Cudowna przemiana w przerwie, czyli wnioski po meczu Tottenham 0:3 Chelsea

Autor: Bartek Kijko Dodano: 19.09.2021 20:52 / Ostatnia aktualizacja: 22.09.2021 10:03

Raczej mało kto spodziewał się tego, jak bardzo zmieni się obraz gry po pierwszych 45 minutach meczu, niezbyt udanych w wykonaniu The Blues. Podopieczni Thomasa Tuchela wyszli jednak na drugą część spotkania totalnie odmienieni, nie dając swoim przeciwnikom najmniejszych szans na osiągnięcie korzystnego rezultatu.

 

 

Cudowna przemiana

 

Zero celnych strzałów, dwa rzuty rożne. To by było na tyle jeśli chodzi o grę Chelsea w pierwszej części spotkania. Niemiecki trener miał z pewnością niemały ból głowy, jak zmienić nastawienie swoich podopiecznych w trakcie tego meczu. Jednak tak drastycznej przemiany nie spodziewali się zapewne nawet najwięksi optymiści wśród sympatyków Chelsea. Porażające wręcz statystyki i tak nie oddają ilości dogodnych sytuacji stworzonych przez The Blues. 14 strzałów, tym 10 celnych, 9 rzutów rożnych, trzy strzelone bramki, przynajmniej 2-3 zmarnowane niemal stuprocentowe okazje, a przede wszystkim kompletne zneutralizowanie poczynań przeciwnika. W pierwszej połowie pomocnicy i obrońcy Chelsea zbyt często pozwalali Tottenhamowi wchodzić we własne pole karne, a odległości między formacjami bywały zbyt duże, co widać było szczególnie przy szybkich kontratakach gospodarzy.

 

Thomas Tuchel nieco zaskoczył w przerwie tego meczu i dokonał ciekawej zmiany, ściągając z boiska będącego w słabej formie Masona Mounta i wprowadzając bardziej defensywnie usposobionego N'Golo Kante. Ta rotacja okazała się jednak strzałem w dziesiątkę, gdyż N'Golo świetnie "zapchał" dziury w środkowej strefie, dorzucając do tego szybkie wyprowadzenie piłki przy akcjach ofensywnych. Mając na boisku jedynie dwóch ofensywnych graczy, raz po raz zagrażaliśmy bramce Hugo Llorisa. Wspomniany Francuz do swoich podstawowych boiskowych zadań, dorzucił (nieco szczęśliwą) bramkę, która kompletnie załamała gospodarzy tego spotkania. Tottenham w drugiej części meczu był bezradny i pozbawiony jakichkolwiek atutów, a wszelkie akcje były duszone jeszcze w środkowej strefie boiska. "Koguty" w tym fragmencie meczu oddały zaledwie dwa strzały, przy czternastu uderzeniach gości. To najdobitniej pokazuje jak bardzo zmienił się obraz gry w drugiej odsłonie derbów Londynu.

 

 

Thiago Silva jak dobre wino, formacja obronna znów monolitem

 

Brazylijczyk zagrał dziś jeden z najlepszych meczów w niebieskiej koszulce. Czyste konto, bramka otwierająca wynik tego spotkania, 6 odbiorów, 3 przechwyty, wszystkie wygrane pojedynki główkowe oraz jedno kluczowe podanie, gdy Marcos Alonso był bliski trafienia. Thiago był dziś zawodnikiem zarówno defensywnym jak i ofensywnym (dorzucił 5/9 udanych długich podań). Reprezentant Brazylii pokazuje, że wiek to tylko liczba i ciągle jest w stanie grać mecze na poziomie klasy światowej. 

 

Pierwsza połowa była bardzo trudna dla obrońców Chelsea, jednak to właśnie dzięki ich postawie inni koledzy z drużyny mogli dalej wierzyć w pozytywne rozstrzygnięcie tego spotkania. Thiago jak i Andreas Christensen kilkakrotnie pomagali swoim kolegom w utrzymaniu czystego konta, gdy gra nie wyglądała tak jak należy. Piłkarze The Blues często pozwalali gospodarzom na groźne kontrataki, jednak kolejny już raz obrońcy Chelsea stanowili ścianę nie do przejścia. W drugiej odsłonie pomocnicy zadbali już o to, by tak często nie gotowało się w polu karnym The Blues, co niektórym dodało takiej pewności siebie, że Antonio Rudiger ustalił wynik spotkania będąc w środku pola karnego niczym rasowa dziewiątka.

 

Na bokach wahadeł szalał niesamowity w tym sezonie Marcos Alonso, który kolejnym już meczem ucisza krytyków. Hiszpan był dziś pewny w obronie, a w ofensywie kilka razy świetnie sobie poczynał w starciach przeciwko Emersonowi, a następnie nieopierzonemu Bryanowi Gilowi. W takiej formie Marcos nieprędko odda miejsce w podstawowym składzie.

 

 

Formacja ofensywna do poprawy

 

Gry Chelsea nie możemy jednak oceniać wyłącznie przez pryzmat drugiej części spotkania i dobrego wyniku, gdyż z pewnością pojawiło się kilka znaczących rys. Mason Mount ewidentnie potrzebuje chwilowej przerwy od gry w wyjściowym składzie, gdyż niewiele daje swojej drużynie. W pierwszej części meczu zmarnował doskonałą okazję wypracowaną przez Romelu Lukaku, do tego nie broniły go liczby ofensywne i defensywne. Nie bez powodu to właśnie on został zmieniony już po 45 minutach dzisiejszego starcia. Wychowanek Chelsea jest z pewnością jedną z kluczowych postaci w drużynie, jednak na ten moment nie stanowi wartości dodanej do drużyny, a ta zdecydowanie odżyła po jego zejściu z boiska. Być może Mason potrzebuje kilku meczów na ławce, by znów poczuć głód gry i z pewnością w niedalekiej przyszłości znów zobaczymy jego najlepszą wersję.

 

Nie lepiej zaprezentował się również Kai Havertz, który był dziś jednym ze słabszych ogniw Chelsea. Młody Niemiec długimi fragmentami snuł się po boisku, był mało aktywny, a gdy już nadarzyła się okazja, podejmował błędne decyzje. Kai wiele razy tracił piłkę, co narażało gości na szybkie kontrataki Tottenhamu. Havertz bywa bardzo nierówny i wciąż czekamy na większe uwolnienie jego potencjału. Jednorazowe, sporadyczne dobre występy, z pewnością nie zadowolą sympatyków Chelsea.

 

Timo Werner dostał dziś od niemieckiego trenera 23 minuty na pokazanie swoich umiejętności, co zwieńczył dobrą asystą do Antonio Rudigera. Ciężko jednak powiedzieć, że Werner tym spotkaniem dał Tuchelowi argumenty, by ten częściej umieszczał go w wyjściowej jedenastce. Timo w ciągu tak krótkiego okresu gry zdążył zmarnować dwie doskonałe sytuacje, do czego niestety już nas przyzwyczaił w trakcie poprzedniego sezonu. Fani Chelsea wciąż dodają otuchy niemieckiemu napastnikowi, jednak ten częściej daje powody do szyderczego śmiechu, niż do czystej satysfakcji z oglądania jego gry. Coraz częściej mam wrażenie, że Timo pewnej psychicznej bariery już niestety nie przeskoczy. Obym się jednak mylił.

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Pan Magiczny
komentarzy: 656
20.09.2021 19:06

Niby jedna zmiana, ale to co zrobili z Kogutami- a mogło być z 5:0...

Robert Robret
komentarzy: 62
20.09.2021 15:03

W drugiej połowie Tottenham został przez Chelsea pozbawiony chęci do gry. Druga bramka ich dobiła. Miotali sie jeszcze troche po boisku ale miałem wrażenie ze bramki nie będą już w stanie strzelić, a gol dla Chelsea wisiał w powietrzu.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close