Fot. Chelsea FC

Konferencja prasowa Enzo Mareski przed meczem z Brighton

Autor: Hubert Anuszkiewicz Dodano: 27.09.2024 16:51 / Ostatnia aktualizacja: 27.09.2024 16:51

Enzo Maresca spotkał się z mediami przed spotkaniem z Brighton, które odbędzie się już jutro o godzinie 16:00 czasu polskiego.


The Blues są w znakomitej formie. Odnotowali serię 3 zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach i po pokonaniu Bournemouth, West Hamu i Barrow chcą to powtórzyć z Brighton.


Czy Lavia wciąż jest wykluczony z gry?


— Nie, Roméo będzie mógł zagrać w jutrzejszym meczu. Jedynie kto jest kontuzjowany to Reece.


Czy jest w odpowiedniej formie, żeby zagrać całe spotkanie?


— Zobaczymy, jeszcze jedna sesja treningowa przed nami, ale cieszymy się że w końcu wrócił.


Żadnych nowości ws. stanu Reece'a?


— Tak, bez żadnych zmian.


Wielu piłkarzy zapukało do Twoich drzwi, z pytaniem czy jutro zagrają?


— Jeszcze nie [śmiech]. Jak już powiedziałem po ostatnim meczu, cieszę się że mam wątpliwości. Każdy z nich daje z siebie wszystko i w końcu dostaną swoją szansę.


Będziesz miał problem z wyborem między Nico a Christo?


— Wielu piłkarzy spisało się dobrze w środku tygodnia. Pedro zagrał bardzo dobrze, Misza również. Właściwie wszyscy. W obronie Benoit, także Axel i Renato. Wydawało mi się również, że Cesare Casadei zagrał fantastycznie. Ważne jest to, że niezależnie od tego ile minut grasz, musisz dawać z siebie wszystko.


Czy Ben Chilwell dostanie swoją szansę w Premier League?


— W momencie gdy będzie potrzebny, czemu nie? Powtarzałem to niejednokrotnie, ale powtórzę raz jeszcze: na ten moment Chilly jest częścią naszego składu. Zatem jeśli będzie potrzebny, dostanie swoją szansę.


Jeżeli jutro wygrasz bez wątpienia zostaniesz nominowany do nagrody menedżera miesiąca...


— Skupiam się na jutrzejszym meczu. Najważniejszym celem jest dla nas wygrać. Tylko to się liczy. Będę uradowany, że będziemy mogli wraz z fanami cieszyć się ze zdobytych 3 punktów.


Jak ważne było zaszczepić wiarę wewnątrz klubu, jak i na zewnątrz w odniesieniu do fanów?


— Ważne jest to by wygrywać spotkania. To daje nam energię, buduje pewność siebie i zaufanie. Nawet jeśli nie wygrywasz, to wciąż można rozgrywać dobre spotkanie i na tym trzeba się skupić. Może być i na odwrót, że wygrasz mecz, mimo że na to ewidentnie nie zasłużyłeś. Wtedy wmawiasz sobie, że jest dobrze, mimo że wcale nie jest.


— Wiadomą rzeczą jest to, że najważniejszy ostatecznie jest rezultat, ale równie istotny jest progres. Możemy zmieniać piłkarzy w wyjściowym składzie, ale idea pozostaje taka sama.


Widzisz po swoim składzie, że się rozwija? Jak dużo czasu potrzeba, by zaczęli funkcjonować jak jeden organizm?


— Od pierwszego dnia każdy z nich ma bardzo chłonny umysł i starają się zrozumieć każdy z naszych pomysłów. Nie ma wyznaczonej granicy kiedy w pełni wszystko zrozumieją. Nie. Po prostu uczymy się z każdym dniem.


Czy jednym z Twoich większych wyzwań jest sprawić, żeby Twoi gracze byli zadowoleni? Chociażby Nkunku strzelił hat-tricka, a może jutro nie zagrać...


— Jestem szczery, z nim i z każdym z moich piłkarzy. Nie możemy grać siedmioma zawodnikami z przodu, gdyż zniszczy to cały balans jeśli chodzi o grę w obronie.


— Nico grając w Premier League strzelił dwa gole, Christo grał innego dnia strzelił trzy. Nie jest możliwe, żeby przez cały sezon utrzymali taką formę, ale ważne by ze sobą konkurowali.


Trzy czyste konta z rzędu. Jak bardzo jest to dla Ciebie ważne?


— Jest to szalenie ważne, bo w końcu przestajemy tracić gole. Im mniej goli tracimy, tym większa szansa na wygraną. Straciliśmy dwa gole z City, ale jednocześnie nie daliśmy im dużego pola manewru.


— W meczu z Wolves straciliśmy znowu dwa gole, ale w drugiej połowie nie strzelili nam ani razu. W obronie zatem mamy dużo do poprawy, ale zmierzamy w dobrym kierunku. Wiadome, że będziemy tracić bramki, ale chodzi o to, żeby tracić ich jak najmniej.


— Kiedy mówię o grze w defensywie, pewnie macie w głowie tylko graczy defensywnych, ale nie. Po grze z West Hamem powiedziałem jasno, że najlepiej defensywnie zagrali Cole i Nico, oczywiście mam na myśli to jak pressowali na rywali, co pozwoliło nam stworzyć dogodne sytuacje. W odniesieniu do gry obronnej mam na myśli całą drużynę.


Jak ważny jest Marc Cucurella?


— Jest bardzo ważny. Marc ma w sobie coś, co często ciężko znaleźć u innych graczy. Jest dobry i sam powoduje, że piłkarze wokół niego dobrze grają. Zawsze mówi, wymaga i potrzebujemy go do tego by nakręcił w ten sposób pięciu, sześciu, a nawet siedmiu piłkarzy w składzie. Cieszę się z tego, że mamy Marka.


Jak Twoim zdaniem dobrze sobie radzi Fabian Hurzeler?


— Fantastycznie. Wykonuje fantastyczną pracę. Oglądałem kilka spotkań jak jeszcze trenował w Niemczech. Widać w jego grze zamysł. Kiedy dołączasz do klubu, który miał podobne podejście do Ciebie to bywa to pomocne. Mój wielki przyjaciel, De Zerbi był w Brighton przed nim i stąd wiem, że kontynuuje ten sam styl grania i to mu bardzo pomaga.


Chelsea gra na dość ciasnym boisku. Czy biorąc pod uwagę styl gry, jaki wnosisz do klubu, chciałbyś grać na większym boisku?


— W mojej opinii koniec końców każda murawa jest taka sama. Wydaje się jednak że lepiej czujemy się na szerokich murawach. Czasem jednak nie chcielibyśmy przesuwać gry do przodu i wtedy lepsza jest mała murawa. Wszystko to zależy od tego co chcesz zrobić na boisku.


Jak bardzo jesteś zadowolony z Tosina Adarabioyo?


— Bardzo. Znam Tosina jeszcze z pobytu w City. Jestem zachwycony tym jak odnajduje się na boisku, jak i poza nim. Jest jednym z liderów w szatni. Jesteśmy z niego dumni.


Jak dobry jest Moisés Caicedo?


— Jest jednym z lepszych graczy. Jest bardzo dobry, ale jak każdy topowy piłkarz wiele rzeczy może dopracować i bez wątpienia wiele dopracowuje. Jego sposób grania jest fantastyczny.


— Jeśli chodzi o kwotę jego transferu, nie jest to jego problemem. To rynek najczęściej decyduje o cenie.


— Moi musi się cieszyć grą, a do tego ciężko pracować. Natomiast przede wszystkim musi się cieszyć piłką- nie może się przejmować ile za niego wydano, bo to nie jego problem. To klub decyduje ile wydaje za piłkarza, to nie piłkarz podaje kwotę za swój transfer. Gracze mają cieszyć się grą. Moi potrafi się na tym skupić, a to bardzo ważne.

Hubson
Author: Hubson

Hubert Anuszkiewicz

Niebieskim kibicuję od 2012 roku, głównie przez występy na Euro Fernando Torresa. Na krajowym podwórku wspieram Zagłębie Lubin.

Poza piłką uwielbiam historię, głównie byłej Jugosławii. KTBFFH


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close