Przebudzony lew kontra uśpiony gigant. Chelsea – Leeds [zapowiedź]
Dodano: 04.12.2020 20:53 / Ostatnia aktualizacja: 04.12.2020 20:53Po kapitalnym meczu w Lidze Mistrzów przeciwko Sevilli, w którym Chelsea zdemolowała Hiszpanów 4:0, teraz przychodzi czas na starcie z zespołem, w zamyśle, opartym na tym samym założeniu – gdy ty atakujesz, nie atakują oni. Leeds nie jest może na miejscu, które potwierdzałoby zasadność takiego podejścia, ale na pewno ma atuty i odpowiednią jakość by przerwać serię The Blues bez porażki.
Środowe spotkanie na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan miało jednego bohatera. Olivier Giroud – ferrari wśród gokartów, zaimponował wszystkim ekspertom i kibicom. Strzelił perfekcyjnego hat-tricka, zdobywając bramki prawą i lewą nogą oraz głową. Na tym mógłby przecież zakończyć, ale gdy już wywalczysz rzut karny będąc napastnikiem to naturalnie chcesz wykonać jedenastkę. Cztery gole w jednym meczu to sytuacja niecodzienna. Na myśl przychodzi Frank Lampard z Aston Villą – ostatni strzelec kwartetu dla Chelsea czy choćby Andriej Arshavin z meczu z Liverpoolem.
Francuska telewizja mogłaby spokojnie nakręcić swoją wersję słynnej w Polsce reklamy z Jakubem Błaszczykowskim, w której to Giroud, odpowiadając na uwagę Lamparda, że sam meczu nie wygra, ze stoickim spokojem i typową dla siebie aparycją, krzyknąłby: Wygram, wygram!
Można powiedzieć, że tym jednym występem napastnik uciszył na jakiś czas spekulacje dotyczące jego zimowej ucieczki ze Stamford Bridge. Jeśli po takim meczu Lampard nie zacznie dawać mu więcej szans to chyba już nigdy to nie nastąpi.
Zostawmy jednak Ligę Mistrzów, w której Chelsea spokojnie rozsiadła się w fotelu lidera grupy E i przejdźmy do sobotniego starcia z Leeds. W zapowiedziach, dotyczących tego spotkania, przewija się nadal sprawa, która wywołała niemałe oburzenie na Wyspach. Mowa oczywiście o aferze szpiegowskiej z udziałem Marcelo Bielsy. Cała sprawa zapewne nie wyszłaby na jaw, gdyby Frank Lampard, zaalarmowany obecnością obcego mężczyzny przy ogrodzeniu boiska treningowego Derby County, nie wezwał policji. Okazało się, że owy nieproszony gość był wysłannikiem Bielsy, mającym za zadanie obserwację ligowego rywala Leeds. Bielsa przyznał, że stosował tę praktykę również wobec innych przeciwników. Karę nałożoną na klub, w wysokości 200 tysięcy, zapłacił z własnej kieszeni, ale niesmak pozostał.
Co ciekawe, Chelsea nie ma dodatniego bilansu w bezpośrednich pojedynkach z trzykrotnym mistrzem Anglii. The Blues wygrywali 34 razy, 39 meczów wygrało Leeds, natomiast aż 29 razy doszło do podziału punktów. Ostatnie spotkanie, rozegrane w ramach Pucharu Ligi w grudniu 2012 roku, to pokaz siły drużyny z zachodniego Londynu i tryumf 5:1. Ostatniej wygranej ekipy z Elland Road należy szukać w poprzednim tysiącleciu. Również w grudniu, w 1999 roku Leeds pokonało zespół Gianluci Viallego 2:0.
O tym, jak bardzo pojedynki Leeds i Chelsea elektryzowały zawsze kibiców w Anglii niech świadczy fakt, w 1970 roku, gdy oba zespoły grały w finale Pucharu Anglii na Old Trafford, przed telewizorami zasiadło 28 milionów widzów, co stanowi rekord w historii telewizji na Wyspach, jeśli chodzi o mecze klubowe.
The Blues zajmują obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli, tracąc dwa punkty do Tottenhamu i Liverpoolu. Leeds piastuje czternastą pozycję.
Przewidywany skład:
Mendy; James, Zouma, Silva, Chilwell; Kovacic, Kante, Mount; Ziyech, Giroud, Werner
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
3-1 kapitan Ameryka i 3 pkt w tym trudnym meczu
ZOUMA 2-1 , asysta Mouta , ale jeszcze nie koniec, trzeba chociaż 1 strzelić
Mecz jest taki jakiego mogliśmy się spodziewać,szybki i ofensywny.Girek znowu mistrz pola karnego.Tylko co zrobił Werner włośnie w tym polu karnym,a raczej już na linii bramkowej ;/.Jedynie można pochwalić Niemca za aktywność,bo jest prawie wszędzie na boisku.
Kai pierwszy do zmiany. Bardzo słabo dzisiaj gra. Oby Ziyech nie nabawił się poważnej kontuzji
Oj Werner co ty
Ale widowisko 1-1 GIROUD!!
Kurła 0-1
Oo Decran Rice asyste ma 1-0 dla West Hamu vs Man Utd , bardzo fajnej wygląda że są kibice na stadionie
Wszyscy macie ochotę na dobrą, otwartą i ofensywną pilkę z obu stron. Ja też. Ale Lamps może się zdecydować na defensywną taktykę, wciągnięcie ich i wypunktowanie z kontry. Bo tak chyba dla nas najłatwiej a otwarta gra może być ryzykowna. Zobaczymy jak będzie.
Ja chciałbym, żebyśmy zagrali w ustawieniu: Mendy, James, Zouma, Silva, Chilwell, Havertz, Kante, Mount, Ziyech, Giroud i Werner. Na tę chwilę byłby to skład optymalny. Zmiany Kovacic, CHO i Pulisic.
Jutro liczy się tylko wyłącznie zwycięstwo, gramy h siebie z publicznością , rywala lekceważyć nie można bo nie raz pokazali że z mocnymi drużynami umią grać ( 4-3 z Liverpool, 1-1 z Man City) , co do składu to oczywiście musi zagrać Olivier a ja to widzę tak że zagramy 4-3-3 Mendy Chinwell Zouma Silva James Kante , wysunięty Havertz i Mounta , skrzydła Pulisic ( Werner, ale wolę Amerykanina) Giroud i Ziyech. Niech jeszcze jakim cudem Arsenal zatrzyma Toterhamam ( co wątpię po ich grze) i będzie super. Mateusza Klicha lubię i szanuję ale życzę mu żeby jutro źle zagrał. Do boju blue boys!
Zagramy pewnie w 99% ustawieniem 4-3-3 ale przy formie Girou i postawić obok Wernera w dwójce z przodu?
Np.4-1-2-1-2?
Trochę fantaziuje ale powiedzmy zagramy tak:
Mendy-James-Silva-Zouma-Chilwell-Kante-przed nim w dwójce Havertz i Mount przed nimi Ziyech i wysunięty Werner z Girou.
Ustawienie bez skrzydłowych,Werner na boku słabo gra,Pulisic bez formy,uważacie że nie ma co zmieniać i grać w 4-3-3?
Co sądzicie o tym?
Oczywiście tylko i wyłącznie zwycięstwo liczy się w jutrzejszym meczu,to my a nie Leeds jesteśmy faworytem i presja ciąży na nas a nie na Leeds w kwestii zdobycia 3 pkt.
Musimy jednoznacznie grać swoją piłkę,nie zwracajmy uwagi na rywal,owszem pokazali że umieją grać w piłkę ale sytuacja jest klarowna jak dla mnie.
Chcemy być w górnej części tabeli to takie mecze musimy wygrywać.
Liczę że mecz z Sevilla doda nam ogromnej wręcz pewności siebie która musi przełożyć się na mecze ligowe.
Lampard ma do dyspozycji wszystkich zawodników i to jest kolejnym ogromnym atutem..
Mecz istotny, jak w sumie każdy inny w naszej obecnej sytuacji. Nic innego, jak zwycięstwo nie powinno nas interesować. Gramy na swojej ziemi, ze wsparciem kibiców, mając wypoczętych zawodników i będąc w gazie. Wystarczająco już pogubiliśmy punktów w tym sezonie, bo prócz zasłużonej porażki z Liverpoolem, reszta spotkań w których padły remisy powinna skończyć się zainkasowaniem przez nas pełnej puli punktów. Bylibyśmy teraz w trochę innej, o wiele bardziej komfortowej sytuacji, dlatego jutro nie może być żadnego przebacz. Po zwycięstwo. Come on you Blues!
Jutro zapowiada się dobra,ofensywna piłka.Tylko zwycięstwo i 3 pkt.