Wypożyczenie do Norwich City miało być dla Billy'ego Gilmoura szansą na zdobycie bezcennego doświadczenia w Premier League. Utalentowany pomocnik nie miał perspektywy na regularną grę w drużynie Thomasa Tuchela, dlatego przejście do tegorocznego beniaminka wydawało się dla niego najlepszym rozwiązaniem. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna, a "The Athletic" informuje, że Chelsea rozważa przerwanie wypożyczenia już zimą.

Początkowo Billy Gilmour cieszył się zaufaniem ze strony Daniela Farke. W trzech pierwszych kolejkach Premier League wybiegł na boisko w podstawowym składzie, a dwa pierwsze mecze rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. W czwartej kolejce Kanarki mierzyły się z Arsenalem, a wychowanek Chelsea całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Tydzień później Szkot rozegrał 90 minut w spotkaniu z Watford i jak na razie był to jego ostatni występ w meczu ligowym. W czterech ostatnich kolejkach Premier League Gilmour nie rozegrał ani minuty, mimo, iż Norwich radzi sobie bardzo słabo i zamyka ligową stawkę.

"The Athletic" informuje, że władze Chelsea są coraz bardziej rozczarowane pozycją swojego wychowanka na Carrow Road i boją się, że brak gry spowoduje u niego regres formy. The Blues mogą już w styczniu zakończyć współpracę z Norwich i ściągnąć Gilmoura na Stamford Bridge.

Sytuacja 20-latka w Norwich nie poprawi się po ostatnim meczu z Chelsea. Szkot co prawda nie wystąpił w tym spotkaniu, ale po końcowym gwizdku spotkał się ze swoimi kolegami z Chelsea i świętował ich sukces, jakim było wysokie zwycięstwo 7:0. Część ekspertów sugeruje, że młody pomocnik zachował się nieprofesjonalnie i tym incydentem "zapewnił sobie" bilet powrotny na Stamford Bridge.

Źródło: "The Athletic"