Powalczyć na trudnym terenie o kolejne trzy punkty! Everton - Chelsea [zapowiedź]
Dodano: 21.12.2024 11:33 / Ostatnia aktualizacja: 21.12.2024 15:55Osiem wygranych meczów z rzędu we wszystkich rozgrywkach – tak wyglądają ostatnie wyniki osiągane przez Chelsea. Tym razem przed piłkarzami Enzo Mareski podróż do Liverpoolu, aby na Goodison Park podjąć Everton. Spotkanie z The Toffees odbędzie się w niedzielę 22 grudnia, a początek zaplanowano na godzinę 15:00 czasu polskiego.
Chelsea w razie zwycięstwa stanie przed szansą objęcia prowadzenia w tabeli Premier League. Obecnie The Blues zajmują drugą pozycję, tracąc do prowadzącego Liverpoolu ledwie dwa punkty. Podopieczni Arne Slota również w niedzielę rozegrają w Londynie spotkanie z Tottenhamem. Zakładając więc wygraną Chelsea oraz stratę punktów przez The Reds, zespół włoskiego trenera może zakończyć 17. kolejkę na czele tabeli ligi angielskiej. Należy jednak pamiętać, że Liverpool rozegrał o jedno spotkanie mniej, gdyż 7 grudnia nie odbyły się derby Merseyside.
Biorąc pod uwagę świetną formę Chelsea i nie najlepsze wyniki Evertonu można oczekiwać, że jeden z powyższych warunków zostanie spełniony. Bez względu na wyniki, przed Boxing Day ekipa ze Stamford Bridge na pewno będzie zajmować miejsce w czołowej dwójce tabeli, taka sytuacja będzie miała miejsce po raz pierwszy od mistrzowskiego sezonu 2016/2017.
Who are the big winners from Matchweek 16? 🤔 pic.twitter.com/EUJZMZfpLm
— Premier League (@premierleague) December 17, 2024
Za The Blues przemawiają rezultaty z ostatnich tygodni, ponieważ klub z zachodniej części Londynu nie przegrał spotkania od 30 października (porażka 0:2 z Newcastle w Carabao Cup), a od 23 listopada notuje jedynie zwycięstwa. W miniony weekend Chelsea została pierwszą drużyną tego sezonu Premier League, która wygrała pięć meczów ligowych z rzędu – pokonując w tym czasie Leicester City, Aston Villę, Southampton, Tottenham i Brentford.
Excellent form in the #PL. 🔥#CFC | #CHEBRE pic.twitter.com/cV80vwxCUA
— Chelsea FC (@ChelseaFC) December 15, 2024
W ubiegłą niedzielę na Stamford Bridge gospodarze pokonali 2:1 The Bees, bramki w tym meczu zdobywali Marc Cucurella oraz Nicolas Jackson dla Chelsea oraz Bryan Mbeumo dla Brentford. Rezultat zbytnio nie oddaje przewagi, jaką The Blues mieli w tym spotkaniu. Z przebiegu meczu trzy punkty zdobyte przez Niebieskich wydają się zdecydowanie zasłużone, ponieważ goście jedynie w końcowej fazie meczu prezentowali się lepiej. Ostatecznie jednak Enzo Maresca mógł się cieszyć z kolejnego zwycięstwa, co w połączeniu z gorszymi wynikami rywali, sprawiło, że sytuacja Chelsea w Premier League stała się jeszcze lepsza.
Duża w tym zasługa m.in. Cucurelli, który rozegrał dobry mecz z Brentford, potwierdzony strzeloną bramką. Na minus w kontekście występu Hiszpana trzeba zaliczyć jednak czerwoną kartkę, którą otrzymał w konsekwencji dwóch żółtych kartoników pokazanych mu przez arbitra, z czego jedną zobaczył już po zakończeniu meczu. Z kolei Nicolas Jackson w swoim 50. meczu w koszulce Chelsea w Premier League zdobył 23 bramkę, stając się zawodnikiem z największą liczbą strzelonych goli (nie wliczając rzutów karnych) w lidze od początku sezonu 2023/2024.
🎯 The most non-penalty goals in the #PL since the beginning of the 2023/24 season…
— Chelsea FC (@ChelseaFC) December 17, 2024
🇸🇳 Nicolas Jackson (23 goals) pic.twitter.com/SpkKc6QloX
Ponadto londyńczycy wygrywali w meczach fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. Ogółem Chelsea wygrała wszystkie sześć spotkań pierwszej fazy tych rozgrywek, zdobywając aż 26 bramek, tracąc ledwie pięć. Ostatnia kolejka odbyła się 19 grudnia, na Stamford Bridge przyjechała irlandzka drużyna Shamrock Rovers. Wicemistrzowie tego kraju nie zagrozili jednak The Blues, choć zdobyli jedną bramkę, po tym, jak strzał Markusa Pooma odbił się od Cesare Casadeia, myląc przy tym Filipa Jørgensena. Mimo wszystko Maresca mógł być zadowolony z gry swoich zawodników. Marc Guiu w starciu z The Hoops trzykrotnie zapisywał się na liście strzelców, stając się najmłodszym graczem Chelsea, który zdobył hat-tricka w meczu rozgrywek europejskich (Hiszpan ma obecnie 18 lat). Poprzedni rekord należał do Rubena Loftusa-Cheeka, który w wieku 22 lat zdobył hat-tricka w meczu z BATE Borysów w Lidze Europy. Oprócz Guiu do bramki rywala trafiali jeszcze Kiernan Dewsbury-Hall oraz Marc Cucurella i Chelsea wygrała ostatecznie 5:1.
Od początku maja Chelsea jest drużyną z największą liczbą strzelonych goli w Premier League (51), największą liczbą wygranych meczów (15) oraz największą liczbą zdobytych punktów (49). Wygrana z Shamrock Rovers była ósmym z rzędu zwycięstwem Chelsea we wszystkich rozgrywkach. Ostatni raz The Blues taką serią mogli się poszczycić w sezonie 2016/2017, gdy menadżerem zespołu był Antonio Conte.
Spoglądając na terminarz Chelsea, można oczekiwać, iż tę serię uda się jeszcze wydłużyć, ponieważ w tym roku kalendarzowym Niebiescy zagrają z Evertonem, Fulham oraz Ipswich, a i pierwsze mecze na początku 2025 roku nie wyglądają na najtrudniejsze, m.in. Crystal Palace, Morecambe (FA Cup), Bournemouth i Wolverhampton.
Najbliższy rywal Chelsea, a więc Everton nie ma za sobą dotąd udanego sezonu. Sean Dyche nie może być więc zadowolony z gry swoich zawodników, The Toffees znajdują się dopiero na 16 miejscu w tabeli, nad strefą spadkową mają zaledwie trzy punkty przewagi. Zwłaszcza początek sezonu był w wykonaniu Evertonu słaby, pierwsze ligowe zwycięstwo udało im się odnieść dopiero 28 września (szósta kolejka). Na własnym stadionie pokonali 2:1 Crystal Palace, a obie bramki zdobył Dwight McNeil. W tym momencie rozpoczął się niezły okres Evertonu, który wciąż trwa. Mianowicie od końcówki września, drużyna z Liverpoolu przegrała tylko dwa razy – z Southampton i Manchesterem United, ale z drugiej strony również tylko dwa razy wygrywali – z Ipswich i Wolverhampton. Pozostałe pięć spotkań zakończyło się podziałem punktów, czterokrotnie były to remisy bezbramkowe.
Bez bramek zakończyło się ostatnie spotkanie Evetonu, na Emirates Stadium podopieczni Seana Dyche'a świetnie spisali się w defensywie. Arsenal oddał 13 strzałów na bramkę Jordana Pickforda, generując współczynnik oczekiwanych bramek na poziomie 1,42, ale ostatecznie żadnemu z piłkarzy Kanonierów nie udało się pokonać reprezentanta Anglii. Remis i tak jest rezultatem ponad miarę dla Evertonu, ponieważ The Toffees oddali zaledwie jeden strzał na bramkę Davida Rayi i miało to miejsce w pierwszych minutach spotkania. Jednak mimo wszystko podział punktów z kandydatem do mistrzostwa Anglii był satysfakcjonujący dla Evertonu.
Ogółem najbliższych rywali Chelsea można chwalić za grę defensywną (w całym sezonie stracili 21 goli), ponieważ w tym elemencie spisują się w ostatnich tygodniach bardzo dobrze. Od 1 października żadna drużyna z czołowych pięciu lig europejskich nie zanotowała większej liczby czystych kont, aniżeli Everton (sześć czystych kont). Ponadto, jedynie Fiorentina, Atalanta i Real Sociedad straciły mniej goli niż Everton. Kolejnym argumentem przemawiającym za dobrą grą tego zespołu w obronie jest fakt, że w ostatnich dziesięciu kolejkach, średni współczynnik oczekiwanych bramek wygenerowany przez rywali The Toffees wyniósł 0,9, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem w Premier League.
Most clean sheets across Europe’s top five leagues since 1 October:
— Everton (@Everton) December 16, 2024
6 - EVERTON 🔵, Fiorentina, Real Sociedad
5 - Napoli, Atalanta, Real Madrid, AC Milan
Bologna, Bayern Munich, Inter Milan
Fewest goals conceded across Europe’s top five leagues since 1 October:
4 -… pic.twitter.com/9mVxrrK6xS
Z drugiej strony gra ofensywna Evertonu wygląda słabo. Co prawda w ostatnim meczu na Goodison Park gospodarze pokonali Wolves aż 4:0, jednak mimo wszystko aspekt gry w ataku wymaga poprawy. Spośród 17. zespołów, które przez dwa ostatnie sezony występują bez przerwy w Premier League, Everton zdobył najmniej goli z gry. Dodatkowo w tym sezonie aż ośmiokrotnie kończyli mecz bez zdobytej bramki i to również jest najgorszy wynik w całej lidze, podobnie, jak i średni współczynnik oczekiwanych bramek, który w przypadku The Toffees wynosi 0,8. Najlepszym strzelcem zespołu z Liverpoolu jest Dwight McNeil, który trzykrotnie pokonywał bramkarza rywali w tym sezonie ligowym, a cała drużyna ma na koncie 14 bramek.
Everton liczy, że niedzielne spotkanie będzie udanym początkiem nowej ery w tym klubie. W czwartek Friedkin Group w końcu sfinalizowała przejęcie klubu, kończąc ośmioletni okres rządów Farhada Moshiriego, a stracie z The Blues będzie pierwszym meczem pod rządami nowych właścicieli. Chelsea będzie jednak oczywiście celowała w kolejne ligowe zwycięstwo, ale patrząc na bilans ostatnich meczów pomiędzy tymi zespołami na Goodison Park, zadanie to wcale może nie być łatwe.
W ostatnich sześciu meczach na obiekcie Evertonu, londyńczycy przegrywali aż pięciokrotnie. W ostatnim meczu na tym stadionie, który odbył się 10 grudnia, gospodarze wygrali 2:0, a bramki zdobywali Abdoulaye Doucouré i Lewis Dobbin. Nawet w trakcie lepszych sezonów, Chelsea nie najlepiej wiodło się w meczach na Goodison Park, od 2008 zaledwie cztery razy The Blues zwyciężali w tej części Liverpoolu. Nieco lepiej Chelsea spisywała się w meczach z Evertonem na Stamford Bridge, a w ostatnim meczu z kwietnia tego roku, The Blues pod wodzą Mauricio Pochettino wygrali aż 6:0, cztery bramki zdobył Cole Palmer, a po jednej dołożyli Nicolas Jackson i Alfie Gilchrist.
Enzo Maresca w niedzielnym spotkaniu z Evertonem będzie musiał radzić sobie bez Marka Cucurelli, który pauzuje z powodu czerwonej kartki. Niedostępni pozostają także Mychajło Mudryk, Wesley Fofana, Benoît Badiashile oraz Reece James, choć Anglik wrócił już do treningów z pierwszą drużyną, jednak oczywiście nie należy spodziewać się kapitana The Blues w kadrze na ten mecz. Niepewny jest również status Roméo Lavii, o czym mówił włoski trener na przedmeczowej konferencji prasowej.
Everton będzie musiał sobie radzić bez Armando Broji, który jest nieuprawniony do gry przeciwko swojemu macierzystemu klubowi, dlatego Dominic Calvert-Lewin ponownie rozpocznie mecz, próbując zakończyć swoją serię 11 meczów bez zdobycia bramki, która trwa od połowy września. Wątpliwy pozostaje występ Dwighta McNeila, po tym, jak doszło u niego do nawrotu problemów z kolanem, które spowodowały, że opuścił mecz przeciwko Arsenalowi w zeszły weekend.
Główny arbiter spotkania: Chris Kavanagh
Przewidywany skład Chelsea:
Sánchez; Gusto, Adarabioyo, Colwill, Veiga; Caicedo, Fernández; Neto, Palmer, Sancho; Jackson
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Goodison Park to nie jest ulubiony stadion dla naszych piłkarzy. Teraz jesteśmy zupełnie inną drużyną i liczę na 3 pkt które dużo nam mogą dać m.in będziemy przez jakiś czas na 1 miejscu w tabeli o ile Liverpool nie wygra ze Spurs. Mam nadzieję że Maresca nie będzie kombinował w składzie i wystawi normalnie Veige na LO a nie np Gusto. Trzeba wygrać przed świętami przeciwieństwie jak rok temu przegraliśmy w wigilię vs Wolves. Do boju Chelsea !!
Czyli czołowa ofensywa ligi zagra z jedną z najlepszych linii defensywnych. Może być ciekawie, choć raczej niełatwo. Nie lubię tych meczów z Evertonem, ale nie ma rady, trzeba po prostu z nimi wygrać. Już dawno nie mieliśmy tak dobrego grudnia, więc liczę na podtrzymanie passy.
ps. Aston Villa pięknie zamiata Guardiolczyków.
Jutro fajnie że na wyjeździe gramy. Jesteśmy jeszcze bardziej skuteczni niż grając u siebie w domu.
Trener też mówił że Lavia raczej nie zagra ale i tak obawiam się że trener może przesadzić z rotacja w obronie . Wiemy że lubi mieszać pozycjami i obawiam się planu np Gusto na lewą, ( Veiga zagrał cały mecz w środku tygodnia co było zaskakujące) Caicedo na prawa a Enzo będzie z Hallem na środku. Oczywiście zawodnik może zagrać 2 mecze w tygodniu jak Veiga ale dotej pory trener pozwalał sobie na całkowita rotację ze vwzgledu na to że gramy w LK .