Kolego, a tego pamiętasz? #2 Ben Sahar
Dodano: 03.04.2020 15:40 / Ostatnia aktualizacja: 03.04.2020 15:57Wśród piłkarzy, którzy kiedykolwiek grali w barwach Chelsea niewiele jest wątków polskich. Hubert Adamczyk i Marcin Bułka to rodzynki, jednak także oni nie zadebiutowali w oficjalnym meczu. Najbliżej występu Polaka w barwach The Blues było zatem w 2007 roku, kiedy do drużyny wchodził Ben Sahar.
O tym, że Chelsea lubuje się w ściąganiu do klubu najzdolniejszych nastolatków z całego świata wiadomo nie od dziś. W zasadzie od samego początku ery Romana Abramowicza praktykowano ten zwyczaj. W maju 2006 roku postanowiono ściągnąć do akademii utalentowanego 16-latka z Izraela. Chelsea zapłaciła 500 tysięcy euro Hapoelowi Tel-Awiw, a w Londynie pojawić się mógł Ben Sahar. No właśnie, mógł się pojawić, co nie było tak oczywiste. Obywatele Izraela, jako kraju, który nie jest w strukturach Unii Europejskiej, potrzebują specjalnego pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii. Mogło to zakłócić plany Sahara, ale wtedy pojawił się wątek polski. Ben urodził się w izraelskiej miejscowości Holon, jednak jego matka jest polską żydówką. Przed transferem do Chelsea Ben otrzymał polskie obywatelstwo zgodnie z zasadą krwi i dzięki temu bez problemów mógł przyjechać do Londynu. Izraelskie pochodzenie Sahar jednak dawało się we znaki. Zgodnie z ichniejszym prawem, młody obywatel tego kraju zobowiązany jest odbyć służbę wojskową niezależnie od okoliczności. Z prawem tym próbowano walczyć tworząc wyjątek, który z resztą nazwano „The Ben Sahar Law”. Polegał on na tym, że Sahar odbyłby służbę w brytyjskim wojsku. Izraelski sąd nie przystąpił jednak na takie złagodzenie i Ben każdorazowo, gdy wracał do Izraela miał stawić się w wojsku.
Piłkarskie początki Bena w Anglii były obiecujące. W drużynie u-18 grał dobrze i strzelał sporo bramek. Pokazał się także na arenie międzynarodowej podczas meczów swojej reprezentacji do lat 21, która w eliminacjach do Mistrzostw Europy wyeliminowała Francję właśnie po golu Sahara. Dobre występy przekuły się na szybki debiut w seniorskiej drużynie Chelsea. Już 6 stycznia 2007 roku, podczas meczu Pucharu Anglii na Stamford Bridge z Macclesfield Town, Sahar zadebiutował zmieniając w 76 minucie Salomona Kalou. Wystąpił wtedy u boku Andriya Szewczenki, a Chelsea wygrała 6:1 po m.in. trzech bramkach Franka Lamparda. W tym samym tygodniu Izraelczyk wystąpił także w meczu Pucharu Ligi z Wycombe Wanderers, a 13 stycznia zadebiutował w Premier League w meczu przeciwko Wigan zmieniając na boisku Arjena Robbena. Później wystąpił w lidze jeszcze dwukrotnie, z Manchesterem United i Evertonem. W międzyczasie Sahar został powołany do dorosłej reprezentacji Izraela i został jej najmłodszym reprezentantem. W chwili debiutu miał 17 lat i 5 miesięcy. Pojedyncze występy w Pucharze Anglii i Pucharze Ligi angielskiej sprawiły jednak, że Sahar po sezonie mógł wpisać w swoim CV zdobycie z Chelsea trofeów za oba te puchary.
Wraz z nowym sezonem Ben Sahar trafił na wypożyczenie do QPR. Pomimo niezłego okresu przygotowawczego nie zdołał przebić się do składu, w czym nie pomógł mu także problem z wyrostkiem robaczkowym. Gdy do QPR przyszedł nowy trener, Sahar był zmuszony wrócić do Chelsea. W klubie był już wtedy jego rodak, Avram Grant, jednak nie widział on dla niego miejsca w pierwszej drużynie. Pojawiła się oferta z Sheffield Wednesday, które broniło się przed spadkiem z Championship. Ben zdobył tam trzy bramki, jednak klub i tak spadł z ligi.
Kolejny sezon był jeszcze gorszy. Sahar trafił na wypożyczenie do Portsmouth, a Harry Redknapp przekonywał, że będzie grał. Jednak do klubu trafili później Jermain Defoe i Peter Crouch, a Izraelczyk nie zdołał nawet zadebiutować. W styczniu trafił do holenderskiego De Graafschap, gdzie strzelił pięć goli w 16 spotkaniach. Coraz bardziej pewne było, że Sahar nigdy nie przebije się do składu Chelsea, stąd też po sezonie 2008/2009 klub zdecydował się go sprzedać do Espanyolu za milion euro.
W Hiszpanii również nie szło mu zbyt dobrze. Tylko jeden gol w La Liga sprawił, że już po roku zdecydowano się go wypożyczyć do ojczyzny. W swoim mateczniku, czyli Hapoelu Tel-Awiw Sahar odżył zdobył aż 16 bramek w 30 występach. Dodało mu to wiatru w żagle, z którym trafił na kolejne wypożyczenie do Auxerre. Tam jednak tylko trzy gole w sezonie i Espanyol zdecydował się go sprzedać, tym razem za 1,5 miliona euro do Herthy Berlin. Niemiecka przygoda Sahara również nie było zbyt udana. Sił próbował jeszcze w Holandii, jednak ostatecznie w 2015 roku trafił na stałe do Izraela, do klubu Hapoel Beer-Sheva, gdzie gra do dzisiaj. 30-letni dziś Ben Sahar ma w tym sezonie przyzwoite 12 bramek w 25 spotkaniach w lidze izraelskiej. W reprezentacji zatrzymał się póki co na 44 spotkaniach i ośmiu golach.
Ben Sahar to piłkarz jakich w Chelsea było i jest wciąż wielu. Obiecujący młody zawodnik, który trafia do ogromnej akademii. Miał swoje pięć minut, które być może wykorzystał tak, jak na tamten czas mógł najlepiej. Prawdopodobnie najzwyczajniej zabrakło mu umiejętności do gry na tym poziomie, jednak swoje trzy grosze do historii klubu wrzucił.
Niecałe dwa lata temu udało się nam wymienić z Benem parę wiadomości na Facebooku. Krótką rozmowę z nim znajdziecie pod tym linkiem.
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Pamiętam tego piłkarza, jednak tak jak napisane powyżej...jakoś nieszczególnie wpisał się w karty klubu. Młody, na pewno ambitny piłkarz, którego umiejętności pozwalały widocznie na grę w lidze izraelskiej.