy na mecze, a kończąc go mówiliśmy, że wracamy do domu".
22-latek uważa, że Crystal Palace odegrało bardzo ważną role w jego życiu i zdecydowanie pomogło mu to w wyjeździe do Rosji. Mówi, że przebywanie w pobliżu starszych graczy i trenerów ułatwiło mu wejście w pierwszy skład, podobnie jak fakt, że grał już pod okiem Southgate'a w U21, a Steve Holland był byłym asystentem trenerów na Stamford Bridge.
W Rosji tego lata, podróż Anglii została przerwana przez Chorwację w dogrywce półfinału. Choć naturalnie rozczarowany sposobem w jaki to się skończyło, Loftus-Cheek wskazuje, że jest to „dobry wskaźnik, że chcemy zrobić coś lepszego i spróbować przejść całą drogę podczas kolejnego Pucharu Świata".
Na razie Katar 2020 musi poczekać. Sukces Anglii tego lata jest wciąż świeży w pamięci. Nie tylko dla Rubena, który po imponującej grze z Tunezją wystąpił w pierwszym składzie na Panamę i Belgię (dwukrotnie). Przez te dni czerwca i lipca kibice wspierali swoją reprezentację jak i samego Loftus-Cheeka, który stał się młodą gwiazdą, na którą będzie można polegać w następnych latach.
„Z początku nie zdawałem sobie z tego sprawy. Kiedy byliśmy tam, było jak w bańce. Byliśmy w naszym obozie mając pod sobą tylko Twittera i Instagrama".
„W trakcie turnieju rozmawiałem z moją rodziną i mówili: „Poważnie, nie rozumiesz, jak tu jest mentalnie". Wtedy zacząłem oglądać wszystkie filmy, gdzie fani potrafili rzucać piwem po naszej bramce, jak to miało miejsce w Boxpark w Croydon".
„Wiedzieć, że jesteś jedną z osób, która zachęca i wpływa na szczęście ludzi - to było coś wielkiego".
Jutro, w drugiej części wywiadu z Loftus-Cheekiem, bohater skupi się na własnym rozwoju i co się osiągnąć w następnym sezonie z Chelsea...
- Źródło: chelseafc.com
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.