Fot. Getty Images

Co dalej z Rossem Barkleyem – Czy czeka go przyszłość w Chelsea?

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 10.11.2021 13:20 / Ostatnia aktualizacja: 10.11.2021 13:20

Co powinna zrobić Chelsea, gdy w styczniowym oknie transferowym pojawią się oferty za Rossa Barkleya? Jeszcze kilka miesięcy temu odpowiedź dla większości kibiców byłaby prosta i wielu z nich będzie miało teraz takie samo zdanie: Sprzedać lub wypożyczyć. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoby w zarządzie podzielają takie zdanie. Jednak Chelsea powinna dobrze przemyśleć tę decyzję. Chociaż Anglik nigdy nie będzie dla Tuchela graczem pierwszego wyboru, to w ostatnim czasie pokazuje, że może być cennym uzupełnieniem składu.

 

Na pierwszy rzut oka, jego sytuacja nie wygląda zbyt optymistycznie. W tym sezonie wystąpił w ośmiu spotkaniach, w których spędził zaledwie 238 minut. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko rozgrywki Premier League i Ligę Mistrzów, to wynik ten spada do 157 minut na boisku. Jednak to co Barkley pokazuje w ostatnim czasie może być dowodem na to, że zamierza być wartościowym członkiem kadry The Blues w tym wymagającym sezonie.

 

W weekend Tuchel pokazał, że ceni pomocnika i dał mu szansę w meczu z Burnley. Był to dla niego pierwszy ligowy występ w podstawowym składzie Chelsea od lipca 2020 roku. Gdyby zwieńczył swój występ bramką, a sytuacji miał wiele, to mógłby zostać bohaterem spotkania.

 

Rzecz w tym, że Barkley ostatnio pokazuje dobrą formę. W przegranym spotkaniu z Juventusem wykreował świetną sytuację dla Romelu Lukaku, który niestety zmarnował szansę na wyrównanie. Trzy dni później, gdy wszedł z ławki w meczu pucharowym z Southampton, to on rozpoczął akcję bramkową zagrywając do Cesara Azpilicuety, który popisał się znakomita asystą przy golu Timo Wernera. W meczu z Norwich tylko wspaniała interwencja Tima Krula nie pozwoliła mu na cieszenie się ze zdobytej bramki. Na dodatek w spotkaniu z Newcastle to właśnie on podawał do faulowanego w polu karnym Kaia Havertza. Sędzia odgwizdał przewinienie, a karnego na bramkę zamienił Jorginho.

 

W mediach społecznościowych kibice częściej wytykają mu mankamenty w jego grze. Jednak sam fakt, że tyle się o nim mówi, pokazuje jak rośnie jego popularność. Barkley w najlepszy możliwy sposób wykorzystuje czas, jaki spędza na boisku i pokazuje się z dobrej strony. W ciągu 157 minut w Premier League i Lidze Mistrzów Barkley wykreował osiem kluczowych szans i oddał osiem strzałów na bramkę. Oznacza to, że średnio co 10 minut stwarzał zagrożenie w końcowej tercji. Dobrze wygląda jego statystyka podań. Aż 102 ze 118 jego zagrań były celne, a 82 z nich były na połowie przeciwnika, co pokazuje, jakim może być wsparciem dla ofensywy.

 

Nie są to powody do twierdzenia, że ma przed sobą długie lata gry w Chelsea. Każdy kto widzi jego występy dostrzega jego ograniczenia i częsty brak efektywności w grze. Jednak były gracz Evertonu zachowuje pełen profesjonalizm i dobre nastawienie. Znakomicie reaguje na to, co chce przekazać mu trener. Co ciekawe, przed meczem Chelsea w Lidze Mistrzów z Malmo w zeszłym tygodniu, klub opublikował zdjęcie drużyny na tradycyjnym przedmeczowym spacerze w pobliżu hotelu. Na czele znajdowali się Tuchel i Barkley, ten pierwszy z ręką na ramieniu drugiego, pogrążeni w rozmowie.

 

To wszystko pokazuje jak duży zwrot w sprawie Anglika nastąpił od początku sezonu. W sierpniu trener Chelsea wysłał Barkleya do treningów z grupą graczy, którzy mieli odejść z klubu, czy to na zasadzie wypożyczenia, czy definitywnego transferu. Zamiast znaleźć się w składzie na mecz otwarcia Premier League z Crystal Palace, następnego dnia zagrał w towarzyskim spotkaniu z Weymouth, zdobywając hat-tricka. Na początku września sytuacja wcale nie była korzystniejsza dla 27-latka. Kiedy Tuchel został zapytany o sytuację Barkleya, odpowiedział:

 

­– Teraz najważniejsze jest to, aby zaakceptował swoją sytuację. Nie musi się cieszyć z tej sytuacji, ale musi ją zaakceptować i zareagować w pozytywny sposób. Ma zdolności, ale to nie wystarczy.

 

Jednak prawdziwy znak tego, jak odwróciła się jego sytuacja, przyszedł wraz z komentarzami Tuchela po zremisowanym 1:1 meczu z Burnley. Pomimo zaprzepaszczenia dobrej szansy na zdobycie trzech punktów, wiadomość była o wiele bardziej optymistyczna.

 

­– Jeśli oglądasz treningi, to widzisz, że Ross zasłużył na to, by zacząć w podstawowym składzie. ­– powiedział Tuchel – Czekał długo i miał ogromny wpływ na nasze mecze, kiedy wchodził z ławki. Bardzo poważnie podchodził do swojej pracy od pierwszego dnia okresu przygotowawczego. To od niego samego zależy przede wszystkim, czy dostanie szansę na grę. Musi pozostać pozytywny i pracowity, ale jednocześnie jestem szczęśliwy, jeśli nie jest w pełni zadowolony ze swojej sytuacji. Jestem szczęśliwy, jeśli nie jest zadowolony z tego, co obecnie ma, bo to może go zmotywować.

 

Chelsea musiała ostatnio poradzić sobie z problemami kadrowymi spowodowanymi kontuzjami, a Barkley odegrał rolę w pomaganiu zespołowi. Jest to coś, o czym należy pamiętać w dalszej przyszłości. Jego zarobki w wysokości 120 tysięcy funtów tygodniowo były i nadal będą problemem w kontekście przyciągania ofert. Burnley rozważało wypożyczenie zeszłego lata, ale miało to być uzależnione od tego, czy Chelsea pokryje część jego pensji.

 

Pojawia się coraz więcej informacji, jakoby drużyna Seana Dyche'a była gotowa spróbować ponownie w nowym roku, ale czy naprawdę lepiej byłoby, gdyby Barkley brał udział w walce o spadek, niż pomagał Chelsea w dalszej rywalizacji na wszystkich frontach? Wielu kibiców Chelsea ma nadzieję, że bogaci właściciele Newcastle skuszą się na złożenie lukratywnej oferty podpisania z nim kontraktu na stałe, aby zwiększyć swoje szanse na utrzymanie. Na tym etapie sezonu, biorąc pod uwagę pozycje Srok w tabeli,  wydaje się to jednak dość optymistyczne.

 

Chelsea czekają w tym sezonie jeszcze Klubowe Mistrzostwa Świata, a także rozgrywki FA Cup. Oznacza to że w styczniu kalendarz będzie bardzo napięty, a Thomas Tuchel będzie zmuszony do rotowania składem. Barkley może okazać się jednym z beneficjentów tej sytuacji. Już teraz wydaje się, że wyprzedza on w hierarchii Saula Nigueza, którego Chelsea wypożyczyła z Atletico Madryt.

 

Zarząd The Blues jeśli zechce spieniężyć Anglika, zapewne będzie oczekiwał ofert w okolicy minimum 15 milionów, które zapłacili w 2018 roku Evertonowi za ściągnięcie piłkarza do Londynu. Barkleyowi po zakończeniu sezonu pozostanie rok kontraktu, więc wciąż są szanse na otrzymanie korzystnej oferty. Jeśli jednak Barkley będzie mógł, w tak niewielkiej roli pomóc Chelsea wygrać jakieś trofeum w tym sezonie, będzie to wyglądało o wiele bardziej atrakcyjnie dla potencjalnych zainteresowanych klubów, niż wypożyczenie do klubu walczącego o utrzymanie. Więcej takich podań, jak te do Cesara Azpilicuety, czy Kaia Havertza może okazać się bezcenne w maju. Dlatego Barkley wciąż powinien mieć szanse pozostania w klubie do końca sezonu.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

kubacfc95
komentarzy: 117
10.11.2021 16:41

Według mnie jest idealny do rotacji w składzie. Meczów jest masakrycznie dużo kontuzję w tym sezonie też się często pojawiają. Ostatnio Barkley i tak gra nieźle.

redtrid
komentarzy: 492
10.11.2021 16:17

Mam nadzieję, że jak najszybciej go sprzedamy.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close