
Wnioski pomeczowe: Chelsea 1:2 Legia Warszawa
Dodano: 18.04.2025 10:27 / Ostatnia aktualizacja: 18.04.2025 10:27Jak wszyscy dobrze wiemy, Chelsea przegrała u siebie 1:2 z Legią Warszawa. Mimo awansu wśród kibiców panują mieszane odczucia związane nie tylko z rezultatem, ale i samym przebiegiem spotkania. Zapraszam zatem na wnioski pomeczowe.
Jak dużą wtopą jest porażka z Legią?
Dla ludzi interesujących się poza The Blues Ekstraklasą, ten blamaż ma podwójny wymiar. Nie ulega przecież wątpliwości, że Legia Warszawa w ostatnim czasie nie jest w wybitnej formie. Aktualnie zajmują piąte miejsce w ligowej tabeli, a do trzeciego miejsca gwarantującego im grę w europejskich pucharach brakuje im aż 11 punktów. Patrząc na ostatnie wyniki, podopiecznym Gonçalo Feio jest raczej daleko na do poprawienia tego stanu rzeczy. Na ostatnie 5 spotkań „Wojskowi” wygrali tylko raz z będącym w dołku Górnikiem Zabrze, a poza tym dwukrotnie zremisowali i przegrywali.
W tym miejscu często pada argument o tym, że w polskiej lidze obniżenie formy jest zależne z grą w europejskich pucharach, gdyż tutejsze zespoły nie potrafią łączyć gry w dwóch, czy nawet trzech rozgrywkach na raz. Wszystko zgrywało by się w spójną całość, gdyby nie postawa Jagielloni Białystok. „Duma Podlasia” zakończyła swoją przygodę na tym samym etapie co Legia, a ponadto wciąż ma realne szansę na grę w europejskich pucharach, a nawet i na mistrzostwo. Wobec czego można dojść do wniosku, że Chelsea przegrała z zespołem który może i daleko doszedł (jak na krajowe warunki) w rozgrywkach Ligi Konferencji, ale i zespołem który nie potrafi dobrze dostosować się do terminarza.
Tym gorsze wrażenie stanowi fakt, że w Legii nie zagrali Bartosz Kapustka i Marc Gual, którzy w dużym stopniu decydują o sile ofensywy warszawiaków. Aby dosadnie to podkreślić- Chelsea nie dała rady wygrać z Legią, która grała w głównym składzie Tomasem Pekhartem, dla którego był to pierwszy mecz od ponad miesiąca.
CTRL+C, CTRL+V= Error 404
Niebiescy ewidentnie wyszli do rewanżu na wstecznym biegu. Na konferencji prasowej Maresca non stop podkreślał konieczność rotacji składem i że skupia się na niedzieli. Jak mawia klasyk: myślał indyk o niedzieli, a w sobotę (tu akurat w czwartek) łeb mu ścięli.
Osobiście dla mnie to jest zaskakujące jak zespół Włocha stał się przewidywalny i schematyczny. Enzo został rozpracowany dużo wcześniej Olivera Glasnera i od tego czasu zdaje się, że każdy korzysta z porad Austriaka. Nie ma co się jednak dziwić: wciąż Chelsea zaczyna od formacji 4-2-3-1, potem transformuje się to na 3-1-6, albo nawet 2-1-7, nadal starają się rozgrywać po skrzydłach i niezmiennie stamtąd wykładają „patelnie” do środka”.
Wcześniej pisałem o meczu z Brentford, że jedyny pozytyw z tamtego starcia to to, że Maresca spróbował coś nowego. Jak widać, nadzieja okazała się złudna i dalej lecimy na tym samym schemacie. Warsztat Mareski de facto polega na tym, by opanowywać te same rozwiązania do perfekcji, ale powoli widać tego efekt uboczny, w postaci braku odpowiedniej kreatywności i nieprzewidywalności.
Quo Vadis Reece?
Jedynie co zmienił Maresca to ustawienie w drugiej tercji. Szkoleniowiec nie tyle co odwrócił bocznych obrońców do środka, co po prostu ustawił ich na pozycji pomocników. Zdało to egzamin w pierwszym meczu przy Ł3, ale tu no… coś się popsuło i chyba nie było słychać komend od Włocha.
Josh co prawda wyszedł wyjściowo jako prawy obrońca, ale już do końcowego gwizdka nie wrócił w tamte rewiry, zrzucając odpowiedzialność na Dewsbury’ego-Halla i Jadona Sancho. Sam w środku pola nie za dużo wniósł, robiąc głównie za wiatr.
Ale James… no James zagrał kryminał. To był absolutnie żenujący występ. Już od dłuższego czasu widać, że nowa pozycja mu nie pasuje, a Legioniści dobitne wykorzystali wszystkie jego słabe strony. Wysoko pressujący Gonçalves robił z kapitanem The Blues w zasadzie co chciał: przejmował mu piłki, zmuszał do niewygodnych zagrań, a nawet i nie pozwalał się przenieść z piłką do przodu. No i jeszcze te feralne krycia Kapuadiego. Reece przy rożnych ma bardzo niewdzięczną pracę, by jak najbardziej rozproszyć najgroźniejszych rywali w powietrzu. Stąd też ta konsternacja- dlaczego mu to wyszło z Brentford, które potrafi solidnie zagrozić z rożnych, a nie wyszło mu to samo z byłym zawodnikiem Wisły Płock?
- Źródło: Chelsea FC
Najnowsze atykuły

The Telegraph: Chelsea może nagrodzić Moisésa Caicedo nowym kontraktem
05.05.2025 20:35
Roméo Lavia: Dobrze jest widzieć, że nasz plan zadziałał
05.05.2025 19:47
Palmer: Nie przejąłem się swoją serią bez gola
05.05.2025 09:47
Wyniki gali Chelsea na koniec sezonu
05.05.2025 00:19
Skrót: Chelsea FC 3:1 Liverpool FC
04.05.2025 20:54
Składy: Chelsea FC vs. Lierpool FC
04.05.2025 16:16
Najmłodsi zawodnicy w historii Chelsea!
04.05.2025 14:07
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Wniosek jest jeden dla właścicieli to typowy biznes a nie plan na pokazanie się że może wygrywać z każdym jak miał Rosjanin .
Wątpię byśmy za tych właścicieli stali się drużyna z Topu - topu .
Musieli by zmienić nastawienia co do trenera i transferów .
Ciekawy jestem czy za chwilę zacznie się sprzedaż zawodników no 2 sezonach by brać kolejnych 18-20 latków czy klub będzie trzymał taką postawę a obracał zawodnikami do około podstawowego składu ?