Chelsea - Legia

Konferencja prasowa Enzo Mareski po meczu z Legią Warszawa

Autor: Oliwer Jaworowski Dodano: 10.04.2025 23:01 / Ostatnia aktualizacja: 10.04.2025 23:01

Enzo Maresca podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat gry drużyny w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Legii Warszawa. The Blues pewnie wygrali 3:0 z polskim zespołem i są coraz bliżej awansu do półfinału Ligi Konferencji.

Idealna noc na koniec?

— Tak, zaplanowaliśmy ten mecz tak, aby mieć naszych najlepszych zawodników dostępnych i jednocześnie dać szansę pozostałym na regenerację. Myślę, że ogólnie był to profesjonalny występ, dobry wynik. Prawdopodobnie druga połowa była dużo lepsza od pierwszej z różnych powodów. Mówiłem wiele razy, że musimy nauczyć się grać różne typy meczów. Gdy grasz z Tottenhamem, który stara się wysoko pressować, masz więcej przestrzeni. Ale kiedy się cofają, musisz być szybszy z piłką, próbować strzelać z dystansu, bo wszyscy są w polu karnym. Jeśli nie strzelasz, jest trudno. Pierwszy gol padł właśnie po takim strzale. Rykoszet, piłkarz był tam, Tyrique był tam, więc tak.

Czy w pierwszej połowie brakowało tempa?

— To nie jest łatwe, bo to się zdarza cały czas. Wczoraj oglądałem Aston Villę z PSG i z perspektywy telewizji wydaje się, że brakuje tempa,  ale to po prostu taki mecz. Trzeba znaleźć rozwiązania, to inna gra i musimy się nauczyć, jak grać przeciwko drużynom, które się cofają. Jak się tego nauczyć? Na pewno musimy być szybsi z piłką, na pewno trzeba podejmować więcej ryzyka na granicy pola karnego, próbować strzałów, jak przy pierwszym golu, więc tak.

Jak bardzo cieszy Cię dzisiejszy występ Tyrique'a George’a?

— Bardzo się cieszę, przede wszystkim z powodu akademii Chelsea. To nasz chłopak, więc jestem bardzo zadowolony. W pierwszej połowie był całkiem dobry, brał odpowiedzialność, w drugiej połowie na środku boiska wyglądał może jeszcze lepiej. Ale zawodnik, w którym dziś się zakochałem, to Josh Acheampong, bo moim zdaniem ma potencjał, by być fantastycznym piłkarzem, topowym graczem dla tego klubu i ogólnie dla futbolu. Dobry zawodnik pokazuje, że potrafi grać na różnych pozycjach. Jako boczny obrońca był świetny, jako pomocnik świetny, jako środkowy obrońca, również był świetny. Tu nie chodzi o to, czy gram na tej czy innej pozycji. Jeśli jesteś dobrym piłkarzem, to sobie poradzisz. I dziś zakochałem się w Josh’u. Tak naprawdę jestem nim zauroczony od początku, ale dziś pokazał, że może być bardzo dobrym piłkarzem dla tego klubu.

Widzisz go jako zawodnika wielofunkcyjnego w dłuższej perspektywie?

— Tak, może być dobry na różnych pozycjach. Najlepsze u Josha jest to, że jest otwarty, chce się uczyć. „Boczny obrońca? Nie ma problemu, co mam robić?”, „Pomocnik? Ok, co mam robić?”. Tacy zawodnicy to są prawdziwi piłkarze, chcą grać wszędzie, chcą się rozwijać i Josh robi to od początku. Używamy go tak samo jak Gusto, Cucurellę, czyli jako boczny obrońca schodzący do środka lub jako środkowego obrońcę i był dziś bardzo dobry.

Jak podobała ci się dzisiejsza atmosfera?

— Spodziewałem się takiej atmosfery, mówiłem to już wczoraj na konferencji prasowej. Oglądałem wiele meczów u nich na stadionie i wiem, jaka jest tam atmosfera. Spodziewałem się tego i powiedziałem zawodnikom, że to przywilej grać w takich warunkach. Myślę, że poradziliśmy sobie całkiem nieźle.

[Pytanie redaktora Huberta Anuszkiewicza] Czy planujesz rotować na pozycji bramkarza w następnym sezonie, tak jak teraz?


— Wiele razy mówiłem, że naszym numerem jeden jest Robert, ale czasami potrzebuje odpoczynku i zamieniamy go z Filipem. Aktualnie oboje są zdrowi i chcemy, żeby dzielili się meczami ligowymi i pucharowymi.


Krótko o Cole’u Palmerze - planowaliście zdjąć go w przerwie, czy miał jakiś uraz?

— Nie, nie, wszystko było zaplanowane – dla niego i dla Tosina 45 minut, taki był plan.

I słowo o Christopherze Nkunku, który nie trafił karnego. Co musi zrobić, by odzyskać pewność siebie?

— W tym momencie to prawdopodobnie kwestia braku pewności siebie, bo nie trafia do siatki, jak dziś z rzutu karnego. Ale jedyny sposób, żeby sobie z tym poradzić, to ciężka praca każdego dnia. Bo jeśli ciężko pracujesz, nagroda przyjdzie. Problem zaczyna się wtedy, gdy przestajesz pracować. A dobra wiadomość jest taka, że Christoph codziennie pracuje bardzo dobrze.

 


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close