Hat-trick Palmera ratuje dzień! Rollercoaster z happy endem w meczu Chelsea 4:3 Manchester United
Dodano: 04.04.2024 23:33 / Ostatnia aktualizacja: 04.04.2024 23:53Właśnie zakończyło się niesamowite starcie Chelsea z Manchesterem United! Było to niesamowite starcie dla fanów futbolu z całego świata, prawdziwa wizytówka Premier League! Dla fanów The Blues jest to o tyle ważny wynik, że ich ulubiona drużyna przełamała passę 7 lat bez zwycięstwa nad Czerwonymi Diabłami
Starcie Chelsea z Manchesterem United było hucznie zapowiadane jako wielki powrót Masona Mounta na Stamford Bridge. Wychowanek The Blues został dobrze przyjęty przez kibiców, którzy jeszcze przed meczem wywiesili słynny baner głoszący: “Mason Mount. Chłopiec, który miał marzenie”, na którym Anglik dumnie trzyma puchar Ligi Mistrzów. Anglik wszedł jednak dopiero w 86 minucie, więc nie miał zbyt wiele czasu, by wpłynąć na przebieg spotkania, który opisujemy poniżej:
Kibice nie zdążyli się rozsiąść w fotelach, a gospodarze już zaczęli strzelać! Ku uciesze kibiców Chelsea Connor Gallagher już w 4 minucie dał prowadzenie The Blues. Najpierw z piłką na prawym skrzydle znalazł się Malo Gusto. Jego podanie trafiło po rykoszecie pod nogi kapitana Chelsea, który strzelił na tyle szybko, by zaskoczyć Andre Onanę.
Po szybko zdobytej bramce podopieczni Mauricio Pochettino kontynuowali ataki na bramkę Manchesteru United z dużą pewnością siebie, co potwierdziła kolejna piękna akcja w 20 minucie, w której Mudryk posłał piękne podanie prostopadłe do Cucurelli. Hiszpan został jednak sfaulowany przez Antonego, a sędzia wskazał na… Jedenastkę! Rzut karny wykonał niezawodny Cole Palmer, który umieścił piłkę w prawym rogu bramki.
Manchester United szukał jednak sposobu, by odpowiedzieć na mocny początek gospodarzy. taką okazję sprezentował w 34 minucie Moises Caicedo, gdy obrona United wysłała pilkę na połowę Chelsea. Kolumbijczyk przechwycił piłkę, ale zamiast bezpiecznego podania w stronę bramkarza posłał pilkę w stronę środka boiska, gdzie przejął ją niepilnowany Garnacho, który ruszył na bramkę Petrovicia i posłał piłkę do siatki.
Wystarczyło tylko parę minut nieuwagi, by zmarnotrawić dwubramkowe prowadzenie… Już w 39 minucie Bruno Fernandes skierował piłkę głową na dalszy słupek, dając drużynie Erika Ten Haga wyrównanie.
Niedługo po tym, jak Connor Gallagher uderzył w słupek, sędzia zaprosił zawodników do szatni.
Chelsea zaczęła mecz w świetnym stylu, jednak na własne życzenie je zaprzepaściła. Pierwsza polowa była z pewnością stresująca, zwłaszcza dla trenerów, którzy z pokerową twarzą obserwowali kolejne sytuacje podbramkowe, których w tym meczu było pełno.
W drugiej połowie dostaliśmy więcej tego, co widzieliśmy w pierwszej połowie. Gra od bramki do bramki, bardzo przyjemna do oglądania, szczególnie dla neutralnych kibiców.
Niestety, z czasem ataki Chelsea traciły na sile, a rozpędu zyskiwał Manchester United. W 67 minucie Rashford posłał piłkę do Antonego, który świetnym podaniem zewnętrzną częścią stopy znalazł Garnacho, który głową posłał piłkę do siatki. W tym momencie pewność siebie gospodarzy znacząco spadła.
Chelsea - na własne życzenie - znalazła się w trudnej sytuacji, a trener Mauricio Pochettino próbował uratować mecz wprowadzając zmiany. Jednym z najbardziej wyróżniających się rezerwowych był Noni Madueke, który wywalczył rzut karny w 8 minucie doliczonego czasu! Gdy wydawało się, że wynik meczu jest już przesądzony, zyskaliśmy szansę na uratowanie jednego punktu. Ponownie do rzutu karnego podszedł Cole Palmer i strzelił w dokładnie to samo miejsce, ratując remis!
Wyrównanie pozwoliło odzyskać The Blues wiarę w siebie. Wiodącą w ataku postacią był Cole Palmer. W ostatniej minucie meczu oddał strzał, który po rykoszecie znalazł się w bramce! Cały stadion wybuchł w euforii, a sam Cole nie dowierzał, że właśnie skompletował pierwszego hat-tricka w swojej karierze.
Chelsea 4:3 Manchester United (2:2). Bramki: Gallagher 4' Palmer 19' (K), 90+10' (K) 90+11', Garnacho 34', 67' Fernandes 39'
Manchester United: Onana – Dalot, Varane (Evans 46' (66' Kambwala)), Maguire, Wan-Bissaka – Mainoo, Casemiro (75' McTominay) – Antony, Fernandes, Garnacho – Hojlund (66' Rashford)
Chelsea: Petrović – Gusto (75' Gilchrist), Disasi (75' Chalobah), Badiashile, Cucurella – Caicedo (71' Chukwuemeka), Fernandez – Palmer, Gallagher © (89' Madueke), Mudryk (71' Sterling) – Jackson
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Po dzisiejszych meczach rywalizacja o 6 miejsce jest cały czas otwarta, jeśli jutro uda nam się wygrać będziemy mieli 46pkt i zaległy mecz
Długo broniłem Tuchela, ale jak patrzę co teraz zrobił jego Bayern, gdzie wygrywali oni do przerwy 0:2, a po przerwie pozwolili przeciwnikowi wyjść na prowadzenie i ostatecznie przegrali cały mecz to się zaczynam zastanawiać czy nie jest tak, że my się frajerstwem od niego nie zaraziliśmy i teraz się z tego próbujemy leczyć.
Linia obrony jest u nas do przebudowy, a do tego jeszcze jest pytanie co zrobić z Caicedo.
No widać że Tuchel dalej sercem z Chelsea i się utożsamia z nami ;)
Z Caicedo wydaje mi się, że jak już Lavia wróci do pełni zdrowia to rywalizacja wpłynie pozytywnie na jednego jak i drugiego.
2:0 za chwilę mamy 2:2, dobrze zdarzyć może się każdej drużynie stracić 2 bramki,tylko w jaki sposób?
MU łapie kontakt po.. wielbłądzie.. Caicedo i to bez naporu przeciwnika, podaje piłkę nie tu gdzie trzeba.
Na 2:2 tracimy bramkę gdzie nikt Bruno z obrońców nie przeszkadzał, zostawiony na pastwę losu, piłka wrzucona jakby leciała w pole karne 2 dni, tracimy bramkę na 3:2 po kontrze,na powtórce zobaczcie bieg, powrót Disasiego,widzi Garnacho jak biegnie obok niego, zerka kątem oka na niego a mimo tego dochodzi do sytuacji i jest 3:2.
Mamy 2:0 a robimy wynik 3:2.
Z Burnley gramy,mamy idealny wynik,a finalnie robimy wynik 2:2 grając przez 45 min.zawodnika więcej.
Jutro spacerku nie będzie, Liverpool wygrał z naszym jutrzejszym przeciwnikiem 3:1 ale mimo tego musieli mocno postarać się żeby strzelić 3 bramki.
Wyłączyłem w 90 minucie, bo nie mogłem patrzeć na mordy Mułów. Mi było wstyd za drużynę po asyscie Caicedo. Ile razy można podawać pod nogi przeciwnika. Badiashile i Caicedo to dwa afrykańskie drewna. Ta drużynka, bo drużyną jej nie nazwę ma gen frajerstwa, trwa to od co najmniej dwóch lat. Serce boli jak takie Muły przyjeżdżąją i dostają asysty od tych niby talentów za setki baniek. Na plus Mudryk, widać, że poprawił drybling, już nie wpada za każdym razem w przeciwnika, więcej strzela, ale wczoraj trochę gubił się pod presją przeciwnika. Jest szansa, że jeszcze będzie mocnym graczem. Nawet Nkunku wygląda przy nim jak przygaszony spacerowicz. Nie wiem co musi się stać żeby ta drużynka nie była taką łatwą dziwką do dymania. Każdy ostatni finał był przegrany w sposób frajerski, to nie przypadek.
Te „dziwki do dymania” to już mógłbyś sobie darować.
Może ten mecz Cię nauczy że ogląda i kibicuje się do końca. Chyba że zamiast kibicować wolisz obrażać zawodników w niski sposób. A jak już rezygnujesz z oglądania to może spożytkuj ten czas na lekcję geografii. Może dowiesz się wtedy gdzie leży Ekwador.
Francja też nie leży w Afryce :P
Może chciał napisać afroamerykańskie jeśli w ogóle ma tu jakiś sens przywoływanie koloru skóry w tym temacie, oprócz pokazania swoich uprzedzeń XD
Dobry mecz i zasłużone zwycięstwo.
Rozśmieszyła mnie wypowiedź 10haga, że to niby oni dominowali w tym meczu i zasłużyli na zwycięstwo. Przecież oni zagrali kompletny piach i gdyby nie te nasze ciasteczka z pierwszej połowy i brak skuteczności, to mogło być 4-0 jak nie więcej już w pierwszych 45 min
Tez mnie to rozbawiło, chłop chyba inny mecz oglądał, nawet jakbyśmy przegrali 2:3 to uważam ze dogodnych sytuacji stworzyliśmy dużo więcej
Zwycięstwo, +3 oczka i powrót na dziesiąte miejsce. No potęga.
Ja tylko na marginesie sukcesu:
Jackson - 36 kontaktów z piłką na 100 minut gry, 0 goli, 0 asyst, 1 celny strzał, 2 dryblingi w tym jeden udany, 3 pojedynki powietrzne w tym 0 wygranych, reszta statystyk beznadziejna. TO JEST PARALITYK, bliższy klasy Broji niż drugi Didier.
Broja, 3 mecze z rzędu poza kadrą, nawet na ławę się nie łapie, chociaż jest zdrowy, a przecież wypożyczenie Broji byłoby dla Fulham bezpłatne, gdyby rozegrał w tym sezonie określony procent meczów Fulham. Komu i za ile go sprzedamy???
Onlychelseaforever Instagram polecam filmik krótki, Mount -Enzo..:)
Bo to jest to coś czego tak wielu z was nie widzi.... Wszyscy marudzicie słaba połowa słabe to słabe tamto, jasne dużo, bardzo dużo jest do poprawy. Lecz mamy coś czego brakowało przez parę sezonów, ludzi którzy są oddani, wierni, mają ze sobą dobre relacje, dobre relacje z klubem, wszyscy są za managerem, nie ma jakiś buntów, najemników. Każdy chce grać i dać z siebie jeszcze więcej. Choćby ten filmik co wysłałeś pokazuje to, jak kiedyś Enzo trafil po krytyce na niego jak Jackson zabrał jego koszulkę, wczoraj Palmer też pokazał gest, żebyście przestali gadać - tak to było do tego, że zaraz odejdzie (przecież ma kontrakt na tak długo więc jak ktokolwiek mógł tak pomyśleć). Wyników nie ma i jakis spektakularnych nie będzie predko, w tym sezonie będą jeszcze wzloty i upadki, w przyszłym też może nie być szału, lecz ja im daje czas, są młodzi, muszą nabrać doświadczenia, obycia. Choćby tak Jackson jak można włosy sobie powyrywać jak marnuje świetne okazję to chłopak tak dużo biega, szarpie, sam sobie stwarza okazję - przecież jak on dojrzeje to będzie strzelał bramkę za bramką. Mamy fajną młodą ekipę, tylko kontuzje mogą i już nas zatrzymują. Sporo w tym sezonie straciliśmy przez oddawanie dosłownie bramkę i kontuzje, lecz przyszłość jest nasza, a jak ktoś nie może patrzeć obecnie na naszą grę to niech nie ogląda kibicem się jest a nie bywa.
@Grzybek, nie do końca zgadzam się z Twoją wypowiedzią jako całością, ale pod ostatnim zdaniem podpisuję się obiema rękami.
Palmer po króla strzelców :)
Totalny fuks. Jak oglądam Chelsea od prawie 30 lat to nie wiem czy nie największy, na pewno ścisły top. Poza samym początkiem słaba gra, coraz gorsza z każdą minutą, przez większość drugiej połowy chaotyczna i beznadziejna z niesamowitymi dziurami w ustawieniu i rozciągniętą formacją. Znów mam wrażenie, że sędziowie nam w tym sezonie pomagają. Już pierwszy karny był miękki, ale drugi to zupełna parodia. Na początku myślałem, że Dalot się wywrócił na Madueke, ale powtórka pokazała, że Madueke poczuł minimalnie rękę na biodrze i przyaktorzył. Widać, że uczy się od Sterlinga. Potem jeszcze ten farciarski rykoszet. Tak czy inaczej cieszy mnie, że taki fuks akurat z United, bo widok przegranego tego buraka ten Haga i przy okazji folksdojcza, który przyniósł pecha w te parę minut to miód na serce w tym fatalnym sezonie. Jedyną rzeczą, której mi zabrakło to gdyby DJ zaraz po ostatnim gwizdku dla sarkastyczno-ironicznego podsumowania zarówno słabego i ultraszczęśliwie wygranego meczu jak i beznadziejnego sezonu i dla dodatkowo zirytowania wkur...ych gości puścił jakiś odpowiednik angielski piosenki " jak się bawią ludzie" o ile taki istnieje albo coś w tym stylu xD.
To jesteś idealnym przykładem na to, że mimo oglądania piłki nożnej 30 lat ( jeśli nie kłamiesz) można nie mieć wcale pojęcia o tym sporcie.
"Myślałem, że był faul" "i przyaktorzył" dwa błędy, że myślałes i jakie przyaktorzył. Załóż okulary, swpowolnij sobie powtórkę albo poprostu spytaj kogoś ktoś się zna chociaż odrobinę to ci powie, że 100% karny tak będzie najprościej. Młoda drużyna pokazała charakter i walczyła do końca.
W życiu bym nie powiedział, że to 100% karny. Madueke został popchnięty, ciężko stwierdzić na ile Dalot go wytrącił, a ile sam dodał od siebie. Wcześniej Mudryk był tak samo popychany (bodajże przez Casemiro) w polu karnym i ani słowa nie było o karnym (ok, mudryk był tyłem do bramki i powodował mniejsze zagrożenie, ale faul to faul).
Generalnie uważam, że karny z tych, w których jaką kolwiek decyzje by podjął sędzia to by się z niej wybronił.
Madueke mija Dalota, wygrywa z nim walkę o pozycję i ma przed sobą już tylko bramkarza. Jak chce się złożyć do strzału to Dalot się w niego ładuje. Nieważne czy mocno czy lekko, ale uniemożliwia dalszą grę Anglikowi. I jeszcze żeby ostatecznie ocenić sytuację należy sobie odpowiedzieć na pytanie czy Dalot walczył o piłkę i miał szansę ją zagrać. Nie i nie. A więc jego wejście obliczone było tylko na wytrącenie przeciwnika, a że nie była to walka bark w bark tylko atakował zza pleców, jest to faul.
To że mieliśmy szczęście że do tego karnego doszło nie znaczy że był on niesłusznie podyktowany.
Największy fuks to było zwycięstwo w finale LM z Bayernem.
Wczorajszy mecz był równy, MU przegrał przez brak sił i kunktatorstwo w końcówce. Leżeliśmy na łopatkach, Dalot podał nam tlen.
Karny z tych nieoczywistych, ale był VARowany i został utrzymany więc nie ma co dyskutować.
@GrzybekMocny
Nie wiem o co Ci chodzi? Mogę oglądać tą powtórkę nawet klatka po klatce i nie zmieni to mojej opinii. Kontakt ręki Dalota z Madueke jest o mikroskopijnej sile i ile bym tego nie oglądał to uważam, że od takiego kontaktu żaden człowiek się nie wywróci jeśli nie będzie tego chciał. A to że myślałem że był faul wynikało z tego, że z głównej kamery było złudzenie, że Dalot wywraca się mu na nogi, a tak nie było. Oglądam piłkę prawie 30 lat i zawsze niecierpałem gdy sędzia takie miękkie zagrania podszyte aktorstwem gwizdał. Gdybym to lubił to kibicowałbym Barcelonie i oglądał La Ligę. Powiem Ci jeszcze, że w młodości grałem w ręczną w wojewódzkiej lidze i gdyby tam ktoś się od takiego czegoś wywrócił to by wzbudził śmiech całej hali. W ręczną gra się dużo ostrzej a tam jakoś nikt się nie wywraca jak piłkarze co chwilę. Gdyby Madueke był na środku boiska to też by pobiegł dalej. Poza tym jak już wyjeżdżasz ze znaniem się na piłce to powiedz, który przepis mówi o tym, że to był faul? Nie ma nigdzie w przepisach gry w piłkę, że kontakt z przeciwnikiem jest zakazany, a skoro nie jest to sędzia ocenia każde wejście czy było wykonane prawidłowo i czy była użyta nadmierna siła - wiec to tylko kwestia interpretacji. Tak więc w tej konkretnej sytuacji podobnie z resztą jak w przypadku Mudryka z Burnley uważam, że sędzia błędnie uznał, że zagrania obrońców były na tyle poważne, że mogły doprowadzić do upadku, czy czegokolwiek innego. Jak już jesteśmy przy powtórkach to obejrzyj sobie pierwszy mecz City z Sheffield, gdzie Robinson jedyne co robił przez cały mecz to wisiał na Haalandzie bez przerwy łapiąc go w pół. Gdyby tam sędzia był tak delikatny jak z Madueke to karnych byłoby sześć i to każdy kontakt był silniejszy. Tyle, że Haaland nie robił z siebie błazna tylko podjął fizyczną walkę, a nie kładł się co chwilę. Gdyby ode mnie to zależało to karnych byłoby z 30% mniej bo co trzeci to więcej chęci upadku niż faktycznego faulu. Z każdej kolejki mogę dawać przykłady karnych z którymi się co do zasady nie zgadzam.
Zgodzę się natomiast, że często moje twierdzenia nie mają pełnego pokrycia w przepisach, ale niektóre przepisy/interpretacje są tak kretyńskie, że szkoda gadać. Tak jak tu ostatnio pisałem o meczu Newcaste z weekendu. Oglądnij sobie starcie Phillips - Gordon jeśli nie widziałeś i powiedz mi co sądzisz. Ja wiem, że sędziowie zawsze tak gwiżdżą, ale jak dla mnie to nonsens. Tam był faul w drugą stronę, a ten kto wpadł na pomysł, żeby kazać sędziom gwizdać w ten sposób kompletnie nie czuje gry.
Podobnie drażnią mnie kartki "na stopklatkę" gdzie na VARze oglądają jak to się noga w stawie skokowym nie wygięła i to jest jeszcze ok. Tyle, że w takich sytuacjach taka sama kara spotyka tych co idą z premedytacją wyprostowaną nogą i tych, którzy nastąpią kogoś zupełnie przypadkowo, nieraz nawet z winy nastąpionego co już jest dla mnie nie do zaakceptowania. Albo te żółte kartki za czysty wślizg. Jak ktoś wykona wślizg prawidłowo i trafi w piłkę to co z tego, że kogoś zabierze? 90% wślizgów kończy się upadkiem. Kartkujmy i gwiżdżmy faule nawet gdy trafiona jest piłka tylko wtedy gdy ktoś zrobi wślizg niezgodnie ze sztuką - sanki, wyprostowana noga, wejście uniesioną nogą itp. To są rzeczy, które mnie irytują na każdym meczu.
@Chibs
Zdanie, że sędzia się wybroni to moje ulubione stwierdzenie odnośnie sędziowania w piłce bo ono samo w sobie sugeruje, że sędzia popełnił błąd i musi się 'wybronić".
@Grawpolo
Oczywiście, że karny został utrzymany bo ja w Anglii jeszcze w życiu nie widziałem, żeby podważyli karny w którym doszło do jakiegokolwiek kontaktu nawet minimalnego jeśli sędzia z boiska nie da karnego. oni cofają tylko takie gdy ktoś się potknie na kretówce. Gdyby sędzia nie gwizdnął tutaj faulu to VAR też by tego nie podważył. Ocena skali kontaktu jest w Anglii oddana sędziemu głównemu bez względu jak głupio by go nie ocenił.
Typie co nas obchodzi jakie przepisy cie drażnią. I chyba ślepy jesteś bo tam nie chodziło o kontakt ręki z madueke tylko lekko go kopnął w podeszwę co uniemożliwiło strzał. Sam dalot nie protestowal wiec wiedzial ze faulowal. Nawet w studio po meczowym mówili że jest to karny bez dyskusji gdzie jeden z nich jest sędzia więc musi się trochę znać
Madueke w 89 minucie wchodzi kilka minut później wywalczony karny też fajny Kocik
Przyznam szczerze, wyłączyłem mecz gdzieś ok 75minuty. A tu taka niespodzianka. No cóż, muszą nabrać doświadczenia. Dzięki takim meczom je nabierają.
Młoda drużyna więc są takie rollercoastery.
Caicedo kolejny raz nie dojechał, ile już takich błędów z jego strony, że podaje piłkę napastnikowi i tracimy bramkę....
Też sporo takich baboli robili obrońcy nasi, Disiasi wczoraj to samo, ile my takich bramek w tym sezonie straciliśmy a ile meczów przez to, masakra !!!!!!
Momentami sami dla siebie jesteśmy swoimi największymi przeciwnikami.
Napewno spóźnione zmiany, powinny już być jakieś przy wyniku 2-2
Ogromną radość PALMER KING ale ktoś musiał te karne wypracować. Dobrze się stało że wygraliśmy bo szkoda mi było CAICEDO bo widać że ten błąd mu ciazyl. Zmiany na lepszy plus u nas niż w mu. Pozdrowienia do niedzieli
Gość jest niemożliwy.. Tylko 2 gole mniej od Haalanda xD
Ufff co za mecz. Z piekła do nieba. Nawet nie chcę za dużo myśleć jakie nastroje byłyby gdyby się skończyło 2-3.
Wygrana na farcie bo mimo dobrej pierwszej połowy, to w przekroju całego meczu to chyba United było lepsze niestety.
Jestem po tym meczu wykończony psychicznie, mega zadowolony i jednocześnie wkurzony. Palmer to niesamowity zawodnik. Ma "papiery" żeby być najlepszy w historii Chelsea.
Spokojnie. Hazardowi jeszcze do pięt nie dorasta.
Najwspanialszy moment w tym sezonie, wreszcie się na tych gnojach odegraliśmy. Zawsze gra się do końca. Kapitalne widowisko.
Uff... Naprawdę wielkie uff. Szacunek dla Cola Palmera to jest chyba nasz najlepszy transfer od czasów Ngolo Kante. To jak kieruję grą, asystuje i co najważniejsze strzela bramki to poezja. Wygrana z United cieszy podwójnie.
Wg mnie dobrze zagrał też Gusto,Cucurella oraz Jackson.
Niby spoko, ale to tylko odwlecze zwolnienie Pochettino.
Palmer to jest GOAT, legenda za życia.
Po to cierpieliśmy z Burnley, żeby przeżyć to co dzisiaj, nie widzę innego wytłumaczenia. Nie zasnę.
Pochetino uniknął wiadra pomyj i słusznie bo to piłkarze swoją nonszalancją sabotują spotkania. Rozliczmy Maurycego w przyszłym sezonie jeśli nic się nie zmieni.
Dokładnie sami sobie strzeliliśmy 2 bramki
To jest COLD PALMER
Cole Fucking Palmer!
To wszystko.
Up The Chels!
Większość meczu się wku**iać, a na koniec cieszyć jak głupi, bo bardzo długo czekaliśmy na to, żeby z nimi wygrać. Radość Pocha i piłkarzy i mina szczura Fernandesa i reszty - bezcenne, piękne uczucie, najpiękniejsze. Palmer - król SB.
Przepraszam że w was wątpiłem Palmer król jak zawsze