Fot. Getty Images

Andreas Christensen: To będzie wojna, ale też dobra zabawa

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 16.10.2021 13:50 / Ostatnia aktualizacja: 16.10.2021 13:50

Andreas Christensen w najnowszym wywiadzie dla oficjalnej strony Chelsea powiedział kilka słów o swoich rodakach występujących w Brentford. Stoper zdradził, czego spodziewa się po Pszczołach i jaka atmosfera panuje teraz w jego ojczyźnie.

 

Jeszcze we wtorek wspólnie świętowali, a teraz, jak mówi Christensen: ,,idą na wojnę". Koledzy z reprezentacji zagrają przeciwko sobie w meczu ligowym. Nie jest to nic nowego, ale niewielka liczba Duńczyków w Premier League sprawia, że dla stopera Chelsea nie jest to codzienna sytuacja. Właśnie to sprawia, że ten mecz będzie dla niego wyjątkowy.

 

W pierwszej drużynie Brentford jest aż siedmiu Duńczyków. Christensen grał z trzema w reprezentacji i jest szansa, że ta liczba w przyszłości wzrośnie. Pozostali zawodnicy to stali bywalcy w reprezentacji do lat 21. Z duńskim trenerem, asystentem Duńczykiem i duńskim dyrektorem sportowym, nie ma wątpliwości, że powiązania między ojczyzną Christensena a derbowymi rywalami Chelsea wykraczają poza reprezentację. Tak nasz obrońca wypowiada się o beniaminku:

 

– Awans Brentford został zdecydowanie doceniony w Danii. Wszyscy wiedzą, że dokonali czegoś trudnego. Długo nie było ich w Premier League, ale wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zawodnicy, którzy występują w reprezentacji dają teraz doświadczenie z Premier League. Wszyscy w Danii są zadowoleni, że mamy teraz więcej piłkarzy w najlepszej lidze. Jesteśmy wszyscy dobrymi przyjaciółmi.

 

– Bycie razem w Londynie jest wyjątkowe. Po raz pierwszy mam tak blisko Duńczyków. Często się widujemy, idziemy na golfa czy cokolwiek innego. Staramy się robić jak najwięcej takich rzeczy. Zawsze miło spędzać czas z Duńczykami.

 

Christensen ma jedno wspólne doświadczenie z Norggaardem i Jensenem, które utkwiło mu w pamięci. Kilka dni po 29 maja (finał Ligi Mistrzów z Manchesterem City wygrany przez Chelsea w Porto; przyp. red.) Pszczoły pokonały Swansea na Wembley i awansowały do Premier League. Christensen wspomina ten czas:

 

– Pamiętam, że zapytałem ich, czy byli zdenerwowani przed finałem. Mogli znów ominąć awans. Powiedzieli, że to sprawia taki ból, bo tak bardzo tego pragną. Niedługo potem zobaczyliśmy się, ponieważ lecieliśmy tym samym samolotem z Londynu na Euro. Wszyscy się uśmiechali. Wszyscy osiągnęliśmy coś wielkiego. To był dobry lot! Myślę, że byli dumni z tego, co zrobili. Naprawdę się z tego cieszą. Ciężko na to pracowali i trudno było im, że nie awansowali wcześniej do Premier League. Cieszę się, że to osiągnęli, bo mają bardzo dobry styl.

 

Na początku tego tygodnia Christensen i jego rodacy, w tym Norgaard i Jensen, cieszyli się z udanych kwalifikacji Danii do przyszłorocznych mistrzostw świata. Zagrali osiem meczów, wygrali osiem, strzelili27 goli, nie stracili żadnego.

 

– Nie wiem co się stało, ale od EURO obraliśmy jedną drogę - na przód. To dziwne uczucie, ale staramy się cieszyć wspólną podróżą. Nie zawsze było tak kolorowo. Kiedy zaczynałem grać w reprezentacji, stadion nie był pełny. Teraz wszystko dobrze funkcjonuje. To wyjątkowe uczucie, które zbliżyło nas do siebie. 

 

Podczas przerwy reprezentacyjnej kadrę Duńczyków odwiedził trener Brentford - Thomas Frank. Był on trenerem Christensena w drużynie do lat 17. Andreas wierzy, że teraz przyświeca mu ta sama filozofia i ten sam styl gry co wtedy. Gra Brentford ma wg Christensena dodatkową zaletę, a on i jego koledzy z Chelsea muszą być na to gotowi.

 

– Wszyscy wiemy, że kiedy się spotkamy to będzie wojna, ale też dobra zabawa. W Danii dorastaliśmy chcąc mieć zawsze piłkę przy nodze. Tak się tam trenuje. Mają to w swojej grze, ale także twardość, którą daje gra w Championship. To twardzi gracze i naprawdę ciężko pracują, dlatego używam słowa ,,wojna". Myślę, że to będzie fizyczne starcie.

 

– Nie mogę się doczekać gry przeciwko moim przyjaciołom. Tak naprawdę grałem tylko z jednym lub dwoma piłkarzami z Danii, a teraz będzie to trzech lub czterech w tej samej drużynie. To będzie wyjątkowe i przyjemne.

 

Od Aalborga przez Aarhus aż do Kopenhagi i wszędzie indziej, Duńczycy będą obserwować Brentford Community Stadium. Zobaczymy, kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close