Fot. Getty Images

Mendy: Musimy wyznaczać sobie nowe cele

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 10.08.2021 10:53 / Ostatnia aktualizacja: 10.08.2021 10:53

Edouard Mendy zdobył najważniejsze klubowe trofeum, kiedy razem z kolegami z drużyny wygrał Ligę Mistrzów, pokonując w finale Manchester City. Droga 29-letniego bramkarza na szczyt nie była jednak łatwa.

 

Oficjalna strona UEFA przeprowadziła wywiad z golkiperem Chelsea, w którym Senegalczyk opowiada między innymi o finale Ligi Mistrzów, a także współpracy z Thomasem Tuchelem.

 

O przygotowaniach do finału Ligi Mistrzów

 

– W ostatnim tygodniu ubiegłego sezonu, kiedy wiedzieliśmy, że czeka nas finał przeciwko Manchesterowi City, staraliśmy się być bardzo zdyscyplinowani. Krążyła w nas adrenalina i byliśmy przepełnieni pozytywną energią. Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że finał Ligi Mistrzów jest czymś, czego pragnie każdy z nas. Może to być coś, czego doświadczysz tylko raz w życiu.

 

– Wszyscy mieliśmy tylko jeden cel. Chcieliśmy zagrać w tym finale po swojemu. Robiliśmy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do tego spotkania. Udało nam się stanąć na wysokości zadania. Najlepsze momenty tego finału? Według mnie pierwszy to strzelenie gola przez Kaia, a drugi to końcowy gwizdek. Zobaczyłem wtedy, że wszyscy są tak bardzo szczęśliwi. Widziałem sztab szkoleniowy i piłkarzy rezerwowych, którzy wbiegali na boisko. Wtedy zdałem sobie sprawę, że dokonaliśmy czegoś wielkiego. Myślę, że dopiero po kilku dniach dotarło do nas, co udało nam się osiągnąć. Zdobycie trofeum to wyjątkowe przeżycie.

 

O Thomasie Tuchelu

 

– Jest charyzmatyczny, posiada zdolności przywódcze. Jest kimś, kto potrafi pracować z ludźmi, więc możliwość pracy z takim trenerem jest bardzo motywująca. Przedstawił nam swoją ideę i powiedział, że jesteśmy zespołem, w którym każdy jest ważny. Myślę, że zademonstrowaliśmy to przez ostatnie sześć miesięcy. Szansę na pokazanie się dostał niemalże każdy zawodnik. Przekazał nam swoją filozofię, którą staraliśmy się zrozumieć i zobaczyliśmy natychmiastowe wyniki.

 

O swojej bramkarskiej historii

 

– Nie zawsze chciałem być bramkarzem. Pewnego razu zostałem poproszony o to, żebym stanął na bramce, a później wszystko potoczyło się naturalnie. Grałem we wszystkich ligach we Francji, od szóstej do Ligue 1. W międzyczasie był okres, kiedy byłem bezrobotny. Przez ten rok pracowałem dwa razy ciężej niż inni. Miałem szczęście i mogłem podpisać kontrakt z Olympique Marsylią.

 

– Po sezonie skróconym przez COVID, dowiedziałem się o zainteresowaniu ze strony Chelsea. Co prawda, zakwalifikowałem się z Rennes do Ligi Mistrzów, ale oferta The Blues to było coś, z czego nie mogłem zrezygnować. To było miasto, w którym chciałem żyć, to był klub, w którym chciałem grać. Rennes zrozumiało mój wybór. Dołączyłem do Chelsea i od tej pory wszystko idzie bardzo dobrze.

 

O najgorszym momencie kariery

 

– Rok bez klubu to bardzo długo. Zaczynają się myśli, że może nie jest mi to pisane. Miałem szczęście, że była ze mną moja rodzina. Zapewniali mnie, że odniosę sukces w piłce nożnej i powiedzieli, żebym się nie poddawał.

 

– Kiedy miałem 22 lata i nie miałem żadnego klubu, mój agent odszedł ode mnie. Byłem wtedy bardzo zły na samego siebie. Było mi również przykro, bo czułem się, jakbym zaczynał wszystko od nowa. Do tego czasu byłem niezależny: miałem mieszkanie, miałem pensję, więc niczego od nikogo nie potrzebowałem. Wtedy nagle stwierdziłem, że potrzebuję pomocy mojej rodziny. Czułem się zakłopotany, to był bardzo długi rok.

 

O byciu obserwowanym przez Petra Cecha

 

– Często rozmawiałem z moim agentem, który opowiadał mi o zainteresowaniu ze strony Chelsea. Starałem się o tym nie myśleć, bo to mogłoby źle na mnie wpłynąć, ale kiedy rozmowy telefoniczne zaczęły się nasilać, zdałem sobie sprawę, że ten klub jest mną naprawdę zainteresowany.

 

– Powiedziałem sobie, że Chelsea może przecież chcieć pozyskać kolejnego bramkarza, ale wtedy zadzwonił do mnie Petr i powiedział: "Do klubu przyjdzie tylko jeden bramkarz i będziesz to ty. Chcę tylko ciebie". Kiedy ktoś taki jak Petr, czyli legenda Chelsea, mówi ci takie rzeczy, czujesz się od razu spokojniejszy.

 

O kolejnych celach

 

– Ten rok był fantastyczny, ale teraz musimy iść dalej. Zaczynamy od zera. To, czego dokonaliśmy, było fantastyczne, ale teraz musimy odstawić ten triumf na bok i wyznaczać sobie nowe cele. Musimy dążyć do tego, aby zespół był coraz lepszy.

 

– Czy jestem jednym z najlepszych bramkarzy na świecie? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Najważniejsze jest dla mnie to, żebym był najlepszy dla mojego zespołu. Bycie najlepszym dla mojego klubu oznacza ciężką pracę i pomoc drużynie w zdobywaniu trofeów. Z każdym rokiem poczyniałem postępy, tak samo było w poprzednim sezonie. To coś, czego cały czas od siebie oczekuję.

Źródło: UEFA

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close