Konferencja prasowa Mauricio Pochettino przed meczem z Bournemouth
Dodano: 17.05.2024 17:45 / Ostatnia aktualizacja: 17.05.2024 17:59W piątek po południu, Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej przed ostatnim spotkaniem w sezonie z Bournemouth. Wygrana Chelsea w tym meczu będzie kluczowa w kwestii przypieczętowania kwalifikacji do europejskich pucharów.
Szóste miejsce to na ten moment najbardziej realistyczny scenariusz, niemniej przy korzystnych wiatrach, mianowicie gdy Tottenham przegra z Sheffield, to przy triumfie The Blues jest szansa, żeby wskoczyć na piątą lokatę. Nie będzie to jednak zadanie łatwe patrząc na niebywałą formę Wisienek, jaką prezentują w drugiej połowie kampanii 2023/24.
Pozycja w top 6 jest w Waszym zasięgu...
— To dla nas naprawdę ważne, by utrzymać naszą dyspozycję z ostatnich kilku miesięcy, by udało nam się osiągnąć nasz główny cel jakim są europejskie puchary.
A może top 5?
— Teraz musimy się skupiać na tym, by jak najlepiej zagrać w niedzielę. Bournemouth gra w ostatnim czasie naprawdę dobrze, więc to nie będzie łatwy mecz. Ale fakt, piąte miejsce byłoby dla nas niesamowitym osiągnięciem.
Czy chcesz, by Spurs przegrali?
— Nie za bardzo. Musimy się skupić na naszym zadaniu, a potem zobaczymy co dalej. Nigdy nie życzę źle rywalom. Zawsze trzeba starać się wygrać, a dopiero potem liczyć na to, że okoliczności pozwolą nam na poprawę sytuacji.
Czy choć trochę liczysz na uznanie ze strony fanów po zakończeniu ostatniego spotkania?
— Niczego nie oczekuje. To musi wyjść samo z siebie, ale dla mnie to nie problem. Podchodzę do nich z szacunkiem, bo wiem że to kibice są najważniejsi w tym sporcie. Dlatego też mają prawo mieć swoją opinię. Choć ostatnio widzę, że są dla mnie coraz bardziej życzliwi w social mediach.
Czyżby widzieli, że coś zaczyna się w klubie kreować?
— Pracujemy dla klubu, właścicieli, piłkarzy, ale też kibiców. Najważniejsze jest, by mogli się z naszej gry cieszyć- na tym opiera się ten biznes. Chcemy osiągać jak najwięcej dla nich.
— Musimy szanować opinię naszych fanów. Muszą nam zaufać, a zaufanie będzie możliwe tylko przy zmianie wyników. Ciężko im zrozumieć wkład, jaki dajemy w klub za zamkniętymi drzwiami każdego dnia. Wraz z poprawą rezultatów, nasza drużyna zaczęła się lepiej dogadywać, tym samym kibice mogą nam bardziej zaufać.
Sam Boehly mówi, że trzeba być cierpliwym...
— Wsparcie właścicieli jest korzystne w takich sytuacjach. Koniec końców to oni tu dowodzą. Niestety, trenerzy najczęściej są oceniani za bardzo okrojoną część swojej pracy, stąd też cieszy mnie, że prezesi stoją za nami murem.
Co trzeba zrobić w trakcie lata?
— Będziemy to omawiać na bieżąco z dyrektorami sportowymi i właścicielami. Piłka nożna jest na tyle dynamicznie zmieniającym się sportem, że na ten moment możemy tylko powiedzieć, że w lato będziemy ciężko pracować oraz, że zagramy turniej przedsezonowy.
A sezon zasadniczy?
— Przez liczne kontuzje było ciężej, niż się spodziewaliśmy. Nie mogliśmy nad tym zapanować. Aczkolwiek jestem zadowolony z tego jak zakończyliśmy sezon. Wciąż jednak wiemy, że jakbyśmy mieli z dodatkowe dwa, czy trzy miesiące to moglibyśmy być jeszcze wyżej. Ale to rozbudza w nas nadzieję na to, by w następnej kampanii zawalczyć o coś dużego.
Jaka jest Twoja opinia nt. głosowaniu nad usunięciem VARu?
— Nie jestem w to zaangażowany. Jakbym miał wyrazić opinię na ten temat, to lubię ten system, ale musimy poprawić kwestię tego, jak go używamy. To jest kluczowe dla sprawy. Natomiast nie możemy się zamykać na nowe technologię, bo wszelkie usprawnienia są korzystne dla futbolu.
Hutchinson wrócił do klubu. Czy już z nim rozmawiałeś?
— Minąłem się z kilkoma zawodnikami, którzy powrócili do Cobham, ale na ten moment skupiamy się na niedzielnym spotkaniu. Dopiero później będziemy rozmawiali z dyrektorami sportowymi na temat powracających piłkarzy.
Czy nie odnosisz wrażenia, że prasa wycina Twoje wypowiedzi z kontekstu?
— Może przyczyna stoi po mojej stronie. Czasami słucham moim dawnych konferencji prasowych i nawet moja żona nie ma zielonego pojęcia miałem na myśli.
Czy Twoim zdaniem zawodnicy zaczynają grać zgodnie z preferowanym przez Ciebie stylem?
— Jestem mocno wyrozumiały. Jeżeli przeanalizujecie moją pracę w Espanyolu, Tottenhamie, czy PSG, to zawsze najważniejszy był dla mnie klub. Nie jestem tego typu osobą, która uważa, że drużyna jest jego własnością, nie na tym rzecz polega. Struktury klubowe tworzy szereg ludzi, którzy próbują zbudować coś razem. W taki sposób w głównej mierze chcemy pracować. Ponadto, jako sztab szkoleniowy chcemy się wykazywać odwagą i tym, że mamy ,,cojones".
— Jestem niezwykle szczęśliwy z postępów jakie poczyniliśmy. Opierając się na ostatnich 26, 27 meczach obracamy się wśród czołowej czwórki. To nie jest jednak wystarczające, a my chcemy wciąż przeć do przodu i się rozwijać.
— Zasługą tego, w jakim stylu kończymy ostatecznie ten sezon są piłkarze. Wszelkie słowa uznania trzeba kierować w ich stronę.
Czego się o sobie nauczyłeś?
— Każdego dnia uczę się czegoś nowego o sobie i o ludziach. Wszystko to trzeba umieć przekuć w coś pożytecznego. Przede wszystkim doświadczenie pozwala nam wyciągać lekcję z każdej sytuacji.
Czy masz jakąś wiadomość do fanów?
— Powiem to co zawsze, uwierzcie w proces. Zaufajcie drużynie. Czujemy się odpowiedzialni za dowiezienie korzystnego wyniku dla Chelsea i jesteśmy gotowi w 200%, by dać z siebie wszystko.
Rozmawiałeś z Reece`m James`em?
— To był dla niego ciężki sezon, stąd staram się mu pomóc, by mógł wrócić na właściwe tory i by zdołał zaakceptować poniesioną przez niego karę. Dla nas najważniejsze jest to, że wrócił. Musimy być gotowy na okres przedsezonowy, by był w pełni sił by trenować i poprawiać swoją formę. Dzięki temu bez ani krzty wątpliwości wiem, że będzie jednym z najlepszych zawodników w Premier League.
Po ostatnim spotkaniu Thiago Silva żegna się z klubem...
— Będziemy za nim tęsknić. Thiago był niesamowitym zawodnikiem na przestrzeni swojej całej kariery i tym ciężej przychodzi nam się z nim pożegnać.
W jakim stopniu tak dobra forma jest reakcją na porażkę z Arsenalem?
— To nie jest w żaden sposób powiązane. Przed tym meczem graliśmy z Manchesterem City i Evertonem, których pokonaliśmy 6-0, co było jednym z naszych najlepszych spotkań. Nie możemy zapominać o kontuzjach, które nas trapiły na przestrzeni całego sezonu.
— Graliśmy w niedzielę, po rozczarowującej porażce z City na Wembley, dlatego ciężko było nam się przygotować. Drużyna nie doszła do siebie po wtorkowej batalii, zarówno pod aspektem mentalnym, jak i fizycznym. To nie był nasz dzień, ale takie sytuacje zdarzają się w każdemu zespołowi.
— Każde doświadczenie jest ważne, nawet te negatywne. Je również można przekuć w coś dobrego.
Czy jakbyś miał wybór, to chciałbyś by sezon się jeszcze nie kończył?
— Tak, niemniej jesteśmy już zmęczeni. Cały sztab, zawodnicy przez kontuzje- każdy z nich musi odpocząć. Każda z 60 osób zatrudnionych w klubie zasłuzyło na odpoczynek. Sposób w jaki zdołaliśmy rywalizować napawa nas ekscytacją na następny sezon.
Czy Nkunku zagra od pierwszych minut?
— Zagrał więcej minut niż przewidywaliśmy z powodu kontuzji Mudryka. Jutro będziemy analizować czy jest w stanie zagrać pełne 90 minut. Nie chcemy go zamęczać po środowym meczu, bo nie musimy podejmować takiego ryzyka. Podejmiemy najlepszą, możliwą decyzję dla niego i klubu.
Co było momentem zwrotnym w kontekście poprawy wyników?
— A co miałoby być? Konsekwentna praca, ciągły rozwój i wiara. Każdy nas atakował, bo oczekiwali wyników na wczoraj. Nikt nie okazał w stosunku do nas cierpliwości. To właśnie z tego względu doświadczenie jest najważniejsze w tym sporcie. Nie można w siebie zwątpić i należy skrupulatnie pracować i walczyć o jak najlepsze rezultaty.
— Jednocześnie, bez żadnych wymówek trzeba przyznać, że nie zawsze osiągaliśmy to co byśmy chcieli. Nieraz potrzeba czasu, w celu zbudowania odpowiedniej koneksji między zawodnikami. Musimy ich bronić, ażeby było to możliwe. Zdarza nam się pomylić, ale z zapleczem doświadczeń i odpowiednią intuicją pokazaliśmy, że to tylko kwestia czasu zanim poprawiliśmy swoje wyniki.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.