Wczoraj Chelsea niespodziewanie zremisowała z Burnley na swoim stadionie 1:1. Końcowy rezultat nie odzwierciedla przebiegu spotkania, gdyż The Blues przez większość czasu mieli przytłaczającą przewagę nad rywalami.

W pierwszej połowie wynik otworzył Kai Havertz, który wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie od Reece'a Jamesa. W drugiej części spotkania Niebiescy nadal napierali, ale nie byli w stanie strzelić drugiej bramki. W końcówce do wyrównania nieoczekiwanie doprowadził Matěj Vydra.

– Zabrakło nam kilku bramek. Burnley miało jedną okazję i wykorzystało ją. Czasami taki jest futbol, ale mogliśmy lepiej wykańczać nasze akcje – ocenił po wczorajszym meczu Kai Havertz. Stworzyliśmy sobie wiele okazji, ale strzeliliśmy tylko jedną bramkę. Straciliśmy dwa punkty, co jest dla nas frustrujące. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale tak jak powiedziałem, czasami tak się dzieje i trzeba to zaakceptować.

W pierwszej połowie Kai Havertz doznał bolesnego stłuczenia. Rozpędzony Niemiec wypadł poza bandy reklamowe.

– Czułem duży ból więc pomyślałem, że muszę to po prostu rozbiegać. Czasami podczas meczu ból zwyczajnie mija i wszystko jest w porządku. Później strzeliłem gola i wszystko było normalnie.

– Oczywiście, dzień, w którym remisujesz na swoim stadionie z Burnley nie jest twoim najlepszym dniem. Mimo to, możemy być zadowoleni z naszych ostatnich kilku występów. Graliśmy dobrą piłkę. Wkładamy dużo wysiłku w mecze i musimy utrzymać ten rytm po przerwie reprezentacyjnej. Wrócimy po niej silniejsi i jestem przekonany, że nadal będziemy grać na tym samym poziomie – dodał Havertz.

Źródło: Chelsea FC