Konferencja prasowa Mauricio Pochettino przed meczem z Tottenhamem

Autor: Oliwer Jaworowski Dodano: 01.05.2024 16:55 / Ostatnia aktualizacja: 01.05.2024 16:55

Na konferencji prasowej Mauricio Pochettino przyznał, że wierzy w kolejną wygraną przeciwko swojemu byłemu klubowi.

Masz jakieś nowe informacje na temat drużyny?

— Nic dobrego, nikt nie wraca po kontuzji, a dodatkowo musimy dodać Thiago Silvę i Axela Disasiego do listy nieobecnych

Jakim świetnym nabytkiem był Silva…

— Jasne. Niesamowity piłkarz, prawdziwy profesjonalista. Nigdy już nie będę miał przyjemności trenować takiego zawodnika, który gra prawie do czterdziestki. Piękna kariera. Wszystkim nam będzie go brakowało. Thiago jest dumny ze swojego pobytu w Chelsea, jak i w poprzednich klubach. Życzę mu wszystkiego co najlepsze, bo na to zasługuje.

Mecz z Astonem Villą mógł się zakończyć wygraną. Czy dalej jesteś wściekły po meczu?

— Tak, każdy mecz jest dla nas wyzwaniem, a w szczególności takie jak jutrzejszy z Tottenhamem. Myślę, że to będzie dobry mecz i szansa dla młodych będących na ławce, żeby złapać trochę gry. Kiedy dostają taką szansę, muszą chcieć jej i być gotowym na grę w pierwszej drużynie. Jutro będzie ich wielka szansa i dobry mecz.

Nie będzie VAR-u w Szwecji. Ange Postecoglou powiedział, że może tam się przeniesie. Chciałbyś wraz z nim?

— Może. Czemu nie.

Jesteś za wprowadzeniem nowego limitu wydatków w Premier League?

— Nie brałem udziału we wprowadzaniu tego. Nie wiem, jaka jest prawidłowa odpowiedź.

Jak to jest znowu grać przeciwko byłemu klubowi?

— Kiedy pierwszy raz przeciwko nim graliśmy to było coś specjalnego, ale teraz jest inaczej. Zawsze te spotkanie będzie budziło we mnie emocje, bo pracowałem z tymi ludźmi przez długi czas. Nie ukrywam moich emocji do klubu i myślę, że jutro będzie ich wiele. Tak jak powiedziałem wcześniej, to jest 90 minut, które każdy z nas chce wygrać.

Jutro jest twój cztery setny mecz w Anglii. Jak podsumujesz cały ten okres?

— Niesamowity. Moje marzenie się spełniło. Dla mnie, bycie trenerem w Anglii, było nie do pomyślenia, ale żona i przyjaciel Jesus przekonali mnie do objęcia Southamptonu. To była jedna z najlepszych decyzji w życiu. Czuję się tu jak w domu.

Jaki był najbardziej wymagający czas w Anglii?

— Każdy na swój sposób. Przybycie do Southamptonu, kiedy nikt nas nie znał i przekonanie piłkarzy do własnego pomysłu na grę. Nie było wtedy Guardioli i Kloppa w Anglii i tylko Brendan Rodgers próbował wprowadzić własną taktykę. Poznałem świetny klub i ludzi w nim pracujących. To była super przygoda w Southamptonie, a później w Tottenhamie, gdzie walczyliśmy o wielkie osiągnięcia. Po półtora roku stworzyliśmy drużynę, która walczyła przeciwko największym drużynom przez prawie sześć lat. Byliśmy w finale Ligi Mistrzów, budowaliśmy nowy stadion i boiska treningowe. Przechodzenie tej historii wraz z drużyną było niesamowite. Teraz jestem w Chelsea, klubie z wielką historią i próbuje stworzyć skład, który na razie potrzebuje jeszcze czasu. Może to jest moje największe wyzwanie.

Dasz radę poprowadzić kolejne czterysta meczów?

— Chyba jeszcze jestem młody, co? Próbujemy doceniać każdy dzień i przekazywać naszą wiedzę i doświadczenie. Wiadomo, że to nasza obsesja i pasja. Chcemy czuć tą adrenalinę za każdym razem kiedy wychodzimy na murawę. Ciężko powiedzieć czy przestanę być trenerem i robić to co kocham. Mam nadzieję, że będę robić to jeszcze przez kolejne czterysta meczów.

Jak oceniasz pracę Ange Postecoglou?

— Myślę, że przywrócił wiarę fanom i klubowi. To zawsze trudne zaaklimatyzować się w nowym kraju, ale on robi fantastyczną robotę i Tottenham gra ładną dla oka piłkę.

Jak bardzo ucieszony byłeś z powrotu w meczu z Villą?

— Jestem zadowolony, bo zawodnicy czegoś się nauczyli. Musieli to przeżyć, żeby wyciągnąć z tego wnioski. To wielkie wyzwanie mieć tyle potencjału, utalentowanych zawodników i rywalizować w najcięższej lidze na świecie.

Czy to pokazuje jak szybko adaptują się twoi zawodnicy?

— Tak. Z każdej wygranej, ale i porażki, wyciągają wnioski. To proces. Musimy im pomóc i pokazać w czym mogą się poprawić. Wcześniej pracowałem z jednym, dwoma lub trzema młodymi zawodnikami. Teraźniejsza praca z całą grupą nie jest trudniejsza, tylko wymaga więcej czasu.

Czterysta meczów – jednym z nich „Bitwa o Stamford Bridge”. Powiesz co wtedy czułeś?

— Pamiętam to bardzo dobrze. To był ciężki mecz. Potrzebowaliśmy wygranej, a Chelsea miała doświadczoną drużynę. Mieli Fabregasa i Hazarda. Nie mieli najlepszego sezonu, ale w tym meczu wiedzieli jak walczyć. To była bitwa, bo potrzebowaliśmy tej wygranej. Czasami przekraczaliśmy bariery, ale dzięki temu byliśmy z Tottenhamem w finale Ligi Mistrzów.

Jak oceniasz ostatni mecz przeciwko Tottenhamowi?

— To nie był łatwy pojedynek, bo zaczęli bardzo dobrze. Czasami jednak to nie wystarcza i trzeba mieć trochę szczęścia. Myślę, że było po naszej stronie i wierzę, że pozytywne nastroje znowu będą po naszej stronie. To ważne trzy punkty.

Czy udało się tobie dojść do przyczyny takiej ilości kontuzji?

— Będę szczery, wszyscy czujemy się winni. Z nowym klubem i procesem zawsze możemy być lepsi. Jest wiele powodów wyjaśniających, czemu nam się to przytrafiło, ale nie można wyjaśnić tego jednym słowem, albo zdaniem. Pracujemy, żeby być coraz lepszymi. Mamy świetny sztab medyczny, jak i trenerski. Mamy wszystko, co potrzebne do dobrego zarządzania drużyną. Czasami możemy tylko próbować nie popełnić tego samego błędu w przyszłości i wyciągać wnioski. Musimy poprawić komunikację, dynamikę i strategię. Zdarza się, że czasami drużyna nie gra tak jak powinna, ale nie mówię, że tak jest. Wiele skumulowanych problemów może mieć wpływ na ilość kontuzji w drużynie.

Myślisz, że Madueke będzie podstawowym zawodnikiem w ostatnich meczach tego sezonu?

— Myślę, że tak. Dobrze sobie radzi, co przypieczętował golem przeciwko Villi. Jest coraz lepszy bez piłki i wyzwaniem będzie doskonalenie się w tym aspekcie, ale i w pomoc z defensywie. On może to zrobić i wykorzystać okazje do gry w końcówce tego sezonu.


Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Majkel905
komentarzy: 414
01.05.2024 22:45

Na pytanie o ilość kontuzji Maurycy odpowiada, że wszyscy czują się winni. To co oni biją tych piłkarzy po słabych meczach?

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close