W meczu 31. kolejki Premier League Chelsea w przekonywującym stylu pokonała Crystal Palace na Selhurst Park 4:1. Bramki dla ekipy gości zdobyli Kai Havertz, dwukrotnie Christian Pulisic i Kurt Zouma, zaś honorwego gola dla gospodarzy strzelił Christian Benteke.

Thomas Tuchel dokonał trzech zmian w porównaniu do poprzedniego spotkania w Lidze Mistrzów z FC Porto. W kadrze meczowej w ogóle nie pojawił się Andreas Christensen z powodu kontuzji, a na ławce zasiedli Reece James i Timo Werner. Zamiast tego trio w podstawowym składzie znaleźli się kolejno Kurt Zouma, Callum Hudson-Odoi oraz Christian Pulisic. Zabrakło też Thiago Silvy ze względu na otrzymaną czerwoną kartkę w poprzednim meczu ligowym przeciwko West Bromwich Albion. W zespole gości mogliśmy oglądać dwóch byłych graczy The Blues - Gary'ego Cahilla i Patricka van Aanholta. Wypożyczony Michy Batshuayi z oczywistych względów nie był uprawniony do występu przeciwko swojemu klubowi.

Już w pierwszym kwadransie gra przebiegała pod dyktando zespołu ze Stamford Bridge. Przy drugiej okazji podbramkowej The Blues wyszli na prowadzenie za sprawą Kaia Havertza, który doskonale wykorzystał podanie Calluma Hudsona-Odoia. Niemiecki pomocnik dokręcił piłkę z prawej strony pola karnego nie dając żadnych szans Vincentowi Guaicie. Nie minęły dwie minuty, a drugie trafienie na konto Chelsea zanotował Christian Pulisic. Amerykanin został dobrze obsłużony przez Havertza i huknął nie do obrony w prawy róg bramki strzeżonej przez Hiszpana.

W 22. minucie Chelsea mogła już totalnie zabić mecz. Jorginho posłał fantastyczne podanie z głębi pola do Havertza, ten, popisując się świetną kontrolą, przeniósł futbolówkę nad obrońcą gospodarzy i oddał celny strzał, który ostatecznie wybronił Guaita. Do dobitki szykował się Pulisic, ale został uprzedzony przez Cheikhou Kouyaté. Kropkę nad i po półgodzinnym upływie czasu postawił Kurt Zouma. Francuz wspaniale wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Masona Mounta i głową skierował piłkę do siatki.

Londyńczycy z zachodniej części miasta mieli chrapkę na jeszcze większy dorobek bramkowy przed zejściem do szatni na przerwę. Swoją szansę miał Mount po podaniu Hudsona-Odoia, a piłkę z linii bramkowej po strzale Antonio Rüdigera wybił Patrick van Aanholt. Podopieczni Roya Hodgsona nie mieli w zasadzie nic do powiedzenia i nie potrafili zagrozić w żaden sposób bramce Edouarda Mendy'ego. Wystarczy przytoczyć statystykę, że "Orły" nie oddali choćby niecelnego strzału, a przez większość czasu Chelsea nie schodziła z posiadaniem piłki poniżej 70 procent. Tak świetnej pierwszej połowy Thomas Tuchel jeszcze nie przeżył jako szkoleniowiec CFC.

Obraz drugiej połowy nie różnił się znacząco od pierwszej. Już po chwili od wznowienia meczu okazję na podwyższenie prowadzenia miał Ben Chilwell. Angielski boczny obrońca wolał jednak sam skończyć akcję, aniżeli podać piłkę do lepiej ustawionych w polu karnym Mounta lub Hudsona-Odoia. Po uderzeniu słabszą prawą nogą piłką poszybowała daleko od bramki. W 56. minucie Havertz doszedł do próby zdobycia drugiej bramki po dośrodkowaniu Calluma, jednak były gracz Bayeru Leverkusen źle przyłożył głowę.

Po godzinie gry Chelsea dopadło małe rozprężenie. Rezerwowy Jeffrey Schlupp obiegł także od niedawna znajdującego się na boisku N'Golo Kanté, wrzucił futbolówkę w "szesnastkę" gości gdzie czekał Christian Benteke. Słabo pilnowany Belg bez problemu zmniejszył rozmiary porażki uderzeniem głową. The Blues mogli ponownie odskoczyć na trzy bramki przewagi. Po dobrej grze kombinacyjnej pomiędzy Mateo Kovačiciem a Mountem, futbolówka trafiła do Havertza. Kai jednak strzelił zbyt słabo, aby pokonać Guaitę. Kilka chwil później chorwacki pomocnik dostrzegł wychodzącego na wolne pole Masona, ale uderzenie Anglika zostało zablokowane przez Cahilla.

Można by rzec, że jaki ostatni kwadrans, taki cały mecz. W szczególności dla Pulisica, który zanotował drugie trafienie po zagraniu wprowadzonego w 75. minucie Reece'a Jamesa. Po drodze piłka odbiła się rykoszetem od Cahilla, a Christianowi nie pozostało nic innego jak dobić piłkę do pustej bramki. Z kolei u Havertza z każdą upływającą minutą było coraz gorzej z wykańczaniem akcji. Po ostatnim podaniu od Hakima Ziyecha, niemiecki zawodnik z bliskiej odległości trafił prosto w golkipera rywala.

Pomimo tego, iż wynik spotkania mógł być bardziej okazały dla Chelsea, najważniejsze są trzy punkty i powrót do strefy TOP4. Przynajmniej na niespełna 24 godziny, bowiem dalszy rozwój sytuacji zależy od spotkania West Hamu z Leicester City. Jeśli "Młoty" nie wygrają z "Lisami", The Blues pozostaną w pierwszej czwórce na siedem kolejek przed końcem sezonu.

Crystal Palace FC 1:4 Chelsea FC
Benteke 63' - Havertz 8', Pulisic 10', 78', Zouma 30'

Żółte kartki: Kouyaté
Sędzia: Michael Oliver
Stadion: Selhurst Park (Londyn)

Chelsea (3-4-2-1): Mendy; Azpilicueta (c), Zouma, Rüdiger; Hudson-Odoi (James 75'), Jorginho (Kanté 61'), Kovačić (Ziyech 82'), Chilwell; Pulisic, Mount; Havertz.
Pozostali na ławce rezerwowych: Kepa, Alonso, Emerson, Abraham, Giroud, Werner.

Crystal Palace (4-4-2): Guaita; Ward, Kouyate, Cahill, Van Aanholt; Ayew (Townsend 75'), Milivojević (c), Riedewald (McCarthy 59'), Eze (Schlupp 59'); Benteke, Zaha.
Pozostali na ławce rezerwowych: Butland, Dann, Kelly, Mitchell, Rak-Sakyi, Mateta.

Źródło: własne