
Wracamy z Danii ze skromną zaliczką – jest dobrze, ale mogło być lepiej. FC Kopenhaga 1:2 Chelsea FC
Dodano: 06.03.2025 20:38 / Ostatnia aktualizacja: 06.03.2025 20:38W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji Chelsea pokonała Kopenhagę 2:1. W pierwszej połowie The Blues nie oddali żadnego celnego strzału, ale po przerwie podkręcili tempo i przełamali defensywę rywali. Na listę strzelców wpisali się Reece James i Enzo Fernández. Honorową bramkę dla Kopenhagi strzelił Gabriel Pereira.
Pierwsza połowa stała pod znakiem bardzo spokojnej, by nie powiedzieć nudnej gry. Chelsea miała wyraźną przewagę w posiadaniu piłki, wymieniała dużo podań, budowała dużo ataków pozycyjnych, jednak robiła to w zbyt wolnym tempie, przez co nie była w stanie zaskoczyć rywali.
Przez większość czasu gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Piłkarze Chelsea wymieniali między sobą podania, ale mieli duże problemy ze stworzeniem sobie dogodnej okazji strzeleckiej. Samo wejście w pole karne przeciwnika było dla nich wyzwaniem. Warto odnotować, że w pierwszej części spotkania The Blues nie oddali na bramkę rywali choćby jednego celnego uderzenia. W początkowej fazie meczu sytuacyjny strzał zza pola karnego oddał Cole Palmer, ale piłka nieznacznie minęła słupek.
FC Kopenhaga grała bardzo mądrze i skutecznie w obronie. Duńczycy byli skoncentrowani, trzymali się planu i nie dopuszczali do zagrożenia pod swoją bramką. Poza tym, gdy mieli taką możliwość, wyprowadzali kontrataki, które mogły się podobać. W pierwszej połowie udało im się oddać jedno celne uderzenie, jednak nie sprawiło ono większych trudności Robertowi Sánchezowi.
Druga połowa rozpoczęła się w wymarzony dla Chelsea sposób. Londyńczycy odważnie ruszyli do ataku i już w drugiej minucie po wznowieniu gry objęli prowadzenie. Wprowadzony w przerwie Christopher Nkunku wygrał walkę o piłkę na lewym skrzydle, a następnie futbolówkę przejął Marc Cucurella. Hiszpan wbiegł w pole karne, po czym wycofał piłkę przed pole karne, a tam nadbiegł Reece James, który płaskim uderzeniem z daleka pokonał bramkarza rywali.
Niewiele brakowało, a po kilku minutach doszłoby do remisu. Viktor Claesson dostał znakomite podanie, zdołał dojść do pozycji strzeleckiej, ale nieznacznie chybił, gdyż trafił w słupek.
Piłkarze Chelsea nadal grali spokojnie, a rywale coraz rzadziej wywierali na nich presję. Mecz był jednostronny, a Niebiescy dążyli do strzelenia kolejnych goli, by osiągnąć jeszcze lepszy wynik przed rewanżem.
W 66. minucie podopieczni Enzo Mareski podwyższyli prowadzenie. Marc Cucurella we współpracy z Christopherem Nkunku odebrali piłkę rywalowi na lewym skrzydle. Hiszpan podał w pole karne do Tyrique'a George, a ten zachował zimną krew, mądrze zagrał do Enzo Fernández, a ten pewnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali.
Minuty mijały, a Chelsea kontrolowała grę, budowała kolejne ataki pozycyjne i nie dopuszczała do zagrożenia pod swoim polem karnym. Niebiescy chcieli wygrać to spotkanie jak najmniejszym nakładem sił i nie forsowali wysokiego tempa. Mogli pozwolić sobie na spokojną grę, gdyż rywale nie wywierali na nich agresywnego pressingu.
W 80. minucie piłkarze Chelsea dali się zaskoczyć i po dośrodkowaniu z rzutu wolnego stracili gola. Marcos López dobrze dograł, a Gabriel Pereira zgubił krycie i mocnym uderzeniem głową skierował piłkę do bramki.
Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Chelsea zrobiła swoje i mimo trudnej pierwszej połowy pokonała Kopenhagę 2:1.
FC Kopenhaga 1:2 Chelsea FC (0:0). Bramki: Gabriel Pereira 80' – Reece James 47', Enzo Fernández 66'
FC Kopenhaga: Diant Ramaj; Kevin Diks (Munashe Garananga 79'), Gabriel Pereira, Pantelis Hatzidiakos, Birger Meling (Marcos López 70'); Giorgi Gocholeishvili (Rodrigo Huescas 70'), William Clem, Victor Froholdt, Elias Achouri (Robert 65'); Amin Chiakha, Viktor Claesson (Magnus Mattsson 65')
Chelsea FC: Robert Sánchez; Malo Gusto (Marc Cucurella 25'), Tosin Adarabioyo (Levi Colwill 46'), Trevoh Chalobah, Benoît Badiashile; Reece James, Moisés Caicedo (Enzo Fernández 46'); Kiernan Dewsbury-Hall; Cole Palmer (Jadon Sancho 72'), Shumaira Mheuka (Christopher Nkunku 46'), Tyrique George
- Źródło: własne
Najnowsze atykuły

Kim jest Genesis Antwi?
14.03.2025 16:04
Dewsbury-Hall: Jesteśmy w stanie wygrać Ligę Konferencji
14.03.2025 15:41
Skrót: Chelsea FC 1:0 FC Kopenhaga
14.03.2025 08:21
Maresca: Zasłużyliśmy na wygraną w obu spotkaniach
14.03.2025 07:52
Składy: Chelsea - FC Kopenhaga
13.03.2025 20:01
Nkunku: Włożyłem wiele trudu, by dojść do tego miejsca
13.03.2025 18:00
Colwill: Uwielbiam pomysły Enzo Mareski na naszą drużynę
13.03.2025 16:49
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Pierwsza połowa była tragiczna, tego nie dało się oglądać. Zmiany w przerwie dały pozytywny efekt, zwłaszcza zmiana Enzo. Najbardziej szkoda tej straconej bramki bo wynik 0-2 uznałbym za bardzo dobry przy tylu eksperymentach w składzie i jakości tego składu. W niedziele kolejny mega wazny mecz.
Teraz już każdy mecz do końca sezonu jest mega ważny.
To prawda, nie wymieniam po kolei, ale ogólnie to mamy w terminarzu ligowym Leicester i Ipswich ktore walczą o utrzymanie, Everton ktory po przyjściu Moyesa gra na prawdę niezle, Totków i Mułów u siebie którzy walczą o najniższy wymiar chujowizny którą grają w tym sezonie, Brentford,Newcastle i Fulham na wyjeździe które już nie raz nam popsuło humory, do tego z tych co nad nami w tabeli to Arsenal i Forest na wyjeździe oraz Liverpool u siebie. Słabo to wygląda, delikatnie mówiąc, przy tym co my gramy.
Mecz jaki był każdy widział.
Zwycięstwo i niezła zaliczka przed rewanżem u siebie w domu.
W niedzielę mecz z Lisami na SB. Jesteśmy faworytami i musimy wygrać żeby utrzymać się w grze o LM.
KTBFFH
Najgorszy wygrany mecz Chelsea jaki widziałem.
Prawie zasnąłem oglądając...
Hall to dno dna.
Nkunku to gościu bez ambicji!
Mam nadzieję że po sezonie stanie się z nim to co z Pochem czyli zostanie wyrzucony... już mnie oczy bolą od oglądania gry obecnej Chelsea... w jaki sposób ta drużyna ma grac do przodu jeżeli mając w składzie dwóch nominalnych, ofensywnych prawych obrońców gramy na PO środkowym a prawi obrońcy grają na LO albo DSP... dramat, dramat, dramat i jeszcze raz dramat.. #marescaOUT
Gusto na lewej stronie to głupota, ale po oddaniu Veigi i Chilwella nie ma tam za bardzo kogo wstawić, no chyba że Colwilla ale to nie jest raczej zbyt dobry pomysł. Ale akuray James w środku pola wyglądał dobrze, ale nie ma co się dziwić on się odnajdzie niemal wszędzie na boisku bo to po prostu klasowy zawodnik;)
Mecz jaki był każdy widział, chyba czas zacząć doceniać to co jest tu i teraz,mimo wszystko:)!
Każdy mecz możemy przegrać,z Leicester będą ciężary,ale o to będziemy się martwić w niedzielę,tym czasem, jest piątek ja patrzę na to w taki sposób, wygraliśmy, lecimy dalej,nie będę skupiał się to co gra Maresca zespołem na boisku,nie mam na to siły, doceniam jednak że wygraliśmy.
Przyłączam się z kolegami którym tragicznie się to oglądało
Czytam wasze komentarze i nie wierzę.
Piszecie że wychodzimy z kryzysu? Bo wygrywamy w tak słabym stylu, że się oglądać tego nie chciało. Ta gra pod wodzą Łysego to jest jeden wielki kryzys. Na szczęście Kopenhaga jest tak słaba, że naszym udało się wygrać. Teraz PL pokaże na jak słabym poziome stoimy.
Mecz o dziwo oglądało mi się nieźle, pierwszą połowę oglądało się słabo ale przywykłem już do tego że w tym sezonie słabo i ospale wchodzimy w mecze LKE, tak samo ospałe starty były już z choćby Panathinaikosem czy w jednym meczu z Servette. Druga połowa była dla mnie naprawdę przyjemna w oglądaniu i dobra w odbiorze, może dlatego że nie oglądałem tym razem dzień wcześniej Ligi Mistrzów;) Ogólnie nie ma co tu dużo mówić, dwie ładne bramki I zaliczka wywieziona z trudnego terenu małym nakładem sił (bez Neto, Enzo i Caicedo po 45 minut) więc jest w miarę okej.
Na plus z zawodników zdecydowanie Enzo i James, pozytywny występ z drugą asystą w drugim meczu pod rząd zaliczył George, Badiashile jak na jego standardy zagrał poprawnie bo nie sabotował obrony i nie zawalił nam gola więc w sumie nieźle jak na jego fatalny poziom gry. Na minus bezdyskusyjnie Sánchez i KDH, zawalili nam bramkę i nic od siebie nie dali. Sánchez jedyne co w tym meczu zrobił to szalenie celny unik przed piłką która leciała centymetry od niego;) KDH szkoda komentować bo już Bakayoko i Saul byli lepsi od niego a ta dwójka była też tragiczna swego czasu, dziwię się jakim cudem doszedł aż tak daleko bo już nawet niektórzy Polscy pomocnicy pokroju Modera są od niego cobajmniej klasę lepsi.
PS. Trafił nam się pierwszy raz w LKE sędzia którego można ocenić powyżej 3/10, może był nawet na poziomie sędziowania LaLiga XD
Kiedyś taka Kopenhaga to był klub na raz z 4:0. Przy obecnej dennej Chelsea 2:1 to pokaz dominacji, efekt wychodzenia z kryzysu, "wiedzieliśmy że kiedyś się przełamiemy" "potrzeba czasu", "w drużynie dogadujemy się fantastycznie a wyniki przyjdą z czasem","burza mózgów i wspólny posiłek dały efekt" Płakać się chce że taka niegdyś potęga tak się szmaci taka denną grą.
Ale bzdury opowiadasz o tej Kopenhadze...tak jak inne drużyny pokroju Shamrock, Astany itd to faktycznie drużyny na 5-0 w górę tak Kopenhaga jest trudnym rywalem dla każdej drużyny w Europie od 3 lat. Na Parken problemy miało City, remisowała Borussia a jeszcze w zeszłym sezonie oklepali Manchester United. To jest Drużyna która szczególnie na swoim stadionie sprawiła już nie raz kłopoty gigantom. Jasne że nie ma co się zachwycać 1-2 ale Kopenhaga to tak naprawdę nasz najmocniejszy Europejski rywal w tym sezonie i mają dosłownie twierdzę na Parken w Europejskich Pucharach. W rewanżu wygrają 3-0/3-1 i wszystko fajnie, pięknie bo ćwierćfinał wita.
Słaba gra i dość słaby wynik . Pierwsza połowa to kompromitacja . Drużyna nie zagrają ani jednej składnej akcji . Mogę zrozumieć że drużyna miała grać spokojnie i wyczekiwać momentu by się nie męczyć lecz my nie mieliśmy przyspieszenia . Tak na prawdę to ciężko szukać pozytywów . Te które znalazłem to ogranie Jamesa na DP , minuty dla akademii których nie wykorzystali i jedna bramka zaliczki . Minusów jest więcej . Kontuzja w obronie i teraz nasze możliwości rotacji drastycznie spadają , stracona bramka jak zawsze . Palmer całkowicie się zaciął , Hall to nie wiem gdzie ma grać , rozczarował mnie młody skrzydłowy miałem nadzieję że będzie widoczny i będzie szarpał a tu kompletnie nic . Bo po 17 latku na napadzie z tak nastawionymi kolegami nie można niczego oczekiwać . No i najgorszy minus to trener . Bo wiadomo że rywale się broni to w pierwszej połowie nasz skrzydłowy z prawej strony ma schodzić do środka a potem jeszcze go przesuwa na napastnika . George sam uratował się asysta bo trener mu przeszkadzał . Palmer to mógł zacząć grać od 60 minuty a nie od początku .
Co do kontuzji to Gusto może być już dostępny na mecz z Leicester w niedzielę, na Arsenal ma być na 100% więc pominie go góra 1 max 2 spotkania o ile jakiekolwiek.
Wynik bez szału, zwycięstwo jest . Oczywiście nie mogło być spokojnie przez cały mecz . U siebie musimy podwyższyć wynik . George mi dzisiaj zaimponował, Enzo na plus.
Przy tym dewsbury-hallu to drinkwater na lamparda wychodzi, gość jest kurwa pajacem, jakich mało. Wygraliśmy, po dramatycznie słabym meczu i dwóch sytuacjach, nie wiem czy jest się z czego cieszyć.
Wstyd. Tutaj potrzeba trenera z jajami i umiejętnościami na wczoraj.
Wstyd.
Kiedy kibice Chelsea będą zadowoleni z wygranego meczu? 4-0 z Southampton źle bo to ostatnia drużyna w tabeli, 1-2 z Kopenhagą źle bo to nie 5-0 w LKE. Serio? Wygrana to wygrana, meczami takimi jak dziś wygrywa się puchary. My wygrywamy 1-2 z Kopenhagą i wygramy LKE, Arsenal wygrywa 1-7 z PSV a w LM i tak się skompromituje rundę dalej. Jakby ktoś miał jeszcze zastrzeżenia do wygranej z Southampton czy potencjalnej wygranej z Leicester to przypomnę że w zeszłym sezonie do LE zabrakło 3pkt, 3pkt które straciliśmy na Sheffield i Burnley.
Dokładnie HaQ47
Enzo zrobił nam mecz w 2 połowie. ale stracona bramka oczywiście musiała być żeby nudno nie było.
To,że wyralismy z tak słabą drużyna w LK to nie znaczy,że jest już kolorowo.
Kolorowo jest, ale tylko w LKE bo tam mamy 7/7 wygranych i nasi potencjalni rywale w walce o puchar (Betis, Fiorentina) raz po raz dają dupy;)