Fot. Getty Images

Rüdiger: Nie określam się legendą, dla mnie najważniejsze jest, że zwyciężyliśmy jako grupa

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 09.08.2021 23:17 / Ostatnia aktualizacja: 09.08.2021 23:17

W specjalnym wywiadzie dla aplikacji The 5th Stand Antonio Rüdiger opowiedział o tym, jak triumf w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów zbliżył do siebie graczy Chelsea. Kampanie 2020/21 można nazwać historyczną po tym, jak drugi raz w całej klubowej historii udało się podnieść najważniejsze trofeum piłkarskiej Europy.

 

Niemiec odegrał kluczową rolę w tym sukcesie. Był ostoją defensywy The Blues, a także zaliczył ważną asystę przy golu Christiana Pulisica w pierwszym półfinałowym meczu z Realem Madryt. W samym finale wykonał kluczową interwencji, dzięki czemu Phil  Foden nie zdobył bramki dla Manchesteru City. Po samym finale pojawiały się sugestię, że zapewnił sobie tymi świetnymi występami status legendy.

 

­– Legenda? To było dobre, ale sam bym tak siebie nie określił. Zrobiliśmy to jako drużyna, jako grupa. Określanie kogoś mianem „legendy” nie należy do moich zadań. Niech to zrobią inni. Dla mnie liczy się tylko to, że wygraliśmy Ligę Mistrzów razem jako grupa i to było wspaniałe.

 

­– To było wielkie wyzwanie nie tylko dla mnie, to było wyzwanie dla Azpiego, to było również wyzwanie dla Reece'a, dla Christensena i świetna bramka Kaia oraz asysta Masona. To był nasz wspólny wysiłek zespołowy.

 

Niemiecki defensor uważa również, że noc w Porto wzmocniła i tak już silną więź między graczami w Chelsea, a dobra mieszanka młodości i doświadczenia w The Blues tworzy dobrą równowagę w składzie.

 

­– Oczywiście, wraz z sukcesem wszystko świetnie się układa, ale tutaj była już dobra więź. Jest wielu młodych graczy i mamy Thiago Silvę, który jest już doświadczonym zawodnikiem, a najmłodszy jak sądzę jest Tino Anjorin, który jest prawie dzieciakiem. To dobra mieszanka.

 

Inną więzią, która bez wątpienia została wzmocniona przez sukces w Lidze Mistrzów, jest ta między piłkarzami a kibicami. W spotkaniu ligowym przeciwko Leicester na trybunach zasiadło 10 tysięcy fanów którzy wspierali swoją ukochaną drużynę i wszystkich jej zawodników, a także trenera. Również w ostatnim meczu towarzyskim z Tottenhamem na stadionie Chelsea pojawiło się wielu fanów.

 

­– Dzięki kibicom, którzy byli znakomicie przygotowani atmosfera na meczu z Leicester była świetna. My również byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu i nie możemy się doczekać następnych spotkań z naszymi fanami, kiedy trybuny znów będą wypełnione po brzegi.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

grzybeek
komentarzy: 537
10.08.2021 08:48

do legendy to trzeba jeszcze z ponad 10 lat przegrać dla klubu ale szacun whuj Rudi

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close