Wykorzystać zniżkę formy Kanonierów i wygrać w derbach! Chelsea - Arsenal [zapowiedź]
Dodano: 09.11.2024 12:28 / Ostatnia aktualizacja: 09.11.2024 12:28W czwartkowy wieczór Chelsea bez najmniejszych problemów ograła FC Noah w Lidze Konferencji. Była to rozgrzewka przed zdecydowanie trudniejszym meczem, który The Blues rozegrają już w niedzielę. Na Stamford Bridge odbędą się derby Londynu, ponieważ Chelsea podejmie Arsenal. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:30 czasu polskiego.
Trzy spotkania w Lidze Konferencji i trzy wysokie zwycięstwa zapewniają Chelsea prowadzenie w tabeli fazy ligowej tych rozgrywek. Ostatnia kolejka to popis strzelecki piłkarzy drużyny prowadzonej przez Enzo Marescę. Rezultat 8:0 to do tej pory najwyższe zwycięstwo w stosunkowo krótkiej historii Ligi Konferencji. Włoski trener, jak już zdążył przyzwyczaić, na mecz w europejskich pucharach wystawił skład złożony z graczy rezerwowych. Spisali się oni dobrze, choć oczywiście poziom prezentowany przez rywali był niższy. Niemniej osiem strzelonych goli może budzić podziw, nawet gdy przeciwnikiem jest zespół z Armenii.
Dodatkowo, Chelsea ostatni raz taką liczbę goli zdobyła w 2012 roku. Wówczas na Stamford Bridge, The Blues prowadzeni przez Rafaela Beníteza pokonali 8:0 Aston Villę (menadżerem The Villans był Paul Lambert). Bramki dla londyńskiej ekipy zdobywali: Fernando Torres, David Luiz, Branislav Ivanović, Frank Lampard, Ramires (dwa gole), Oscar oraz Eden Hazard, a rzutu karnego nie wykorzystał jeszcze Lucas Piazón, który tego dnia debiutował w Premier League.
Przez pewien moment wydawało się, iż Chelsea w meczu z FC Noah będzie w stanie poprawić ten rezultat i zdobyć większą liczbę bramek. The Blues prowadzili bowiem 6:0 po pierwszych 45 minutach. Bramki w pierwszej połowie zdobywali: Tosin Adarabioyo, Marc Guiu, Axel Disasi, Mychajło Mudryk oraz João Félix, który bramkarza rywali pokonywał dwukrotnie. Po zmianie stron Enzo Maresca dokonywał kilku zmian w składzie, szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności dostali chociażby Kiernan Dewsbury-Hall, Cesare Casadei, Carney Chukwuemeka i Samuel Rak-Sakyi (19-latek zadebiutował w seniorskiej drużynie Chelsea). Ostatecznie Niebiescy zdobyli jeszcze dwie bramki, obie autorstwa Christophera Nkunku, który po raz kolejny poprawił swój dorobek strzelecki w tym sezonie, łącznie ma już 10 bramek we wszystkich rozgrywkach.
Po trzech kolejkach Ligi Konferencji, Chelsea ma na swoim koncie komplet punktów i prowadzi w tabeli. Co prawda, dziewięć oczek na koncie ma aż sześć drużyn, aczkolwiek The Blues mogą poszczycić się najlepszym bilansem bramkowym, gdyż zdobyli aż 16 goli, tracąc tylko trzy. Dla porównania, drugim zespołem z największą liczbą bramek jest Legia Warszawa. Klub ze stolicy Polski strzelił w tych rozgrywkach osiem goli, nie tracąc przy tym ani jednej, dzięki czemu zajmuje drugie miejsce, zaś trzecia jest Jagiellonia Białystok (bilans bramkowy 7:1).
Trzeba jednak otwarcie przyznać, że poziom Ligi Konferencji pozostawia wiele do życzenia i zdobywanie wielu bramek przez Chelsea, a także wygrywanie tych spotkań jest wręcz obowiązkiem. Zdecydowanie trudniejsze zadanie czekać będzie Chelsea już w najbliższej kolejce. Na Stamford Bridge zobaczymy derby Londynu, które stanowić będą najciekawsze spotkanie 11. kolejki Premier League. Obie drużyny zajmują sąsiednie miejsca w tabeli ligowej, do tej pory zgromadziły po 18 punktów, lecz Chelsea ma nieznacznie lepszy bilans bramkowy.
W ostatnich tygodniach, to klub z zachodniej części Londynu prezentuje się nieco lepiej. Mimo wszystko, remis z poprzedniego tygodnia pozostawia niewielki niesmak. Podopieczni Enzo Mareski zremisowali na Old Trafford z Manchesterem United 1:1 (gole zdobywali Bruno Fernandes oraz Moisés Caicedo). Podział punktów był rozczarowujący z perspektywy Chelsea, ponieważ od początku sezonu Czerwone Diabły prezentują się poniżej oczekiwań. Oprócz tego, kilka dni przed meczem zwolniony został Erik ten Hag, a Ruud van Nistelrooy został mianowany tymczasowym trenerem Manchesteru United. Ostatecznie jednak starcie pomiędzy oboma zespołami zakończyło się remisem, po tym, jak Fernandes wykorzystał jedenastkę, a następnie cudowny gol Caicedo zapewnił Chelsea jeden punkt.
Dużo kontrowersji wywołała sytuacja z doliczonego czasu gry w drugiej połowie. Lisandro Martínez niebezpiecznie sfaulował Cole'a Palmera, który do końca meczu utykał. Argentyńczyk został ukarany jedynie żółtą kartką, jednak Rob Jones popełnił w tej sytuacji wielki błąd, ponieważ 26-letni stoper powinien otrzymać kartonik w kolorze czerwonym.
W związku z tą sytuacją z końcówki meczu, występ Cole'a Palmera w spotkaniu z Arsenalem stoi pod znakiem zapytania. Enzo Maresca na przedmeczowej konferencji prasowej wyznał, że ma nadzieję, iż Anglik będzie uczestniczył w sobotniej sesji treningowej. Najlepszy piłkarz Chelsea z poprzedniego sezonu jest już w stanie normalnie chodzić, ale nie oznacza to, że jest w pełni zdrowy. Z tego też powodu decyzja o występie Palmera zostanie podjęta po sobotnim treningu. Należy jednak brać pod uwagę fakt, że 22-latek nie rozpocznie meczu z Arsenalem od pierwszej minuty. Być może będzie to więc szansa dla João Félixa, bądź Christophera Nkunku na wystąpienie w Premier League w wyjściowym składzie. Najprawdopodobniej Enzo Maresca w najbliższym meczu nie będzie mógł skorzystać również z Jadona Sancho.
Chelsea najpewniej będzie jednak mogła liczyć na Nicolasa Jacksona. Senegalczyk świetnie rozpoczął sezon, a dodatkowo bardzo dobrze radzi sobie w meczach derbowych. Od momentu dołączenia do Chelsea, Jackson zdobył 10 bramek i zanotował dwie asysty w derbach — jest to najlepszy wynik ze wszystkich piłkarzy Premier League.
Zwycięstwo z Arsenalem może również stanowić szansę dla Chelsea na odskoczenie od rywali w tabeli. Oba londyńskie zespoły, podobnie jak Aston Villa mają na swoim koncie 18 punktów. The Villans w 11 kolejce rywalizować będą z Liverpoolem, a więc liderem Premier League, więc istnieje prawdopodobieństwo, że to spotkanie przegrają. Jeden punkt więcej od tych trzech zespołów ma Nottingham Forest, które z kolei na City Ground podejmie Newcastle United, które w zeszły weekend ograło Arsenal.
Dodatkowo, oprócz formy z ostatnich tygodni, za Chelsea przemawiać może niezła dyspozycja w meczach domowych. The Blues nie przegrali na Stamford Bridge od 18 sierpnia, gdy na inaugurację Premier League ulegli Manchesterowi City. Od tego czasu rozegrali osiem meczów we wszystkich rozgrywkach przy SW6, wygrali sześć z nich, a dwa zremisowali.
Bardziej niepokojącym faktem jest to, że w meczach ligowych na Stamford Bridge, Chelsea nie zachowała czystego konta od maja tego roku — 5 maja pokonali West Ham 5:0. Niebiescy tracili bramkę w sześciu ostatnich spotkaniach na Stamford Bridge. Gorsza passa miała miejsce od grudnia 2015 roku do sierpnia 2016 roku, wówczas Chelsea nie zachowała czystego konta w 13 pojedynkach na własnym stadionie. Natomiast w tym sezonie w meczach domowych stracili aż siedem goli. Swoje problemy ze zdobywaniem bramek ma jednak Arsenal.
Podopieczni Mikela Artety dobrze rozpoczęli sezon, do ósmej kolejki Premier League byli niepokonani. Sytuacja ta uległa zmianie, gdy 19 października przegrali na Vitality Stadium z Bournemouth. W pierwszej połowie bezpośrednią czerwoną kartkę otrzymał William Saliba, a piłkarze The Cherries dwukrotnie pokonywali Davida Rayę w drugiej części spotkania. Następna kolejka to remis Arsenalu z Liverpoolem na Emirates Stadium (2:2). Przed tygodniem Kanonierzy wybrali się na St James' Park, jednak wyjazd do Newcastle upon Tyne był dla nich nieudany, ponieważ przegrali 1:0. Stanowiło to trzeci ligowy mecz z rzędu, w którym Arsenal nie potrafił wygrać.
W środku tego tygodnia rozgrywali natomiast mecz we Włoszech w ramach czwartej kolejki Ligi Mistrzów. Na Stadio Giuseppe Meazza ponownie przegrali jedną bramką, gola dla Interu zdobył Hakan Çalhanoğlu, a Arsenal ani razu nie był w stanie pokonać bramkarza klubu z Mediolanu. Co ciekawe, podopieczni Mikela Artety wykonali w tym spotkaniu aż 46 dośrodkowań, jednak żadne nie stworzyło zagrożenia pod bramką Yanna Sommera.
Łącznie The Gunners w tym sezonie Premier League wygrali pięć spotkań, trzy zremisowali, a dwa przegrali. 18 punktów daje im piątą pozycję w tabeli, podobnie jak Chelsea i Aston Villa do Liverpoolu tracą siedem oczek. Bilans bramkowy ekipy z północnego Londynu wynosi 17:11. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu jest Kai Havertz (cztery bramki i jedna asysta). Bukayo Saka trzykrotnie zapisywał się na liście strzelców, zanotował jednak aż siedem finalnych podań, po których jego koledzy zdobywali bramki i jest to najlepszy wynik w lidze.
W niedzielnym starciu, Mikel Arteta nie będzie mógł wystawić na pewno Riccardo Calafioriego, Takehiro Tomiyasu, Kierana Tierney'a (cała trójka z powodu kontuzji) i Raheema Sterlinga, który zgodnie z regulaminem Premier League nie może zagrać przeciwko swojemu macierzystemu zespołowi. Najprawdopodobniej spotkanie ominie również Declan Rice, choć jego sytuacja jest podobna do Cole'a Palmera, a więc decyzja zostanie podjęta na kilkadziesiąt godzin przed meczem. Znak zapytania należy postawić również przy nazwiskach Kaia Havertza i Mikela Merino, gdyż obaj piłkarze zmuszeni byli do opuszczenia boiska w meczu z Interem z powodu urazów. Natomiast do zdrowia wrócił już Martin Ødegaard, ponieważ pojawił się na boisku już w środowym meczu z Interem. Nie można więc wykluczyć tego, że Norweg rozpocznie mecz z Chelsea od pierwszej minuty.
Pomimo gorszych wystepów, promykiem nadziei dla The Gunners jest ich bilans w meczach derbowych. Arsenal zwyciężał bowiem w sześciu ostatnich meczach z innymi ekipami z Londynu. Ich bilans bramkowy w tych spotkaniach to imponujące 22:3. Znacząco dorobek bramkowy udało im się poprawić w ostatnim meczu pomiędzy Chelsea a Arsenalem. 23 kwietnia na Emirates Stadium, gospodarze ograli The Blues aż 5:0, bramki zdobywali: Leandro Trossard, a dublet zanotowali Ben White oraz Kai Havertz. Z kolei w ubiegłym sezonie na Stamford Bridge padł remis 2:2, mimo że Chelsea prowadziła w pewnym momencie już dwiema bramkami (po golach Cole'a Palmera i Mychajło Mudryka). W ostatnim kwadransie meczu Arsenal zdołał jednak doprowadzić do wyrównania, a dokładniej dokonali tego Declan Rice oraz Leandro Trossard.
Świetna końcówka tego spotkania sprawiła, że Kanonierzy przedłużyli swoją serię bez porażek w zachodnim Londynie do pięciu meczów. Chelsea po raz ostatni na Stamford Bridge pokonała Arsenal w sierpniu 2018 roku (3:2, gole dla The Blues strzelali: Álvaro Morata, Pedro i Marcos Alonso, a dla Kanonierów: Henrich Mychitarian i Alex Iwobi). Ogólnie Chelsea nie pokonała Arsenalu od sierpnia 2021 roku, gdy po bramkach Romelu Lukaku i Reece'a Jamesa wygrali 2:0.
Jednak Chelsea, podobnie jak Arsenal również świetnie radzi sobie ostatnio w meczach derbowych. Spośród 10 ostatnich spotkań z londyńskimi zespołami, The Blues wygrali siedem, dwa zremisowali i przegrali ledwie jeden mecz, aczkolwiek miało to miejsce w kwietniu przeciwko Arsenalowi.
Główny arbiter spotkania: Michael Oliver
Przewidywany skład Chelsea:
Sánchez; Gusto, Fofana, Colwill, James; Caicedo, Lavia; Madueke, Palmer, Neto; Jackson
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Remis. +1 punkt. Zdecydowanie za mało, ale mogło być też gorzej.
KTBFFH
Nasi momentami grają tak jakby nie chcieli tego wygrać
Raczej jakby nie chcieli przegrać i remis im odpowiadał
Zwał jak zwał
Idą za przykładem trenera.
Ty łysy bolcu! Masz Jamesa, Nkunku czy Felixa na ławce, wyniki niekorzystny, a Ty stoisz i się patrzysz...
Panie Felix czy inny areczku nie dla Pana jest premier league, dla pana jest liga konferencji
K'wa, brać się do roboty! Jeszcze na farcie można to wygrać.
Wracamy do gry. Jest jeszcze szansa to wygrać.
KTBFFH
ile meczów mozna się męczyć z tym Jacksonem
moim zdaniem Maresca robi co mu każą właściciele, mówią chłopu kto ma grać i Ci grają. Pada hasło: "wydalismy na nich kupe siana to mają grać, sam nic nie kombinuj". Pochettino chciał mieć swój głos to poleciał i poszukali potulnego wykonawcy
Nkunku czy Felix nie przyszli za darmo...
Tak na bank tak jest hahaha
Neto kocham cię chłopaku
Maresca zamiast robić zmiany już w przerwie, to czeka aż gonga dostaną, a potem czeka jeszcze z 15 minut.
za 25 minut Maresca kogoś zmieni, na pewno to coś pomoże. Jackson top kolejny mecz buachacha
Zmiany natychmiast. Musimy gonić.
KTBFFH
no i doczekalismy się brameczki
Dobra Enzo, żarty się skończyły. Jakieś zmiany trzeba, bo zostało pół godziny, a wynik w plecy.
Zacznie robić w 80 minucie...
Sanchez TOP
Wpierdol nastepny
Przed 85 minutą nie ma co liczyć na sensowne zmiany u tego trenera
Przed 85 minutą nie ma co liczyć na sensowne zmiany u tego trenera
Potrzeba 9 grającej w polu karnym. Jackson tego nie potrafi. Może Felix?
KTBFFH
Madueke nice shot
Na razie wszystko OK. Temp dobre, dużo elektryczności, po jednej 100% szansie po każdej ze strony, mamy dwa razy więcej strzałów niż przeciwnik. Musi coś wpaść.
Na razie bez zmian.
KTBFFH
Hot Palmer dziś, ta sytuacja z 20 min gdzie mógł wypuścić Jacksona 1v1 z Rają jeszcze mnie wkurw trzyma
Słaba ta 1 połowa. Palmer musi wrócić do dawnej formy. Na 2 połowę zapraszamy Felka
bolą te idiotyczne żółte kartki
Czy Ci komentatorzy to posrani fani 4senalu czy tylko ja mam takie wrażenie?
Ile razy Palmer załaduje w mur, żeby się zorientować, że nie dźwiga tego meczu?
Madueke zmiana
Jackson też nic nie pokazuje
Jackson musi mieć miejsce, żeby się rozpędzić. W tłoku sobie nie radzi. Każdy to wiedział przed meczem, ale nie Maresca.
Ooo teraz mógł się rozpędzić i od razu są efekty.
Tak, jak tylko zrobiło się trochę miejsca to pojawia się Jackson.
KTBFFH
jednak fart ale jak tak dalej pograja to kwestia czasu jak normalnie strzelą
Madueke...kolejny raz do zmiany
no i 0-1, elegancko :(
Znowu wszystko na stojąco...
Ta szmata jeszcze bramkę celebruje na Stamford ..
Spalony
O czym myślał Maresca dając Cucurelle na Sake...
No niestety...wracamy do normy
No i kolega Gusto byc może zmarnował meczową piłke. Póki co dość mizernie to wygląda.
Przed nami bardzo ważny i bardzo trudny mecz. To będzie prawdziwy test dla Mareski, jego drużyny a przede wszystkim defensywy. Na pewno będzie trudniej niż ze Srokami. Arsenal Artety to mocna ekipa i mimo gorszej formy na pewno się zmobilizują na ten mecz.
Nie jestem optymistą i nie jesteśmy faworytem. To może być bardzo bolesna porażka i początek końca Mareski. Ale może też być wielkie zwycięstwo i "mecz założycielski ekipy Enzo. Do zwycięstwa !!! :)
Trzeba wyjść i walczyć, oczywiście Arsenal zaczyna wracać do gry w pełnym składzie,Rice jest i jest Odegard,ja uważam że Arsenal jest mocny przeciwnikiem ale to my możemy być sami dla siebie przeciwnikiem,nie wiadomo jak podjedzie drużyna psychicznie do meczu,z Liverpoolem i MU początek meczu mieliśmy średni, ciężko będzie nam rozegrać mecz bez popełnienia błędów,a drużyna wygrywa ta która mniej popełnia błędów:)jak się tak piszę jakie to jest proste:)!
Cóż, walczymy, każdy z nas wie że stać nas na wygranie z Arsenalem,ale każdy też wie że nie umiemy jeszcze grać z takimi drużynami.
Oglądałem Arsenal z Interem i złe nie grali, przegrali jedną bramką, grają szeroko,do pomocników ofensywnych bocznych,ale nie takie mecze i takie drużyny przegrywały.
Życzę dobrego meczu wszystkim w naszym wykonaniu,nie zamknijmy sobie meczu po 45 min.
Do bojuuuu!
Ja też oglądałem mecz z Interem, który wygrał oddając tylko jeden celny strzał i to z karnego. ARS oddali 20 strzałów z czego tylko 4 celne. Ewidentnie nie był to wieczór Arsenalu. Dzisiaj od początku będą Rice i Odegaard może to da im jakiś pozytywny impuls, mimo to jestem optymistycznie nastawiony.
KTBFFH
Jedziemy tych amatorów dziś którzy grają brudną piłkę, przeciągnie, faule gra na czas
Jedziemy tych amatorów dziś którzy grają brudną piłkę, przeciągnie, faule gra na czas
Podają że Palmer gotowy do gry :D
A James na ławie...
Arsenal dzisiaj na galowo. Remis będzie sukcesem. Maresca na razie niczym nie zaskakuje w prestiżowych meczach. I chyba trzeba się do tego przyzwyczajać.
Z bólem serca przewiduje porażkę. Arsenal nigdy nam nie leżał nawet za dobrych stabilnych czasów. Oczywiscie życzę ekipie jak najlepiej. Arsenal na pewno cos nam ustrzeli - nie wierze, że nie a czy my coś ustrzelimy to sprawa dyskusyjna. Z Jacksonem na szpicy nie widze tego, może ktos z pomocy cos urwie.
Tylko Mourinho umiał ich regularnie ogrywać.
Remis biorę w ciemno
ja podobnie
WKOŃCU . Przepraszam że mnie nie było tutaj na forum ale strona miała error i nie chciała mi się włączyć. Dzisiaj bardzo ważne derby , zwycięstwo da nam 3 miejsce no chyba że Forest dzisiaj wygra to niestety nie. Dla mnie najważniejsze żeby nasza drużyna utrzymała się w top 4 byśmy byli już niemal pewni że będziemy LM . Mam nadzieję że Palmer dzisiaj zagra i nie będzie miał problemów zdrowotnych . To co zrobił Martinez to powinna być czerwona kartka ale oczywiście sędziowie i var są ślepi . Wolałbym żeby Maresca wystawił dzisiaj Cucurellę za Gusto bo widać że to nie jego pozycja. James co mecz wygląda coraz pewniej i cieszy mnie jego powrót. Mudryk też mógłby zastąpić Madueke i Neto poszedł by na prawą stronę a Mudryk na lewej. Skład mamy mocny i szeroki co mnie bardzo cieszy a brak kontuzji też bardzo w tym pomaga. DO BOJU CHELSEA !!!
Szykuje się lanie, nie wiem jak możemy być faworytami po tej kopaninie z mułami. Ofensywa była tragiczna, zero zagrożenia. Kondony umieją bronić i będzie jeszcze trudniej im coś wcisnąć. Max remis po męczarniach, ale zapowiada się nieprzyjemny mecz dla nas kibiców jak i dla piłkarzy. Jak mamy robić progres to trzeba lać takich kondonów bez formy.
Arcy ważny mecz przed nami. Sąsiedzi z tabeli grają dla nas i mamy realne szanse na awans na 3 miejsce i poważne włączenie się do walki o mistrza.
Gramy z u siebie z Arsenalem, z którym w ostatnich latach nie mamy dobrego bilansu spotkań, ale Kanonierzy, podobnie jak ManCity, dostali zadyszki, przegrane w PL, przegrana z Interem w LM.
Ewidentnie są pod formą, a my musimy to wykorzystać. Czy to się uda to zobaczymy, ale w mojej ocenie jesteśmy faworytami w tym spotkaniu i liczę na 3 oczka. Ewentualna porażka praktycznie eliminuje nas z walki o mistrzostwo.
Mój skład:
Sanchez - James/Fofana/Colwill/Cucu - Caicedo/Lavia - Palmer?/Felix/Neto - Jackson
Sanchez
Cucu Colwil Fofana(Disasi) James
Lavia Caicedo
Neto Nkunku(Felix) Palmer
Jackson
Byle by tylko Noniego w pierwszym nie wpuszczał :)
5 meczy ostatnich z Arsenalem to 4 porażki i remis, ewidentnie nie umiemy grać z nimi jak i MU, zresztą mecze z top 5 nie leżą nam, niestety być może nie możemy wszystkiego wymagać od zespołu Maresci?
Wczoraj City pokazało jak NIE powinno się grać, mieli 1:0 na wyjeździe z Brighton, podawali sobie piłki jak na treningu,a konkretów zero...
Zaczęli drugą połowę,i Brighton mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki od 59 min.i zaczęła się dobra gra ze strony Brighton,i hop za chwilę było 2:1,to pokazuje że wynik 1:0 to nie wynik.
Oglądałem Liverpool,szok,co grają w środkowej strefie boiska,w LM z Leverkusen też mieli dużo przechwytów w środkowej części boiska,a dla nich wtedy łatwo rozegrać piłkę do boku,a tam już wcześniej widomo kto gra:)...Salah i Diaz, są mocni, poukładani, wiedzą co z piłką zrobić, popełniają mało błędów ze swojej strony.
Wracają do naszego meczu,chyba sukcesem będzie mieć coraz dłużej w trakcie meczu 0:0, Arsenal wszytko zrobi żeby wygrać,2 mecze mają przegrane, środek pola u nas muszą zagrać perfekcyjnie (Caicedo, Lavia).
Ale jak będziemy grać super,i będziemy wygrywać 1:0 to....jak przyjdzie moment jak z MU gdzie piłkę dośrodkowują a tam Fofana mija się z piłką i wiadomo co dalej.
Na tym poziomie, chcąc wygrać, mieć 3 pkt to skuteczność w ataku to nie wszystko, obrona daje od siebie coś ekstra,i ataka daję od siebie coś ekstra,nie mamy szans jak taki Palmer hak zagra dziś, rozegra super mecz z Jaksonem a już Fofana z Sanchezem będą robić błędy,to nic nam nie pomoże.
Inter ostatnio w LM pokonał 4seanl, więc i my możemy spokojnie ich ograć. Trzeba tylko lepiej zagrać niż ostatni mecz z, MUłami.
Dla mnie jeden z najważniejszych męczy w sezonie który może mieć duży wpływ na dalsze losy w tabeli. Raz że to derby. dwa to że jak wygramy to odskoczymy kapiszonom w tabeli. I najważniejsze, pogrążymy ich kryzys i co w sporcie jest bardzo ważne odbierzemy pewność siebie. zacznie się robić nerwowo w czerwonej części Londynu. A jak ma się wiarę i jest się w gazie to można na tym daleko zajechać. podniesc się mentalnie po serii niepowodzeń już trudno.
Oby Palmer mógł jutro wybiec na boisko bo trochę martwi mnie ta kontuzja kolana.