Fot. Getty Images

Pulisic: Pierwszego gola, którego pamiętam, strzeliłem w Anglii

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 03.09.2021 14:28 / Ostatnia aktualizacja: 03.09.2021 15:10

Christian Pulisic opowiedział "The Athletic" o niektórych ważnych wyderzaniach ze swojego życia i kariery. Skrzydłowy Chelsea i reprezentacji USA mówi między innymi o pierwszym spotkaniu z Lionelem Messim.

 

Pierwszy plakat na ścianie w twojej sypialni

– Luis Figo. Grał wtedy w Interze Mediolan i był moim idolem. Oglądałem z tatą jego mecze w naszej piwnicy. Figo był zawodnikiem, którego naprawdę podziwiałem. Mój tata to dostrzegł i kupił mi jego plakat. Zastanawiam się, gdzie teraz jest ten plakat...

 

Pierwszy pseudonim

– Figo! Mój tata wciąż mnie tak nazywa, ale tylko on. Spotkałem Luisa Figo po jednym z meczów Ligi Mistrzów. Był w tunelu i po prostu do niego podszedłem, podałem mu rękę. Nie chciałem wyglądać jak jego fanboy, ale tak naprawdę chciałem mieć jego zdjęćie. Nigdy o to jednak nie spytałem. Przydomek "Kapitan Ameryka" pojawił się znacznie później. Wydaje mi się, że ma to związek z moją narodowością i używa go wiele osób, ale nikt z mojej rodziny ani znajomych tak do mnie nie mówi. Nie mam nic przeciwko temu pseudonimowi, ale nie twierdzę też, że jest świetny.

 

Pierwsze mecze oglądane w telewizji

– Odbywało się to w naszej piwnicy i oglądaliśmy te mecze z moim tatą i jego przyjacielem Bobem. Przyglądaliśmy się europejskim rozgrywkom. Tam na dole była nasza jaskinia, mama trzymała się od niej z daleka.

 

Moment, w którym pierwszy raz płakałeś

– Po przegranej grze w Kiddie Kickers. Kiedy byłem dzieckiem, miałem bzika na tym punkcie. Nie sądzę, aby ktokolwiek z moich znajomych znał wynik meczu, ale ja zawsze miałem go w głowie. Gdy przegrywaliśmy, wsiadałem do samochodu i płakałem całą drogę powrotną do domu. Pewnie myśleli sobie wtedy coś w stylu: "Ten dzieciak jest dziwny, prawdopodobnie potrzebuje pomocy".

 

Pierwsza krytyka

– Mieszkałem w Michigan i na obozie mieliśmy trenera, który miał na imię Andy. Był dla mnie dość surowy. Byłem młody, ale pamiętam, że podczas ćwiczeń ciągle powtarzał, że robię coś źle. Wydawało mi się, że robię wszystko zgodnie z poleceniem, ale on zawsze znalazł coś, do czego mógł się przyczepić. Był bardzo surowy i utkwiło mi to w głowie.

 

Pierwszy raz, kiedy byłeś zły na siebie po meczu

– Było wiele takich sytuacji. Kiedy miałem osiem lub dziewięć lat i nie strzeliłem rzutu karnego lub nie rozegrałem dobrego meczu, byłem bardzo zły na siebie. Kiedy dorastałem, wywierałem na sobie dużą presję, bo chciałem odnieść sukces. Teraz jestem trochę bardziej wyluzowany, ponieważ czasami nie dawałem sobie z tym rady.

 

Pierwszy raz, kiedy przyjechałeś do Anglii

– Przeprowadziliśmy się do Brackley na rok, kiedy miałem sześć lat. Moja siostra i ja byliśmy zdenerwowani, kiedy okazało się, że musimy się przeprowadzić, to było dla nas zupełnie coś nowego. Pamiętam, że w szkole musieliśmy nosić mundruki, co było dla mnie bardzo dziwne. Wszystko wydawało nam się obce, ale koniec końców polubliśmy życie w Anglii.

 

Pierwszy gol

– Pierwszy gol, który pamiętam, został strzelony tu w Anglii, więc miałem sześć lub siedem lat. Grałem dla Brackley Town i strzeliłem bramkę na jednym z turniejów. Byłem z tego bardzo dumny. Wtedy po raz pierwszy pokochałem piłkę nożną.

 

Pierwsza umowa

– To kontrakt z BVB. Byłem tak dumny, że udało mi się podpisać umowę z europejskim zespołem. Mimo że nie grałem od razu w pierwszym zespole, czułem, że jest to dla mnie ogromny krok do bycia profesjonalistą. Na początku było mi bardzo ciężko. Pamiętam, jak pierwszej nocy, kiedy byłem w hotelu, rozmawiałem przez telefon z moimi przyjaciółmi. Zrezygnowałem praktycznie ze wszystkiego, z nauki, ze spotkań z przyjaciółmi. To było duże ryzyko i wielkie poświęcenie, ale naprawdę chciałem to zrobić.

 

Pierwszy mecz w barwach BVB

– Przeciwko Ingolstadt w Bundeslidze. Wszedłem na boisko z ławki rezerwowych i to było coś niesamowitego. Graliśmy w domu, przed 80 tysiącami kibiców. Wsparcie fanów w Dortmundzie jest naprawdę silne.

 

Pierwsze trofeum

– DFB-Pokal w 2017 roku. To było coś wyjątkowego. Graliśmy finał z Eintrachtem Frankfurt, a ja pojawiłem się na boisko po przerwie. Wywalczyłem rzut karny, który Pierre-Emerick Aubameyang zamienił na gola. Jak się później okazało, było to zwycięskie trafienie. To trofeum jest naprawdę cenione w Niemczech. Tamtej nocy mieliśmy cudowne święto w Berlinie.

 

Pierwszy występ w reprezentacji

– To był mecz przeciwko Gwatemali w 2016 roku. Wygraliśmy to spotkanie 4:0. Wszedłem na boisko z ławki rezerwowych, to był dla mnie powód do dumy. Mecz odbywał się w Columbus, a jest to dla nas miasto piłki nożnej. Byłem w szoku, kiedy otrzymałem telefon z powołaniem. Miałem 17 lat i dopiero co dołączyłem do BVB. Dwa lata wcześniej oglądałem reprezentację na mundialu i podziwiałem wszystkich zawodników. To był dla mnie wielki zaszczyt. Dostałem e-mail z informacją, że Jurgen Klinsmann zamierza do mnie zadzwonić i zrobił to. Powiedział, że widział to, co robię w Niemczech i chciał żebym dołączył do reprezentacji. Przebywałem wtedy w moim pierwszym, małym mieszkaniu w Niemczech. Od razu przekazałem tę informację mojemu tacie, byliśmy bardzo szczęśliwi.

 

Pierwszy gol w reprezentacji

– Przeciwko Boliwii w Kansas City podczas meczu towarzyskiego przed Copa America. Dostałem niezłe podanie od Darlingtona Nagbe – mógł strzelać, ale podał do mnie. Pobiegłem do narożnika, żeby celebrować tego gola, bo siedziała tam moja rodzina.

 

– Co ciekawe, poprzedniego wieczoru byłem na balu maturalnym. To było szalone! Przebywałem na zgrupowaniu i powiedziałem selekcjonerowi: "Czy mogę zadać jedno szalone pytanie?" Powiedziałem mu, że wyleciało mi to z głowy i że wszyscy moi przyjaciele chcieli, żebym się pojawił na tym balu. Wiedziałem, że odbywa się to w innym mieście. Jurgen porozmawiał ze swoją żoną i zgodził się mnie puścić. Przetańczyłem całą noc, a później poszedłem na after party. Unikałem alkoholu i następnego dnia poleciałem do Kansas, śpiąc w samolocie trzy godziny. Byłem trochę zmęczony i nie zacząłem tego spotkania od pierwszej minuty, ale wszedłem na boisko pod koniec meczu i wpisałem się na listę strzelców.

 

Pierwsze trofeum z reprezentacją

– Tego lata w Lidze Narodów. Graliśmy w finale z Meksykiem. To nasz wielki rywal i ten mecz przyciągnął prawdziwe tłumy. Stadion był praktycznie pełny, a atmosfera była znakomita.

 

Pierwszy mundial...

– Gra na mistrzostwach świata to moje marzenie. Obserwowałem te rozgrywki od małego dzieciaka w naszej męskiej jaskini lub w domu mojego kuzyna w Wirginii, gdzie spotykaliśmy się, aby oglądać mecze naszej reprezentacji. Wszyscy zakładaliśmy barwy naszego kraju. Pamiętasz bramki Landona Donovana i Clinta Dempseya? Takie chwile zostają z tobą na zawsze, patrzy na to cały świat.

 

– Było mi smutno, kiedy nie zakwalifikowaliśmy się na mistrzostwa świata, które odbywały się w Rosji. Kiedy skończył się mecz i okazało się, że nie pojedziemy, popłakałem się. Tak bardzo tego pragnąłem. Teraz rozpoczęliśmy kwalifikacje do mistrzostw świata 2022. Mamy rozczarowujące doświadczenie sprzed czterech lat i wykorzystamy to.

 

Pierwszy przeprowadzony wywiad

– Miało to miejsce w Dortmundzie. Na początku było to dziwne, ale można się do tego przyzwyczaić. Byłem okropnym rozmówcą, nie wiedziałem co powiedzieć, ciągle się poprawiałem. Swoje pierwsze wywiady udzielałem po angielsku, ale później mówiłem już po niemiecku. Najpierw musiałem pomyśleć o tym, co chcę powiedzieć, a później przetłumaczyć to w głowie. Mój niemiecki był w miarę dobry, ale nadal wymagał poprawy. Wciąż nie oglądam własnych wywiadów.

 

Pierwszy piłkarz, którego poprosiłeś o selfie

– Graliśmy przeciwko Argentynie. Przegraliśmy to spotkanie 0:4, a po meczu ja i Messi zostaliśmy wybrani do testów antydopingowych. Siedziałem obok niego, starając się być fajny. Miałem wtedy 17 lat. Powiedziałem naszemu lekarzowi, żeby przyniósł mój telefon. Musiałem go mieć, żeby zrobić sobie zdjęcie z Messim. Tak naprawdę nie mogliśmy się dogadać, byłem zbyt zdenerwowany, ale musiałem poprosić go o selfie. Zrobiłem to za pomocą gestów. Był dla mnie naprawdę miły. Pewnie ma wiele próśb o zdjęcie, ale może nie w takich okolicznościach...

 

Pierwszy raz, kiedy zobaczyłeś swoje nazwisko na koszulce fana

– Może nie był to pierwszy raz, ale moim ulubionym momentem jest ten, kiedy zobaczyłem pewną rodzinę i wszyscy mieli na koszulkach USA moje nazwisko i numer "10". Byłem w autobusie i poczułem się niesamowicie, ale starałem się zachować normalnie, tak jakby to było standardem. Innym razem, kiedy pojechałem do Chipotle, w kolejce stał facet w koszulce BVB i na plecach miał moje nazwisko. Byłem tam z moim kuzynem. Kiedy usiedliśmy, rozpoznał mnie i przyszedł się przywitać.

 

Pierwsza umowa sponsorska

Nike, a później Panini. Nie podpisuję zbyt wielu umów. Panini to fajna sprawa, bo lubiłem kolekcjonować te karty, gdy byłem młodszy. Chodziłem na wyprzedaże garażowe w sąsiedztwie, aby szukać rzadkich kart i pozbyć się niektórych powtórek. Byłem prawdziwym poszukiwaczem – miałem jednego dolara i polowałem na karty. Do każdej dyscypliny miałem osobny segregator. Uwielbiałem zbierać karty od koszykówki, piłki nożnej oraz baseballu. Halo! Jestem Amerykaninem. Byłem wielkim fanem New York Jets i chciałem mieć ich legendy. Miałem również mnóstwo kart piłki nożnej. Zbierałem zawodników z MLS, a niektórych znałem nawet osobiście. Z kart, które posiadałem, tworzyłem moje idealne zespoły. Miałem system, który znałem tylko ja.

 

– Kilka lat później zobaczyłem swoją kartę. To było niesamowite uczucie. Mój brat, Chase uwielbia kolekcjonować te karty. Kiedyś zadzwonił do mnie i powiedział: "Jesteś nie tylko na naklejce, ale także na paczce!". Myślę, że spodziewał się, iż znajdzie moją kartę w środku.

 

Pierwszy pobyt w Cobham

– Byłem tam w 2010 roku. Nie pamiętam tego zbyt dobrze, ale odbyłem tam krótki trening. Nie podpisałem umowy, chyba nie byłem wystarczająco dobry. Kiedy podpisałem kontrakt z Chelsea, poszedłem na boisko i pomyślałem: "Cholera, pamiętam to miejsce!". Byłem na drugim końcu boiska treningowego, ale pamiętałem to. Mój tata pamiętał Kevina Campello, który pracował wówczas z młodzieżą. Spotkaliśmy się i zrobiliśmy sobie zdjęcie.

 

Pierwszy występ w Premier League

– Kiedy ktoś kupuje cię za taką kwotę, wywiera to na tobie presję. Zawsze chciałem jednak grać w Premier League, a przyjście do Chelsea to fajne przeżycie. Byłem podekscytowany możliwością gry w tej koszulce. Przegraliśmy jednak pierwszy mecz na Old Trafford aż 0:4. Właściwie, graliśmy całkiem nieźle i mieliśmy swoje szanse na zdobycie gola, ale taki jest futbol. To był ciężki dzień dla zespołu.

 

Pierwszy hat-trick

– Pierwszego hat-tricka w profesjonalnym futbolu zdobyłem w meczu z Burnley w październiku 2019 roku. Musiałem pokazać, że mogę być częścią tego zespołu i wszystko poszło po mojej myśli. Zdobycie trzech bramek bardzo wzmocniło moją pewność siebie. Ludzie mówią, że stadion Burnley jest trudnym miejscem do grania, ale ja mam inne skojarzenie. Kiedy wsiedliśmy do autokaru, w głośnikach usłyszałem amerykański hymn. Wstałem, zaśpiewałem głośno i z dumą. Wszyscy się śmiali, a dla mnie była to świetna noc.

 

Pierwsza dłuższa przerwa...

– Nie grałem przez sześć miesięcy w 2020 roku z powodu kontuzji, a później pandemii. Oczywiście, ta sytuacja była ciężka dla wszystkich, ale ja byłem sam w nowym mieście i nie mogłem nigdzie wyjść, z nikim się spotkać. Utrzymywałem kontakt z rodziną oraz przyjaciółmi. To było ważne. Potem udało mi się wrócić na pierwszy mecz po wznowieniu rozgrywek. Byłem rozczarowany, że nie znalazłem się w pierwszym składzie, ale wszedłem na boisko z ławki rezerwowych i strzeliłem gola. To dało mi dużo pewności siebie pod koniec sezonu.

 

Pierwszy finał Pucharu Anglii

– Cóż, strzeliłem gola, później doznałem kontuzji i przegraliśmy. To był niezły dzień, czułem na początku meczu, że się rozpędzamy, ale podczas pierwszego sprintu po przerwie doznałem kontuzji. Ten mecz nie poszedł po naszej myśli. To było trudne doświadczenie, które sprawiło, że jeszcze bardziej chciałem wygrać to trofeum.

 

Pierwsza bramka w półfinale Ligi Mistrzów

– Zawsze myślę o tym, że pewnego dnia powiem moim dzieciom o tym, co się stało i mi nie uwierzą. Miało to miejsce na ich boisku treningowym, w strugach deszczu, bez kibiców. Strzeliłem bramkę Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów.

 

Pierwszy finał Ligi Mistrzów...

– Jest wokół niego tyle szumu... Kiedy mecz się rozpoczyna, możesz się zrelaksować i wczuć się ten moment. Aby to uczcić, zorganizowaliśmy małą uroczystość z rodziną i przyjaciółmi w hotelu. Z balkonów naszego pokoju hotelowego słychać było kibiców. Lubię piosenki, a fani Chelsea muszą znaleźć coś innego niż tylko "USA!" w moim kontekście. Nie zrozumcie mnie źle, to jest super, ale mogą być trochę bardziej kreatywni...

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close