+/- Chelsea 0:0 Southampton

Autor: Dodano: 03.01.2019 12:53 / Ostatnia aktualizacja: 03.01.2019 12:53

Nijakość. To słowo podsumowuje najlepiej pierwszy mecz w nowym roku w wykonaniu zawodników Chelsea. Brak pomysłu na stworzenie stuprocentowej sytuacji, brak jakości w ofensywie. Tych braków było zbyt wiele jak na drużynę, która chce dostać się do Ligi Mistrzów. Aha, i zapomniałem o jednym. Na Boga, my graliśmy u siebie!

 

Skończyliśmy Kante, ale zapomnieliśmy rozpocząć

 

To oczywiście follow-up do ostatniego artykułu z tej serii napisanego przez mojego kolegę, który gorąco polecam. Rok 2018 może nie został zakończony w wielkim stylu, ale można było dopisać sobie istotne trzy punkty. Rok 2019 został rozpoczęty w stylu, który kompletnie nie pasuje do filozofii prowadzenia gry, którą przyniósł ze sobą Maurizio Sarri. Gra Chelsea pod wodzą Włocha miała być przyjemna dla oka, opiewać w niezliczone ofensywne akcje i być obfita w bramki. I na początku faktycznie tak było, jednak od pewnego czasu coś się zacina i to coraz częściej. Dobrze, mieliśmy ponad 70% posiadania piłki, okej, oddaliśmy 17 strzałów na bramkę, w tym sześć celnych, ale czy któryś z nich faktycznie mógł wzbudzić poważny strach u bramkarza Świętych. Wydaje mi się, że jedynie ten Edena Hazarda z pierwszej połowy, który boleśnie wylądował na twarzy Angusa Gunna. Taka bryndza nie przystoi klubowi ze ścisłej czołówki tabeli. Minus

 

Ile może unieść Eden Hazard?

 

Na tego pana znów nie można narzekać. Pomimo kompletnie bezbarwnego spotkania w wykonaniu reszty ofensywnych graczy The Blues, Belg trzymał poziom. Wchodził w dryblingi (sześć prób, cztery wygrane), uderzał na bramkę (dwa celne strzały, w tym ten najgroźniejszy), zaliczył również aż cztery kluczowe podania. Nie był to mecz, który zapamięta on do końca życia, ale nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Miejmy nadzieję, że w nowym sezonie ciężar z barków Edena weźmie pewien młody Amerykanin. Plus

 

Jak się nie ma co się lubi...

 

Ponieważ z natury jestem raczej optymistą, pragnę zaznaczyć kolejny plusik dzisiejszego spotkania. Otóż Chelsea po raz drugi z rzędu zanotowała czyste konto w lidze. I uwaga, stało się to pierwszy raz w tym sezonie! Brzmi to co najmniej dziwnie, ale niestety takie są fakty, dlatego należy to docenić. Southampton nie doszedł do żadnej klarownej sytuacji, głównie szukali okazji do zaskoczenia Arrizabalagi strzałami z dystansu, ale te, może poza jednym Armstronga, nie było groźne. Plus

 

Odejście Mourinho problemem dla Chelsea?

 

Niestety, strata punktów ze Świętymi powoduje zbliżenie się do The Blues zarówno Arsenalu, jak i Manchesteru United, który pod wodza nowego, tymczasowego trenera, wygrał czwarty mecz z rzędu i doskoczył do Chelsea na odległość sześciu punktów. Przed drużyną Maurizio Sarriego ciężka walka o utrzymanie miejsca w top4 i spotkania takie jak to wczorajsze, nie mogą się zbyt często powtarzać. Minus

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close